-
AutorOdp.
-
28 grudnia 2006 at 00:31
dlaczego mężczyżni nie rozumieją, że kobieta nie ma ochoty na sex?
28 grudnia 2006 at 11:01Bo nie zawsze my wprost o tym mowimy… wezmy to tez pod uwage…
a co dp reszty to niech panowie sie wypowiedza… zaznaczajac ze nie wszyscy faktycznie nie rozumieja.. o ile jest to sporadyczne a nie jest to metoda antykoncecji..
28 grudnia 2006 at 11:03bo to trzeba jasno powiedzieć.
28 grudnia 2006 at 12:34hmmm tylko ze ja nie mam na mysli sytuacji kiedy kobieta mówi „nie bo nie” tylko np. nie bo jestem zmęczona, nie bo nie mam ochoty itp chyba że to tylko ja mam taki model, który nie rozumie prostych argumentów 🙄
28 grudnia 2006 at 12:58Jak można nie mieć ochoty na seks? Ja tego nie rozumiem! 😆 No chyba, że po.
28 grudnia 2006 at 14:56po Tobie chyba nie można się spodziewać że zrozumiesz, żemożna Nie mieć ochoty na seks… 😈
28 grudnia 2006 at 17:34[usunięto_link] wrote:
po Tobie chyba nie można się spodziewać że zrozumiesz, żemożna Nie mieć ochoty na seks… 😈
Moja poprzednia wypowiedź miała charakter żartobliwy. Chciałem unaocznić przykład mężczyzny, który nie rozumie jak mozna nie chcieć seksu.
Chociaż wiesz co, jak teraz o tym pomyżlałem, to rzeczywiżcie… nie rozumiem. 😆 Tak to nie chciecie, ale jak już jakoż się was „zmusi” to tak wam dobrze, że drzecie się wniebogłosy.
28 grudnia 2006 at 20:34ale jak już jakoż się was „zmusi”
ale wtedy to już chyba nie jest AŻ TAK przyjemne jak z własnej woli i chęci zwanej pożądaniem 😉
28 grudnia 2006 at 21:26Zmusi??? Domyslam sie e miales na mysli namowe ale zmusi kojarzy mi sie rczej z przemoca…
Aha.. i jedna mala rzecz. czego tez pewnie nie rozumiesz. takie zmuszone kobiety wzdychaja bo KOCHAJA faceta i chca zrobic przyjemnosc jemu, ze rzekomo im dorze, kapisz?
Wcale nie powiedziane, ze faktycznie im tak dobrze. Sadzisz po pozorach po prostu.
Najlepiej nam jest jak mamy ochote na swojego mezczyzne a juz tym bardziej gdy ten mezczyza rozumue iz mamy dzien gdy nie mam sil ano ochoty na sex a tylko na czulosc.. i nie naciska.29 grudnia 2006 at 07:55ano tak 😉 Zapomniałam dodać tak jak Erill , że 'zmuszona’ kobieta często będzie udawać, żeby mężczyźnie nie było przykro 😮
A mythbuster Chyba miał na myżli 'zmuszenie’ przez namawianie czy przez 'marudzenie’ kobiecie, że akurat mi (facetowi) się chce 😉29 grudnia 2006 at 10:10A podobno to my kobiety marudzimy ;P
29 grudnia 2006 at 12:10…wiecie to w sumie zalezy tez od nas bo ja ciagle bedziemy mowic nie a i tak dzieki namowa faceta jednak do tego dojdzie to on bedzie wiedzial ze nie znaczy to samo co tak…
wiec chyba wystarczy mowic jasno czego tak naprawde sie chce…
…moj facet to rozumie, choc ja czesciej mam ochote niz nie mam:)
pozdro29 grudnia 2006 at 13:37czasmai nie mam ochoty i mówię 'nie’ ale jak mój sie postara to i ochota się znajdzie… ale czasmi jest tak że nawet najdelikatniejsza pieszczota mnie drażni
29 grudnia 2006 at 13:45Wlasnie bo czasem przydaje sie nas troszku rozpalic jesli nie mamy zbytnio ochoty. Ale rozpalenie kogos kto nie oponuje od poczatku a rozpalanie kogos kto oponuje mowiac na wstepie nie to sa juz dwie inne rzeczy.
1 stycznia 2007 at 17:58Moim zdanie trzeba ze sobą gadać na ten temat, raz ja mam nastrój, raz nie i vice versa. I trzeba to uszanować bez zbędnych analiz :”a dlaczego?, no powiedz, coż nie tak? itp itd. A są momenty kiedy obojgu chce się naraz i bilans jest ok.
A tak na marginesie: wszędzie gdzie mythbuster wtrąci swoje „trzy grosze” robi się gorąco, postawił sobie chyba za cel nadrzędny wyciągać z ludzi (czyt.kobiet!) agresję, nie wiem czy to dobrze czy źle…………… 😕 -
AutorOdp.