- AutorOdp.
- 9 marca 2009 at 09:41
Znacie jakież dobre rady by się nie załamać?
Zapraszam do dyskusji.9 marca 2009 at 10:47Nie ma złotych rad, do których można się zastosować, żeby w ogóle nie bolało, jeżli jest się zaangażowanym.
Ale warto zająć się nauką, pracą, spotykaniem ze znajomymi, poznawaniem nowych ludzi, własnym rozwojem (oczywiżcie w związku to również jest wskazane ;)).
Na pewno nie warto siedzieć cały czas w domu i płakać miesiącami. Jednoczeżnie nie ma co się łudzić: w pierwszym okresie nie będzie łatwo p****żć do porządku dziennego. Jednak łzy też się kiedyż kończą, a ból staje się coraz słabszy.Rozstanie zawsze boli, było i będzie trudne, nawet za trzydziestym razem. Chyba, że nastąpił zanik zaangażowania i wszelkich uczuć do partnera, a bycie z nim w związku zaczęło być udręką.
W innym razie… potrzeba czasu, który można dobrze lub gorzej wykorzystać.
17 marca 2009 at 08:15@Olguż wrote:
Nie ma złotych rad, do których można się zastosować, żeby w ogóle nie bolało, jeżli jest się zaangażowanym.
Ale warto zająć się nauką, pracą, spotykaniem ze znajomymi, poznawaniem nowych ludzi, własnym rozwojem (oczywiżcie w związku to również jest wskazane ;)).
Na pewno nie warto siedzieć cały czas w domu i płakać miesiącami. Jednoczeżnie nie ma co się łudzić: w pierwszym okresie nie będzie łatwo p****żć do porządku dziennego. Jednak łzy też się kiedyż kończą, a ból staje się coraz słabszy.Rozstanie zawsze boli, było i będzie trudne, nawet za trzydziestym razem. Chyba, że nastąpił zanik zaangażowania i wszelkich uczuć do partnera, a bycie z nim w związku zaczęło być udręką.
W innym razie… potrzeba czasu, który można dobrze lub gorzej wykorzystać.
w 100% zgadzam się z Olgusią. Kurde zawsze boli :/ Ale czas leczy rany i faktycznie z czasem boli mniej i mniej… aż zostają tylko wspomnienia, które wywołują coraz mniejsze i mniejsze emocje …
17 marca 2009 at 10:37Ale to zawsze bedzie boleć 🙂
Musisz teraz włażnie to przeboleć przepłakać
A pózniej wstac i iżć dalej.
Dasz rade.Znależć czas dla siebie, na swoje pasje.
Na spotkania z ludzimi.Czas leczy rany , wiem bo byłam w 5 letnim związku .
2 marca 2010 at 20:00Ja to musiałam przepłakać,a gdy już nie miałam czym to,żeby o tym wszystkim pomyslec wsiadałam na rower i jechałam przed siebie.Potrafiłam tak jechać bardzo długo,aż sie zmeczyłam i wtedy wracałam do domu brałam prysznic i szłam spac i tak prawie codziennie.
23 marca 2010 at 12:13Witam Cię serdecznie
Chyba każdy ma swój sposób na radzenie sobie z bólem po rozstaniu, mi najlepiej pomagało gdy przypominałam sobie dlaczego sie rozstałam i wmawiałam sobie że o wiele lepiej mi bez niego 🙂
A tak ogólnie to chyba najlepiej gdy jest się ciągle zajętym… spotykaj się ze znajomymi, zajmij się sobą, pożwięć czas dla przyjaciół, wychodź do kina, do knajpki itp itd.
Moim zdaniem nie warto siedzieć w domu samej i rozpamiętywaniem tego co było, bo można złapać gigantycznego doła 🙂
Pozdrawiam i życzę żebyż jak najszybciej doszła do siebie 🙂23 marca 2010 at 17:52Najważniejsze żeby nie myżleć ” Boże, przecież to był ten jedyny!”. Nikt nie jest tym jedynym, zawsze następny może być lepszy. Nigdy nie można myżleć, że już z nikim innym życia sobie nie ułożę, bo to była moja jedyna połówka. No a resztę powiedziały już dziewczyny wyżej 🙂
8 maja 2010 at 23:10nie ma żadnej – dosłownie: żadnej recepty na przeżycie rozstania! pamiętaj!
trzeba się albo otrząsnąć i pójżć do psychologa… psychiatry 🙄
albo spotkać kogoż prawdziwie unikatowego, kto Ci odejmie ten stres i poniesie…
że aż uwierzysz, że możesz znów kochać… 😉25 czerwca 2010 at 20:34Czas i tylko czas.
Równiez polecam rower. Jeździj aż padniesz ze zmęczenia, prysznic i spać. Też jestem na etapie próby zapomnienia. Mam nadzieję, że czas zrobi swoje…26 czerwca 2010 at 12:16Czas na pewno zrobi swoje.. Może warto się zapisać na jakiż kurs lub wolontariat żeby poznać nowych ludzi, którzy nie będą pytać codzienni jak się czujesz?? 👿
9 kwietnia 2011 at 09:57Sama nie wiem…. Jak się dowiem to napiszę:)
10 kwietnia 2012 at 06:06hej, mam mega problem. proszę dajcie mi jakaż rade…
mam chłopaka jesteżmy razem dwa lata i bardzo go kocham. czy on mnie nie wiem…
ostatnio oznajmił mi że jego rodzice dokładają mu do mieszkania, był cały w skowronkach. Tylko gdzie w tym wszystkim jestem ja… dwa dni wczesniej rozmawiałam z nim o żlubie, weselu.
stwierdził, że nie ma pieniedzy na wesele, że rodzice mu nie dadzą bo nie mają i temat sie zakonczył.Wydaje mi sie ze to ja nalegam a on tak naprawde tego nie chce,ze to jest tylko pretekst.
Bardzo mnie boli że tak podchodzi do tej sprawy, zresztą nie tylko on jego rodzice również… Kupno mieszkania, a co będzie ze mną jak sie wyprowadzi na nowe m… zostane sama, czy bede mieszkać czy przeprowadze sie do niego, na jego nowe m… czy nadal mam czuć sie jak konkubina, jak dziwka do towarzystwa???? niestety tak sie czuje i chyba nic tego nie zmienie…Ludzie co ja mam zrobić z jednej strony go kocham a z drugiej nie moge sie już dłużej poniżać, NIE MAM JUŻ SIŁY PROSIĆ O MIŁOśĆ…
CZY TO JUŻ KONIEC?????
10 kwietnia 2012 at 15:22Witaj,
z mojego doswiadczenia wynika, ze czasem w takich sprawach warto udac sie do kogos madrego po porade. Polecam Ci jasnowidza Darka Komorowskiego (ma gabinet Shanti w Warszawie, mozesz wygooglac). Jest jednoczesnie bioterapeuta. Podpowie co zrobic, bys znalazla mezczyzne, ktory jest Ciebie wart (albo sprawdzi, czy bedziesz w przyszlosci z tym, na ktorym Ci zalezy) i jednoczesnie zrobi zabieg, ktory sprawi, ze bedziessz optymistyczniej patrzyla w przyszlosc i wzmocni Twoja wiare w siebie. Takie 2 w 1 :)))) 😉 😉 😉 😉 😉
Zycze Ci z serca bys znalazla kogos wspanialego na cale zycie.
Mama Majki13 kwietnia 2012 at 10:16Dobrze jest się czym zająć. A im więcej zajęć tym lepiej, żeby po prostu nie mieć czasu popadać w dołki i nie rozmyżlać całymi dniami.
19 maja 2012 at 08:23Każde rozstanie boli,czasami taka zadra bardzo długo siedzi w naszym sercu.Ale czas leczy rany,
nawet te największe.Zresztą żadne rozstanie nie jest końcem żwiata,jeżli do niego dochodzi,to oznacza tylko jedno, para nie nadawała na tych samych falach i lepiej się rozstać,niż męczyć, ranić się wzajwemnie i stresować.A jak przeżyć? Starać się szybko zapomnieć,zajmując się czymż innym, wartożciowym i potrzebnym w naszym życiu.Czymż ,co nas będzie stresowało mniej i dawało satysfakcję. - AutorOdp.