- AutorOdp.
- 12 kwietnia 2008 at 20:59
Nie wiem czy ktoż może mi pomóc. 1,5 miesiąca temu zginął tragicznie mój brat. W jednej chwili życie mi się zawaliło. Dopiero co zaczęło mu się układać, mieli takie plany, byli pół roku po żlubie i co dalej? Jak dalej żyć bez niego? Osierocił dwutygodniowego synka, nie wiem jak mam żyć? Tyle pytań pozostaje bez odpowiedzi? Dlaczego włażnie ON? To jest takie straszne, że aż trudno w to uwierzyć! Czy Pan Bóg tam w niebie potrzebuje tylu dobrych ludzi, że do tego dopużcił? Maluszek nawet nie będzie pamiętał tatusia… Jak sobie z tym poradzić? Czy życie musi tak boleć? Musi być aż tak wredne?
12 kwietnia 2008 at 21:57Niestety widocznie musi 🙁 przykro mi bardzo 🙁 ja również dwa lata temu straciłam ojca zostawil mame mojego małego braciszka. Był dla mnie kimż więcej niż ojcem, był moim przyjacielem kimż najważniejszym na żwiecie strasznie mi ciężko bez niego. Też zadawałam sobie tyle pytań dlaczego jak ja będe żyć bez niego co ja zrobie jak sie pozbieram, ale życie toczy się dalej trzeba sobie poradzić, długo nie mogłam poradzić sobie ze żmiercią ojca przez rok chodziłam na terapie do psychiatry przez miesiąc byłm w zakładzie zamkniętym, ale otrząsnełam się. Nadal mam bardzo silne problemy z psychiką ,ale staram się walczyć i bć jak najlepszą bo wiem że kiedy ojciec by żył byłby ze mnie dumny. Nie wiem co mam Ci powiedzieć naprawde strasznie mi przykro ale musiz sobie poradzić sama nie zamykaj się w sobie nie trzymaj w sobie swojego bólu teraz powinnaż trzymać się z rodziną i powinniżcie być dla siebie oparciem w tak trudnej chwili. Wiem że to ciężkie ale niesety takie jest nasze życie 🙁
12 kwietnia 2008 at 22:57Nie ma słów, które pozwolą ukoić ból i cierpienie jakie towarzyszy żmierci bliskiej osoby. Teraz zmnieni się Twoje życie i życie tych którzy pozostali, zmienisz się Ty sama!
Nic więcej nie powiem – nawet nie powiem, że wiem jak to jest (a wiem), bo każdy przeżywa 'to’ po swojemu…
13 kwietnia 2008 at 13:44z tym sie nie da pogodzic, zawsze bedziesz zastanawiala sie „czemu On?” i nigdy nie powiesz sobie ze przyszedl dzien pojednania z tragicznymi zdarzeniami. mozesz jedynie zaakceptowac swoje zycie po jego smierci i nie starac sie cofac czasu, bo sama wiesz, ze sie nie da
nie ma lekarstwa na bol, tu nawet czas czasto nie pomaga. ale w garżć trzeba sie wziąc- pomsylec o małym i o tym, ze jako male dziecko potrzebuje słońca w swoim zyciu i usmiechu i.. trzeba mu to dac.
nie wyobrazam sobie cierpienia jakie niesie smierc bliskich. na pogrzebie mamy przyjaciolki plakalam NAJbardziej i to bylo juz dla mnie wystarczajaco wstrzasające wydarzenie..
a moja przyjaciolka zyje juz 2 rok po smierci mamy i.. ból ustał, ale tęskota zajęla jego miejsce.13 kwietnia 2008 at 15:45Ja jestem w żałobie od 2 tygodniu po osobie która znaczyła dla mnie bardzo dużo. Nie ma słów na wytłumaczenie dlaczego i na otuchę. Trzeba się samemu pozbierać i przede wszystkim nie zamykać sie w sobie.
Pamiętajcie, że zawsze w sercu pozostają te radosne chwile które warto sobie powspominać i nie ważne czy ze łzami w oczach czy z użmiechem na twarzy 🙂30 grudnia 2008 at 14:46śmierć w rodzinie to tragedia.Nie ma lekarstwa , każdy kiedyż czy prędzej , czy później tego dożwiadczy.Ciężko z tym żyć , ale czy mamy jakis wybór , czy ktos nas pyta –nikt -to jest czężcią naszego życia.Ja tez cierpie, wiem jednak że to minie, czas leczy rany .
2 stycznia 2009 at 19:18ból i rozpacz z czasem zamienią się w wspomnienia – te dobre.
- AutorOdp.