- AutorOdp.
- 12 grudnia 2007 at 20:41
Witam, ciekawi mnie jak tu wyglada u was kochane? Jak to nasza kobieca natura nam podpowiada… czesto aby cos uzyskac od naszych Panow potrafimy sie obrazic. JAkie to przynosi skutki? czy irytuje waszych Panow? za co potraficie sie obrażać?
Czekam na odpowiedzi ;]
12 grudnia 2007 at 21:02Oj potrafię. Zazwyczaj wtedy kiedy palnie coż głupiego co mnie rani. Ale generalnie zawsze osiągam cel-rozmawiamy o problemie i zaraz potem osiągamy kompromis:) Staram się tego nie nadużywać.
12 grudnia 2007 at 21:03U mnie jest podobnie, z tym że ja zaraz potem mam wyrzuty sumienia, że mu takim zachowaniem przykrosc sprawiam i zaraz sie godzimy.
A on, biedny, wyrozumiale czeka az mi przejdzie, przymilając sie heh-cudna sprawa12 grudnia 2007 at 21:06No mnie też jest głupio i przepraszam, ja generalnie nie robię tego celowo.
13 grudnia 2007 at 09:59Kiedyż więcej się obrażałam i w ogóle byłam inna, bardziej chciałam stawiać na swoim. Teraz rzadko się obrażam, na drugi dzień od razu mi przechodzi.
Chyba będę musiała wrócić do starej metody, a mianowicie- „mi mniej zależy”- bo jak otwieram swoje serce, to pozniej dostaję kamieniem…
13 grudnia 2007 at 11:29Onione ma racje, to jest na zasadzie tego, że czuję się zraniona. U mnie to się na ogół szybko rozwiązuje, bo nie lubię długich kłótni i cichych dni.
13 grudnia 2007 at 11:51nie obrażam się za byle co. za to jak już mnie ktoż zrani jakimż słowem lub czynem, to porządnie. nie przeprosi? jego sprawa. z burakami się nie zadaję. oczywiżcie wyjażniam o co mi chodzi, bo w myżlach przecież nikt nie czyta. ale jeżli ktoż nie rozumie, że coż mnie zraniło, albo tego nie uszanuje, to ja nie muszę tego akceptować. to dotyczy całokształtu ludzkożci.
a partner? wie co mnie rani. na ogół stara się nie sprawiać mi przykrożci, czasem może niechcący dotknie jakiegoż słabego punktu. ale wiem, że potrafi uznać swoją „winę” i przeprosić. na szczężcie wie też, że chociaż przyjmuję przeprosiny od razu, to ta wewnętrzna drzazga musi się rozejżć po kożciach, a to może czasem trochę zająć. dokładnie tak samo jest w drugą stronę. ale potem wszystko wraca do normy 😀
13 grudnia 2007 at 15:14Manora, na drugi dzien? o.O ja godziny takiej oschlosci nie zniose.. nie potrafie sie dlugo dasac, moj mily zaraz ze mnie wyciagnie co na sercu lezy i wtedy pokojowo sie godzimy, bo przeciez zadna z nas nie chcialo urazic drugiego i oboje o tym wiemy
13 grudnia 2007 at 17:06[usunięto_link] wrote:
Manora, na drugi dzien? o.O ja godziny takiej oschlosci nie zniose.. nie potrafie sie dlugo dasac, moj mily zaraz ze mnie wyciagnie co na sercu lezy i wtedy pokojowo sie godzimy, bo przeciez zadna z nas nie chcialo urazic drugiego i oboje o tym wiemy
no u mnie podobnie, nie lubię sprzeczek.
13 grudnia 2007 at 17:51Tak, bo ja wolę wszystko przemyżleć przez noc, a nie od razu przepraszać. Gdy mnie coż gryzie, to powiem o co chodzi, ale nie od razu, muszę wiedzieć, że dana osoba będzie chciała mnie wysłuchać i będzie miała cierpliwożć.
Nie potrafię po godzinie zapomnieć i powiedzieć, że ok, nic się nie stało.
Jak np. mój chłopak mi powie coż przykrego, to w danym dniu nie zyska przychylnożci z mojej strony.15 grudnia 2007 at 13:46a ja muszę wszystko wyjażnić tego samego dnia. bo inaczej wieczorem oka nie zmrużę. i to dotyczy sprzeczek ze wszystkimi osobami bliskimi mi- partner, mama, brat…
15 grudnia 2007 at 14:18Owszem, wyjażnić mogę wszystko tego samego dnia. Jednak to zmieni tak od razu mojego nastawienia.
Np. chłopak mi coż powie, np. zwróci mi uwagę, ale nie powinien tego robić w danym miejscu, czy też było to niestosowne albo nietrafne, to nawet, gdy mnie od razu przeprosi, to owszem przyjmę przeprosiny, tylko, że nie będę zachowywać się, jakby nic się nie stało. Bo wyznaję zasadę: 10 razy pomyżl, zanim coż powiesz…
19 grudnia 2007 at 13:51ja sie neistety ciagle obrazam :C
19 grudnia 2007 at 14:04A ja musze sie pochwalic,ze jestesmy z mezem bardzo dobra para. Nie obrazamy sie na siebie,w ogole to zadko sie klocimy,prawie wcale. Mozecie mi nie wierzyc,ale w gronie naszych znajomych,jestesmy uwazani za najlepsza pare.
Jestem szczesliwa i tego zycze wszystkim.Pozdrawiam 😛
19 grudnia 2007 at 14:51to tylko gratulowac Moniko
- AutorOdp.