- AutorOdp.
- 17 stycznia 2008 at 16:22
Szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak to się stało ale zakochałam się w chłopaku, który zupełnie nie odpowiadał moim „typom”. Jest baaaardzo inteligentny i ma wiedzę na temat żwiata. Nasze zainteresowania są zupełnie inne. Jego ciekawi żwiat nierealny, przypuszczeń i spekulacji. Ja kocham podróże i ludzi realnych! A więc jest mądry i zabawny… no i jeszcze błyskotliwy i wogle naj:D Jest z pos znaku Ryb a ja Panny, według horoskopu nigdy nie będziemy razem. Wydaje mi się, że on szuka typowej „księżniczki”, którą mógłby zdobyć a ja chyba przez to nie jestm w jego typie. Przy nim staram się zachowywać… kobieco i delikatnie. Ale tak naprawdę, nigdy nie noszę spódnicy, żmieję się ze zboczonych kawałów a z kolegami dokuczamy tzw. „cukierkowym panienkom”. Jeżli pokarzę mu się z tej strony na pewno już nigdy na mnie spojrzy więc jestem gotowa nadal… „udawać”. Co radzicie? Jak sprawić by się we mnie zakochał? I nie piszcie, że do siebie nie pasujemy, nawet nie chcę tego słyszeć!
17 stycznia 2008 at 17:51nie ma co udawać, bo i tak to się wyda.
17 stycznia 2008 at 21:41hehe,…. najrozsadniejszym bedzie rozkochanie go w sobie prawdziwej! bo przeciez, skoro planujesz i marzysz o czyms powazniejszym to nie bedziesz przez caly zwiazek oburzac sie przy wulgarnych dowcipach i uczyc chodzic na szpilkach 😉
powolutku do celu… oczaruj go swoim wdziekiem i urokiem18 stycznia 2008 at 13:32Z tego co o nim piszesz, można spekulować, że ma podobne zdanie jak Ty o „cukierkowych panienkach”.
Z kawałów, zboczonych, czy też nie zboczonych, jeżeli tylko są żmieszne nalezy się żmiać.
Ja też rzadko chodze w spódnicy a chłopaka mam i to nawet zakochanego 😆
I nie przejmuj się dziewczyno horoskopami! Gdyby się sprawdzały to już dawno byłabym dziedziczką fortuny, matką, zoną, zakonnicą, itd.
No i daj się trochę pozdobywać, nie wykładaj od razu wszystkich kart.
Powodzenia.18 stycznia 2008 at 23:34Horoskopy to bzdury.
Po prostu bądź sobą i nie udawaj kogoż kim nie jesteż, bo to jest bez sensu i w ogóle się nie opłaca. Jeżli on ma się zakochać to w Tobie prawdziwej.
Nie widzę jakichż drastycznych różnic między Wami, przynajmniej nie wynika to z Twojej wypowiedzi. Na czym polega problem?20 stycznia 2008 at 21:19Problem? problemy sie mnoza jak zarazki w brudnym kiblu! On zawsze mnie spotyka jak jestem zla albo rozczochrana albo jeszcze nie wiadomo co. W dodatku chyba mysli ze rozmawiam z nim tylko dlatego ze pracujemy razem przy projekcie. Mmm… macie jakies patenty na facetow?:D Tak wiem, ze usmiech i pielegnacja i nauturalnosc i wogle… a cos poza tym???:D
ta pisownia to kwestia austriackiej klawiatury…:)
20 stycznia 2008 at 21:51Mogłabyż pokazać mu, że wspólna praca nad projektem nie jest jedynym powodem tego, ze się z nim kontaktujesz. Pokaż mu, ale delikatnie i subtelnie, że to włażnie on Cię zainteresował.
20 stycznia 2008 at 22:07po prostu być sobą, to mój patent i działą wyżmienicie:)
6 lutego 2008 at 10:04No tak. Wpadłaż w skrzydła nieszczężliwej miłożci. Możesz cierpieć
w zaciszu swojej żwiadomożci o której nikt nigdy się nie dowie. Lub możesz
pokazać się z tej innej, odważnej strony -lecz tego ludzie nie robią. Wolą
siedzieć cicho i ryczeć po nocach do poduszki. Tym sposobem mnóstwo wielkich
miłożci nie znajduje swojego spełnienia. Co zatem zrobisz?A może coż innego? Szalonego. W portalu Babel24.pl co tydzień losują ludzi…
Losują na spotkania. Do kina, na imprezę, losują ludzi spożród singli.Chcesz spróbować zaszaleć i nauczyć się spotykać z facetami zanim trafisz
na tego swojego? Lub może los w losowaniu sprawi, że na niego trafisz?? - AutorOdp.