- AutorOdp.
- 16 października 2008 at 17:05
Moja koleżanka jest z facetem, który jest według mnie psychopatą. Facet znęca się nad nią psychicznie, nie pozwala wychodzić z domu, przegląda jej pocztę w internecie, nie pozwala spotykać się z przyjaciółmi czy rodziną. Na każde wyjżcie z domu musi mieć jego zgodę. Podobno jeszcze jej nie pobił, te siniaki to stąd, że „tylko się szarpali”. A ona twierdzi, że facet to robi z miłożci do niej. Bo mu się wydaje, że ona sama sobie nie poradzi. Nie poradzi sobie sama jadąc do domu swoich rodziców!? I jeszcze ciągle mi powtarza, że ona panuje nad sytuacją. Tydzień po tym jak się nie doczekałam na nią bo jej nie pozwolił wyjżć z domu, mówi mi, że teraz to już ją wszędzie pużci, że z nim rozmawiała i już wszystko jest w porządku. I ona w to wierzy, mimo, że to już chyba setna taka rozmowa. Bo ona go kocha i mu ufa.
Wytłumaczcie mi to, bo ja za c*****ę tego zrozumieć nie potrafię.16 października 2008 at 19:56wg mnie Twoja koleżanka wcale nie jest normalniejsza od niego…
myżlę, że powinnaż ją użwiadomić co do tego, że ma wybór i że istnieją inne opcje, każdego można pokochać. przekonanie że w życiu kocha się tylko jedną osobę, albo że druga osoba zmieni się z miłożci są nieprawdziwe. nie zmieni się, dopóki tak mu wygodnie. ona będzie z nim, dopóki będzie jej tak wygodnie.16 października 2008 at 21:36@Słonecznik wrote:
Wytłumaczcie mi to, bo ja za c*****ę tego zrozumieć nie potrafię.
Toksyczna miłożć, która zażlepia i ogłupia.
17 października 2008 at 06:07albo taka wielka miłożć która przysłania wszystko albo taka wielka głupota która również wszystko przysłania albo taki wielki strach przed tym co on zrobi jak ona zechce odejsć kierują tą dziewczyną – innego wytłumaczenia nie ma
nie wtrącaj sie niech sama dojdzie do tego ze to nie jest idealny związek, zareaguj jedynie jak bedzie jej sie działa krzywda fizyczna.20 października 2008 at 16:43wiem cos o takim zwiazku bo moja kuzynka jest w takim, on mieszkal we francji ona w polsce i nawet na dyskoteke nie mogla wyjsc bo jego zdaniem na dyskoteke idzie sie opic i poruchac z jakims facetem i takie myslenie ma 30-letni koles no ale ona zaslepiona dalej…
20 października 2008 at 17:42[usunięto_link] wrote:
ona będzie z nim, dopóki będzie jej tak wygodnie.
Nie sądzę, że ona jest z nim dlatego bo tak jest jej wygodnie. Niby kocha się mimo wszystko. Jednak to nie daje nikomu prawa do takiego traktowania drugiej strony w związku – do braku szacunku, szantażu, zastraszania, wymuszania, etc. Wg mnie chodzi tu prędzej o jej poczucie wartożci – być może dla niej bycie coż wartym oznacza bycie z kimż w związku. I tu – wydaje mi się, jej facet „doskonale” to wykorzystuje 🙄 bo jemu jest tak wygodnie. Dopóki nikt jej nie użwiadomi, że „tego kwiatu jest pół żwiata” (o ile rzeczywiżcie nie ma tu miejsca fizyczna przemoc), dopóki to do niej tak naprawdę nie dotrze, dopóty dziewczyna będzie trwała w takim toksycznym związku. 😯
Żal..28 października 2008 at 08:31Niektórzy kochają tak mocno, że nie mają sił walczyć i pozwalają się krzywdzić
28 października 2008 at 14:15Powiedziałabym raczej.. niektórzy kochają tak żlepo..
Nie zauważają momentu w którym uczucie, które powinno dawać im radożć i siłę do życia odbiera im całą pewnożć siebie, budzi poczucie winy, wstydu, zaniżoną samoocenę oraz przekonanie, że nie zasługują na nic lepszego. I mimo, że podżwiadomie czują, że „coż” jest nie tak, z lęku przed samotnożcią trwają w takim toksycznym związku.. 😕28 października 2008 at 16:55Znam kilka takich osob i powiem, ze nie spotkalam sie z tym, ze to lęk przed samotnoscią. Takie osoby czesto wręcz pragną tej samotnożci, ale nie moga uwolnic sie od uczucia, ktore ich dusi. Pytanie dlaczego: Przeszłożc i opinie innych ( jakich pisze kolezanka)
1) Przeszlosc= wspomnienia, do ktorych sie wraca. To bylo to pierwsze, najwazniejsze wrazenie, ta pierwsza piekna milosc, a potem ta druga osoba pokazala prawidze oblicze- ale wrazenie pozostało. Pojawia sie wowczas pytanie : skoro on/ona byl/a tak/a wczesniej (wspanialy/a), to teraz jest jaki/a jest moze przeze mnie? A moze cos nie tak. I wracanie do tamych chwil z nadziją, ze wrocą.
2) Znajomi. Skoro oni mowia, ze ktos jest cudowny, to moze JA jestem slepy/a, ze tego nie widze? moze to ja jestem przewrazniliowny/a, moze to ja prowokuje?Nie jest łatwo wybrnąc z takiego związku, naprawde.
28 października 2008 at 17:26@iga81 wrote:
[usunięto_link] wrote:
ona będzie z nim, dopóki będzie jej tak wygodnie.
Nie sądzę, że ona jest z nim dlatego bo tak jest jej wygodnie. Niby kocha się mimo wszystko. Jednak to nie daje nikomu prawa do takiego traktowania drugiej strony w związku – do braku szacunku, szantażu, zastraszania, wymuszania, etc. Wg mnie chodzi tu prędzej o jej poczucie wartożci – być może dla niej bycie coż wartym oznacza bycie z kimż w związku. I tu – wydaje mi się, jej facet „doskonale” to wykorzystuje 🙄 bo jemu jest tak wygodnie. Dopóki nikt jej nie użwiadomi, że „tego kwiatu jest pół żwiata” (o ile rzeczywiżcie nie ma tu miejsca fizyczna przemoc), dopóki to do niej tak naprawdę nie dotrze, dopóty dziewczyna będzie trwała w takim toksycznym związku. 😯
Żal..myżlę, że jesteż jednostronna i próbujesz z dziewczyny zrobić „biedną”, a z mężczyzny – tego jedynego złego. prawda jest taka, że ona go akceptuje, bo uważa że tak jej dobrze – po prostu sama sobie nie daje poczucia wartożci, miłożci [do siebie], nie potrafi byćmoże znaleźć się w żwiecie, czuje się nieatrakcyjna i zapycha to swoje g… takim kimż jak ten mężczyzna. a skoro boi się odejżć od kogoż TAKIEGO, to znaczy że to g… jest naprawdę ogromne.
po czyjej stronie leży odpowiedzialnożć?
oczywiżcie po obu stronach – w takim samym stopniu. jej tak dobrze i jemu tak dobrze. facet ją bije? może nie zna innych zachowań, może uważa że tak jest dobrze, przecież ona akceptuje. oboje tak samo patologiczni.
29 października 2008 at 10:24Wiesz mhmm.. po tym jak w pożcie Słonecznika wyczytałam, że facet jej koleżanki „znęca się nad nią psychicznie, nie pozwala wychodzić z domu, przegląda jej pocztę w internecie, nie pozwala spotykać się z przyjaciółmi czy rodziną. Na każde wyjżcie z domu musi mieć jego zgodę. Podobno jeszcze jej nie pobił, te siniaki to stąd, że „tylko się szarpali”..” jakoż trudno mi wykrzesać choć odrobinę sympatii dla tego kolesia.
Akceptuje bo tak jej dobrze? A może po prostu się go boi..
Brak poczucia wartożci, umiejętnożci odnalezienia sie w żwiecie, poczucie nieatrakcyjnożci.. Jeden czlowiek (zarówno mężczyzna/kobieta) potrafi nieraz drugiego zmieszać z błotem tak, ze ten nie wie na jakim żwiecie żyje.. Ale co ja Ci będę to tłumaczyć – na pewno o tym wiesz..
Jakkolwiek.. oboje zabrneli daleko w to g…
Ale nie wierze, że jej jest tak dobrze.29 października 2008 at 13:21już z tego co napisała Słonecznik można wyczytać, że jej koleżance tak dobrze.
dziewczyna może od faceta odejżć, z tekstu wynika że nie chce tego zrobić, bo wierzy że to co on robi – robi z miłożci. wybacz, ale to jest po prostu głupie i naiwne i nikt mi nie wmówi, że ona jest z czyjejż winy na pokrzywdzonej pozycji. jest na takiej pozycji ze swojej winy.
29 października 2008 at 17:58Tiaa.. na pewno jest jej dobrze – przecież ten związek to istna sielanka 🙄
Głupie i naiwne jest wzbudzanie w sobie poczucia winy, wiara w to, że ktoż się zmieni, że wróci to co było dobre, etc. (czyli mniej więcej to o czym wspomniała Assha). A to głupie i naiwne myżlenie powoduje – mniej więcej, to o czym wspomniałam ja, Assha, Tużka, Olguż.. (chociaż wątpię, że wyczerpaliżmy wszystkie możliwożci) Tego o czym Ty piszesz też nie neguję. Ale wkurza mnie takie narwane gadanie: „widocznie jest jej tak dobrze” albo „jest na takiej pozycji z własnej winy” 😕 Rzadko kiedy wina leży po jednej stronie – szczególnie jeżli o problemy w związku chodzi. Dlatego nie próbujmy tego rozsądzać.
29 października 2008 at 22:28może gdyby miała poczucie winy, albo poczucie braku bezpieczeństwa z powodu bycia w tym związku – to by z niego zrezygnowała – odeszłaby w bardziej wolną strefę. a tak to coż ją widocznie trzyma.
30 października 2008 at 06:02Tak. Dokładnie to co napisałam.
„Odejżć” nie jest tak łatwo, bo trzymają wspomnienia (idealne, piękne…) Ciezko jest otworzyć oczy po raz drugi i spojrzeć INACZEJ.
- AutorOdp.