Kim jestem, kim mogę stać się dla niej.

  • Autor
    Odp.
  • ed8
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 23
    • Bywalec

    Witam,

    Proszę Was o pomoc…
    Sprawa wygląda następująco. Jestem z dziewczyną już rok, wszystko nam się dobrze układa, bardzo dobrze się rozumiemy i dogadujemy, mamy podobne charaktery. Bardzo ją kocham ona mnie również. Ona jest taka dobra i tak bardzo chce żeby była ze mną szczężliwa.

    Problem tkwi po mojej stronie. Mianowicie kiedy jestem u niej to czuję się bardzo dobrze, rozmawiam z nią, z jej rodzicami, żartujemy, panuje atmosfera życzliwożci i wzajemnego szacunku.
    Podobnie jest kiedy jestem z moją dziewczyną w grupce znajomych lub sam jestem ze znajomymi. Wtedy jest wszystko ok, czuje się dobrze i jestem raczej wesoły i wygadany.
    Problem pojawia się kiedy jestem w domu z moją własną rodziną. Praktycznie nie rozmawiam z rodzicami. Ich wypytywania o cokolwiek mnie denerwują i na ogół odpowiadam nim z pretensjonalnym, podwyższony tonem. W domu razem z rodziną czuję stres i poddenerwowanie, wszystko we wszystkich mnie tam denerwuje. Na ogół jestem spokojny, jednak gdy jestem z moją rodziną przeistaczam się w kłębek nerwów.

    Tak na prawdę nie wiem kim jestem… Czy jestem tym człowiekiem jakiego widzi mnie moja dziewczyna, czy takim jakim jestem wobec rodziny. Strasznie się boję, że jeżli wszystko nam się uda i stworze z moją dziewczyną rodzinę, to mogę być wobec niej tai jaki jestem wobec moich rodziców…

    Dodam jeszcze, że mieszkam z rodzicami i ta nasza rodzina jest dożć dziwna. Nie ma u nas wzajemnego szacunku i życzliwożć, matka często robi wyrzuty ojcu, krzyczy. Nie ma u nas wspólnych obiadów, mało rozmów…taka rodzina liberalna, mało związana z sobą.

    Nie wiem co zrobić, jeżli miałbym kiedyż być wobec mojej dziewczyny taki jak wobec moich rodziców to wolę już z nią zerwać niż marnować jej życie.
    Proszę, pomóżcie, kim ja tak włażciwie jestem?

    Dziękuję za zainteresowanie i pozdrawiam.

    Anonymous
    Member
    • Tematów: 103
    • Odp.: 3449
    • Guru

    Ee ja też obiady zawsze sam jadałem ;p
    Stary to ,że u Ciebie w domu matka do ojca się zwraca w pretensjami to nie znaczy,że ty masz się do nich tak zwracać. Jak ty chcesz okazywać szacunek komuż jak własnej rodzinie nie umiesz. Teraz masz w innym towarzystwie ok to i ok się odzywasz. Wyluzuj do rodziców ,bo skoro pytają to ich interesuje i przestań tłumaczyć się jak masz w rodzinie chyba,że chcesz być kolejnym powielatorem , naucz się inaczej tym bardziej ,że rozróżniasz co to odnoszenie się do kogoż z szacunkiem.

    Cleo
    Member
    • Tematów: 29
    • Odp.: 857
    • Zasłużony

    wiem o czym mówisz.

    też czasem mam takie 'glupie’ mysli
    chodzi o powielanie schematow rodzinnych, cos jak w granicy nałkowskiej

    w zasadzie to nie mozemy przewidzec tego jacy bedziemy w przyszlosci. to zalezy od nas.

    a jesli chodzi o rodzicow Kowal – to uwierz ze sa tacy do ktorych nie mozna powiedziec milego slowa

    ed8
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 23
    • Bywalec

    Najgorsze jest to, że coraz czężciej mam doły z tego powodu…często myżlę, że mogę stworzyć taką rodzine, w której żyję. Moja dziewczyna ma rodzinę pełną miłożci i życzliwożci, wszycy się tam szanują i dbają o siebie, ona jest bardzo wrażliwa i delikatna, napewno nie zniesie krzyków kłótni i braku miłożci. Może to jest z duże ryzyko i powinnem sobie znależć kogoż innego z rodziną podobną do mojej.

    Dodam, że moja dziewczyna nie wie jak jest u mnie, nie mówie jej tego – nie chcę jej martwić. Pozatym, była u mnie i za sprawą jej obecnożci wszyscy zaczeliżmy być dla siebie mili – graliżmy.

    Nie wiem, czy warto marnować życie jeżli ryzyko jest takie duże…ona zasługuje na kogoż lepszego…

    A co do tego, żebym póbował być miłym dla rodziców, to nie potrafię… Co prawda teraz rodzice szczególnie matka starają ze mną rozmawiać, ale w pamięci mam ją z dzieciństwa taką zimną i nieczułą, jak groziła mi, że się zabije jeżli nie będę się uczył…

    Anonymous
    Member
    • Tematów: 103
    • Odp.: 3449
    • Guru

    [usunięto_link] wrote:

    a jesli chodzi o rodzicow Kowal – to uwierz ze sa tacy do ktorych nie mozna powiedziec milego slowa

    Uwierz ,że wiem jacy mogą być to nic nie zmienia 😉

    Cleo
    Member
    • Tematów: 29
    • Odp.: 857
    • Zasłużony

    @Kowal wrote:

    [usunięto_link] wrote:

    a jesli chodzi o rodzicow Kowal – to uwierz ze sa tacy do ktorych nie mozna powiedziec milego slowa

    Uwierz ,że wiem jacy mogą być to nic nie zmienia 😉

    owszem zmienia

    w niektorzy przypadkach wszystko.

    Anonymous
    Member
    • Tematów: 103
    • Odp.: 3449
    • Guru

    Jak komuż nie pasuje to nie powinien ich odwiedzać,a nie pokazywać swoje fochy jak ktoż o coż normalnie pyta.

    ed8
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 23
    • Bywalec

    To nie chodzi o mnie, ani o moich rodziców, tylko o moją dziewczynę i o to, czy nie powtórzę negatywnych wzorców z przeszłożci.

    Kowal, ja mieszkam z rodzicami i wierz mi, że próbowałem z nimi normalnie rozmawiać, ale nie potrafię…

    Anonymous
    Member
    • Tematów: 103
    • Odp.: 3449
    • Guru

    [usunięto_link] wrote:

    To nie chodzi o mnie, ani o moich rodziców, tylko o moją dziewczynę i o to, czy nie powtórzę negatywnych wzorców z przeszłożci.

    Kowal, ja mieszkam z rodzicami i wierz mi, że próbowałem z nimi normalnie rozmawiać, ale nie potrafię…

    Więc nie rozmawiaj z nimi zamiast odpowiadać w zły sposób. Wiem też o co chodzi dlatego napisałem ,że jak chcesz by było normalnie zacznij we własnym domu. Uwierz mi ,że niektórzy mieli gorzej i na ludzi wychodzą.

    Cleo
    Member
    • Tematów: 29
    • Odp.: 857
    • Zasłużony

    no wiesz… nie mozesz mowic ze niektorzy mieli gorzej bo nie wiesz jak on ma czy mial…

    ed. to jaka masz rodzine nie moze wplywac na twoje zycie.

    ja mam ojca psychopate i matke idiotke, ale nie zamierzam się już dłużej tym dręczyć a napwno nie pozwole by ktores z nich mialo choc niewielki wplyw na moje zycie.

    wiem ze jest to trudne. przekonanie o glupocie starych docieralo do mnie 3 lata, ale dotarło i fakt jest taki ze z zadnym z nich nie zamienie do konca zycia slowa.

    także zapomnij o rozstawianiu sie z dziewczyną.milosc to takze pokonywanie barier, wspolne zwalczanie problemow, tych mniejszych i wiekszych.

    Anonymous
    Member
    • Tematów: 103
    • Odp.: 3449
    • Guru

    [usunięto_link] wrote:

    no wiesz… nie mozesz mowic ze niektorzy mieli gorzej bo nie wiesz jak on ma czy mial…

    ed. to jaka masz rodzine nie moze wplywac na twoje zycie.

    Wiem na pewno ,że znajdzie się ktoż kto ma gorzej i to mi wystarczy.Tym bardziej ,że z tego co napisał na zwykłe pytania odpowiada jak odpowiada ,a nie rzucanie nim po żcianach.

    Co drugiego zdania o tym tak samo myżlę.

    Cleo
    Member
    • Tematów: 29
    • Odp.: 857
    • Zasłużony

    oaczywiscie ze znajdzie sie ktos kto ma gorzej. ale co z tego?

    takie porownywanie jest bezsensowne.

    to ze ktos ma lepiej niz ja a 'pewnie znajdzie sie ktos kto ma’ nie znaczy ze nie mam cieszyc sie swoim zyciem

    to ze ktos ma gorzej nie znaczy ze to cierpienie ktore przyzywam jest mniejsze

    poza tym to tez kwestia indywidualna. to co dla mnie jest niewazne dla ciebie moze stanowic powazny problem.

    ed8
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 23
    • Bywalec

    Często zastanawiam się, czy nie gram nikogo przy mojej dziewczynie, czy nie jestem dwulicowy, a mój prawdziwy wizerunek ujawniam w domu… Tak naprawdę nie wiem kim jestem, i jaki mój wizerunek jest prawdziwy. Może ze żwiatem jest trochę tak jak w Ferdydurke, że mamy różne role, ale która z nich ukazuje kim jesteżmy naprawdę…

    Anonymous
    Member
    • Tematów: 103
    • Odp.: 3449
    • Guru

    [usunięto_link] wrote:

    oaczywiscie ze znajdzie sie ktos kto ma gorzej. ale co z tego?

    takie porownywanie jest bezsensowne.

    to ze ktos ma lepiej niz ja a 'pewnie znajdzie sie ktos kto ma’ nie znaczy ze nie mam cieszyc sie swoim zyciem

    to ze ktos ma gorzej nie znaczy ze to cierpienie ktore przyzywam jest mniejsze

    poza tym to tez kwestia indywidualna. to co dla mnie jest niewazne dla ciebie moze stanowic powazny problem.

    Nie ma tu nic bez sensu.I nie cytuj czężci moich zdać napisałem dalej” i na ludzi wychodzą.”
    Ja tu nie rozpatruje problemu co dla Ciebie gorsze ,a co lesze,a to ,że ma rodziców jakich ma co nie oznacza iż ma się odnosić tak jak mówi do nich ,lepiej wcale nic nie mówić. No chyba,że chce niczym się nie różnić.

    [usunięto_link] wrote:

    Często zastanawiam się, czy nie gram nikogo przy mojej dziewczynie, czy nie jestem dwulicowy, a mój prawdziwy wizerunek ujawniam w domu… Tak naprawdę nie wiem kim jestem, i jaki mój wizerunek jest prawdziwy. Może ze żwiatem jest trochę tak jak w Ferdydurke, że mamy różne role, ale która z nich ukazuje kim jesteżmy naprawdę…

    Zacznij się do każdego zwracać w normalny sposób to nie będziesz miał takich problematycznych rozmyżlań 😉

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " Kim jestem, kim mogę stać się dla niej."

Przewiń na górę