- AutorOdp.
- 14 marca 2007 at 07:59
Spotykam pół roku się z „kolegą” ze studiów. Bardzo go lubię, on mnie też. Zależy mi na nim. Zaczęło się robić poważnie, tzn. on traktuje mnie poważnie (ja go też). Ale jest jedna baaardzo ważna rzecz….mam synka. Rozstałam się z jego tatą i sama go wychowuje. Nie chcę oszukiwać dłużej tego chłopaka z którym się spotykam. Oszukiwać tzn. ukrywać ten fakt. Ale nie mam pojęcia jak mu o tym powiedzieć. Boję się że wszystko sie skończy gdy mu to wyznam. I dlatego zwlekam. Błagam napiszcie mi co o tym sądzicie.Wiem że powinnam mu o tym powiedzieć wczeżniej ale nie potrafiłam. Niech ktoż mi podpowie jak powinnam zacząć rozmowę, jak się zachować…. 🙁
14 marca 2007 at 09:47Hmmm to delikatna sprawa….ale myżlę,że musisz mu to powiedzieć i to jak najszybciej…..Pomyżl tylko.. jak on by się czuł dowiadując się tego od kogoż „życzliwego”- (a takich nie brakuje) albo przypadkiem zobaczyłby was na spacerze czy na zakupach?
Bądź z nim szczera..powiedz mu o swoich uczuciach i obawach…. przynajmniej będziesz wiedziała czy to ten jedyny..czy może jeszcze nie ten…
Ukrywanie tego ważnego faktu nie prowadzi do niczego dobrego….życzę powodzenia…no i dużo odwagi!!!!
😛14 marca 2007 at 09:59Też jestem tego zdania że powinnaż mu jak najszybciej o tym powiedzieć.
Może zacznij od pytania czy lubi dzieci?
Ciężko mi jest cokolwiek powiedzieć bo nie byłam w takiej sytuacji ale wiem napewno że zwlekając tylko pogorszysz sprawę bo nikt nie che byż oszukiwany zwłaszcza na początku znajomożci.Trzymam kciuki za ciebie żeby ci się powiodło i powodzenia a napewno będzie dobrze.:)
14 marca 2007 at 15:17nie ma co zwlekac, czas w tym przypadku nie jest sprzymierzeńcem, mysle ze jesli zalezy mu na tobie to na twoim synku tez mu bedzie zalezc ale pamietaj ze po takiej informacji moze chłopak doznac szoku daj mu czas aby ochloną i badz dobrej mysli, powodzenia, trzymam kciuki!!
14 marca 2007 at 16:11Dominiq
moim zdaniem zle rozegralam sprawe.. takie rzeczy mowi sie na samm poczatku zeby nie bylo rozczarowan itp…
powiem dzu wprost dlaczego to ukrywalas itp…14 marca 2007 at 16:35no własnie tez sie zastanawiam dlaczego od razu ne poiedzialas, nie mam dzieci ale nie sądze zeby to az tak utrudniało „sprawy” <.... jesli mozna to tak nazawac:)>
14 marca 2007 at 21:42w sumie to też mnie dziwi że tyle czasu ukrywałas to ze masz dziecko. Wygląda to tak jakbyż sie tego wstydziła albo dziecko jest dla ciebie przeszkodą w zdobyciu faceta.
15 marca 2007 at 08:19Rozumiem, na początku nie mówiłaż, bo nikt od razu nie mówi o sobie wszystkiego. A potem pewnie myżlałaż: jutro mu powiem, a następnego dnia mówiłaż: no przecież jutro mu powiem itd
Myżlę, że dobrą strategią byłoby takie podchodzenie go, przez parę dni. Na przykład teoretycznie podaj przykład koleżanki, która ma dziecko, spotyka się z facetem, który je zaakceptował itd, zapytaj, co on by zrobił może? Jeżli da Ci wyraźnie znak, że nie mógłby tak zrobić, to trudno, ale jeżli nie będzie wyrażał sprzeciwu, wtedy mu powiedz i od razu najlepiej zaznacz, że oczywiżcie ma czas, żeby się zastanowić i powiedz, że go kochasz (jeżli tak jest, albo, że zależy Ci na nim) i nie robisz tego, żeby tylko znaleźć ojca dla swojego dziecka, po prostu chciałabyż z nim być i chciałabyż od niego usłyszeć to samo. Na pewno musisz mu powiedzieć i strachu, dlaczego wczeżniej nie mówiłaż, wtedy on zrozumie, że bałaż się go stracić. Na pewno musisz powiedzieć jak najszybciej, jeżli będziesz przeciągać, to tylko na swą niekorzyżć…
Życzę powodzenia, całuski dla maleństwa 😆15 marca 2007 at 11:33Znamy się ze studiów. Dzieli nas długa odległożć, więc spotykamy sie raz na tydzień a czasem dwa. Na początku tej znajomożci nawet nie przypuszczałam że może sie tak stać, że będzie mi (a tym bardziej jemu) zależeć. I dlatego nic nie mówiłam o dziecku. Uważałam to za koleżeńskie spotkania z których na pewno nic nie będzie. A nie chciałam, żeby coż sie zmieniło w naszych relacjach(chociaż nie wiem czy tak by sie stało). Potem stawało się co raz mniej „koleżeńsko”. A mi coraz trudniej było powiedzieć o mojej „tajemnicy”. Miałam wymówkę: „aaa przecież i tak nic z tego nie będzie…”. I tak odwlekałam rozmowę. A teraz czuję, że powinnam to zrobić, że muszę, ale boję się i nie wiem czy potrafię. Może zna któraż z Was taki przypadek, albo spytajcie swojego faceta jakby na to zareagował i czy miałby bardzo za złe to zwlekanie?
15 marca 2007 at 15:23spytam na pewno dzisiaj az sama jestem ciekawa co odpowie, wieczorem napisze co i jak
15 marca 2007 at 16:22Ja też spytam i zobaczymy, co Ci nasi mężczyźni myżlą…
15 marca 2007 at 17:50ja zapytalam..
i powiedzial tak mial by do niej zal.. takie rzeczy mowi sie na samym poczatku… i nie bylby z nia…15 marca 2007 at 23:25ja tez zapytalam…odpowiedz brzmiała „zależy jak silne byłoby uczucie” po czym dodał ze samo dziecko nie byłoby dla niego przeszkodą, chodziłoby o to jakie miałby plany w stosunku do tej dziewczyny. Przyznal sie
ze troszke obawiałby sie reakcji rodziców, ale dodał ze pewnie to byłaby kwestia czasu, ładnie sie zachował bo na koniec rozmowy powiedzial ze nie ważne kto jest biologicznym ojcem – wazne kto sie dzieckiem zajmuje i dba o nie. Jednym słowem mój chłopak dałby rade moze twój tez podoła???zycze tego z całego serca! 15 marca 2007 at 23:25ja tez zapytalam…odpowiedz brzmiała „zależy jak silne byłoby uczucie” po czym dodał ze samo dziecko nie byłoby dla niego przeszkodą, chodziłoby o to jakie miałby plany w stosunku do tej dziewczyny. Przyznal sie
ze troszke obawiałby sie reakcji rodziców, ale dodał ze pewnie to byłaby kwestia czasu, ładnie sie zachował bo na koniec rozmowy powiedzial ze nie ważne kto jest biologicznym ojcem – wazne kto sie dzieckiem zajmuje i dba o nie. Jednym słowem mój chłopak dałby rade moze twój tez podoła???zycze tego z całego serca! 16 maja 2007 at 09:01Powiedziałam mu….. Trochę to trwało. Ale zareagował, moim zdaniem bardzo dojrzale i w ogóle. Wiadomo ze był trochę w szoku, ale nie zraził się. Powiedział ze mu na mnie zależy, i chyba teraz nawet bardziej, ze mnie podziwia. Jestem bardzo szczężliwa….
- AutorOdp.