- AutorOdp.
- 2 czerwca 2009 at 17:33
w moim przypadku zostal chyba pominiety etap zauroczenia, bo z dlugiej przyjazni przeszlismy w zwiazek, bez tych motyli, boli brzucha, chudniecia itp :/ ale nie wiem czy to dobrze…
2 czerwca 2009 at 17:33@mellodiv wrote:
Zauroczenie wydaje się o wiele silniejsze od miłożci. Nie dostrzegasz wad drugiej osoby, idealizujesz ją, uwielbiasz, ubóstwiasz i w ogóle. Kompletny entuzjazm, chęć ciągłego gruchania, spędzania ze sobą czasu i tak dalej.
W miłożci jest nieco inaczej. Przychodzi ona z czasem i jest bardziej stonowana. Dostrzegasz wady partnera, ale akceptujesz je. Wiesz, że jest dla Ciebie ważny, ale nie ma już tych wszystkich nastoletnich motylków w brzuchu, słodkich SMSików. Miłożć to partnerstwo, zaufanie, wspólne życie i radzenie sobie z problemami.
dokładnie. podpisuję się pod każdym słowem 😉
2 czerwca 2009 at 19:44Jeżli chcesz naprawdę dużo się o tym dowiedzieć to polecam książkę „Psychologia miłożci” B. Wojciszke. Książka bardzo przystępna i zrozumiała.
2 czerwca 2009 at 19:49Podstawowe rozróżnienie – zauroczenie zawsze poprzedza miłożć 😉
- AutorOdp.