- AutorOdp.
- 6 lipca 2007 at 17:09
w innym temacie była dyskusja o tym ze mezczyni się juz o kobiety nie starja po slubie jak przed itd. ale słyszałam tez duoz o tym że mezczyzni się zala na swoje zony np ze już o Siebie tak nie dbaja nie mauluja nie starja sie ładnie wygladac tak jak było to przed slubem ze juz prawie sie nie kochaja bo One nie mają ochoty, wydaje mi sie ze tez powinnysmy od Siebie wymagac i potem od Nich
pytanie uwazacie ze kobiety sie pod tm wzgldeme zmieniaja?7 lipca 2007 at 06:08Ja nie mogę się do tego odnieżć czerpiąc z dożwiadczenia, ale zakładam optymistycznie, że po żlubie będzie tylko i wyłącznie jeszcze lepiej 🙂
A jak Ty myżlisz Mar+a? 🙂
7 lipca 2007 at 09:31nie wiem jak inne ale napisze jak to u mnie. Ja po slubie juz jestem dobrych kilka lat i wlasciwie zmienilam sie bardzo od tego momentu,(o co moj maz ma pretensje), u mnie wlasciwie odwrotnie, bardziej po slubie zaczelam dbac o siebie, czesciej fryzjer, kosmetyczka, staram sie byc zawsze zadbana, swieza, pachnaca, ubrac fajny ciuch – nawet w domu!!!, nie umiem chodzic nieumalowana, bo bym w lustro nie spojhrzala, no i to mojemu mezowi nie pasuje, ze jego zona w wieku 32 lat wyglada na 25, bo juz wietrzy w tym innego faceta, bo nie moze uwierzyc ze to dla niego to wszystko. A jeszcze na dodatek coraz wieksza mam ochote na seks, czerpie z niego coraz wiecej przyjemnosci, co tez wydaje mu sie jakies nienormalne. Widocznie moje zycie zaczelo sie dopiero po trzydziestce, szkoda tylko ze maz nie moze tego zrozumiec, ze mozna byc wciaz slepo zakochanym w swoim mezu po 15 latach znajomosci, chora jestem czy co?
7 lipca 2007 at 18:44🙂
wersja eksportowa w okrojonej wersji 🙂
8 lipca 2007 at 16:27MIECZ-NICK a Twój mąż się zminił?
Chciałabym być kiedyż taką żoną jak Ty 🙂9 lipca 2007 at 05:54moje małżeństwo bardzo dobrze na mnie wpłynęło. Nie wyglądam już jak chodzący kożciotrupek 🙂 Bardzo się zmieniłam na lepsze. Dojrzałam.
Wewnątrz też się zmieniłam , cały mój żwiat się zmienił.
Ogólnie jestem zadowolona ze zmian, mąż zresztą też a to mi wystarczy do szczężcia ( jeszcze)9 lipca 2007 at 09:00La Palma – tak moj maz sie zmienil, obydwoje sie zmienilismy – mysle ze duzy wplyw mialo na to przyjscie na swiat dziecka. Popelnilam ten blad co wiele kobiet, spedzalam zbyt wiele czasu z dzieckiem, poswiecilam na to zbyt duzo czasu i energii, maz zaczal gdzies znikac, w tym czasie pojawila sie inna kobieta – banalne ale prawdziwe. Ja zajmowalam sie domem (bo i tak nie mial kto bo mojego meza ciagle nie bylo) , on pracowal i gdzies przepadal na cale wieczory – teraz wiem gdzie. Kiedy dowiedzialam sie w czym rzecz oczywiscie byly lzy, zal, on oczywiscie twierdzi ze nic miedzy nimi nie bylo. Potem rzucilam sie w wir pracy zeby zapomniec, ale wszystko to zmienilo mnie bardzo. Na przekor swiatu chcialam pokazac, ze ja potrafie sobie dac rade, ze nie dam sie pokonac i ze wyjde z twarza z calej tej sytuacji. Zaczelam wiec o siebie bardziej dbac, zmienilam fryzure, styl ubierania, zachowanie, juz nie pytam meza o zdanie, zyje swoim zyciem , choc jest ciezko bo brakuje tej drugiej polowki co to by i przytulila i pomogla kiedy zle. Czasem jestem na siebie wsciekla, ze mimo wszystko nadal go kocham i nie zostawie, chyba ze on odejdzie. Swiat nie konczy sie na jednym facecie, ale moj jeszcze wokol tego faceta krazy choc nie w takim wydaniu jak bym chciala. Ale mi wyszedl smutas
i wierz mi , nie chcialabys byc taka zona jak ja 🙁9 lipca 2007 at 10:36mi się tak troszke zdaje że kobieta po żolubie przestaje troszke dbąc o Siebie nie wszytskie ale takie mma jakies zdanie przestaja się malowac np jak przytyły to nie stosują diety, aachoć ja taka nie chce być będe się starać być taka jak jestem teraz malowac sie ubierac się ładnie żeby byc dla Niego zawsze atrakcyjna i piekna:)
9 lipca 2007 at 12:55MIECZ-NICK mam wrażenie, że się obwiniasz. Mogę się mylić, ale takie włażnie odniosłam wrażenie.
Zawsze jest tak, że obie strony są winne najczężciej. Rozumiem, że Ty pożwięcałaż mężowi za mało czasu i to było Twoje 'przewinienie’.
Ale czy On próbował Ci zwrócić uwagę? Próbował porozmawiać o tym, że potrzebuje więcej Ciebie?
Każdy ma prawo do błędu i zanim zacznie się szukać radykalnych rozwiązań(w tym przypadku tak maluje mi się w oczach zdrada Twojego męża) powinno się zwrócić uwagę partnerowi i poszukać rozwiązania, które zadowoli obie strony.Rozumiem, że nadal Go kochasz, ale czy odnajdujesz w Nim 'swojego mężczyznę’?
Wydajesz mi się być strasznie wartożciową, wrażliwą i lojalnąkobietą.
10 lipca 2007 at 08:41Moze nie jest to dokladnie tak ze sie obwiniam, tylko dopiero po jakims czasie zdalam sobie sprawe gdzie ja popelnilam blad. NIe, moj maz nigdy nie powiedzial mi ze poswiecam mu za malo czasu – mysle ze to troche byl pretekst, zeby czyms sie wytlumaczyc przed samym soba dlaczego wdal sie w ta zanjomosc z inna kobieta (troche tak jakby sam sie staral przed soba rozgrzeszyc). On chyba na zawsze pozostanie tym jedynym mezczyzna. Troche jednak czuje sie jakbym stala nad przepascia – nie potrafie go po prostu zostawic (niestety wciaz go kocham), no i troche ze wzgledu na dziecko, nie wiem tez czy potrafie z nim dalej normalnie zyc nawet gdyby nasze wspolne zycie wrocilo troche do tzw normy (caly bagaz zranienia) i rowniez nie wyobrazam sobie ze moge kiedys spotkac kogos z kim bede umiala zaczac wszystko od poczatku i potrafie zbudowac dom na zgliszczach nieudanego zwiazku. Wiem ze miliony ludzi tak zyja a ja nie wierze ze potrafie (moze na razie jeszcze za wczesnie). Ale trzeba isc do przodu , czasem ponarzekac i przykleic sobie banana na twarz 🙂
10 lipca 2007 at 09:17Podziwiam Cię. Naprawdę.
I tym bardziej to uczucie podziwu dla Ciebie wzmaga we mnie taki 'bunt’. Dlaczego taka kobieta musi cierpieć?
Nie jestem dla Ciebie nikim ważnym, bo nie należę do rodziny, nie jestem Twoją bliską przyjaciółką, co żmieszne jestem czymż wirtualnym, ale mimo wszystko ten bunt się we mnie pojawia i nie mogę się powstrzymać i nie napisać, że zasługujesz na coż więcej.
Nie nakłaniam Cię do natychmiastowego, bezwarunkowego rozwodu, bo sama piszesz, że Go kochasz.
Ale jednak czy nie przeraża Cię perspektywa, że nic nie wróci do normy?
Albo nie przeraża Cię perspektywa normy takiej raczej nakazanej przez konwenanse niż uczucia?
Jesteż cudowna, mądra do tego atrakcyjna. Zasługujesz na kogoż kto będzie to doceniał.
Ja dodatkowo wychodzę z założenia, że kocham nie tylko za to, że ktoż jest cudowny, i ma to 'coż’ tylko też za to, że potrafi i mnie obdarzyć miłożcią. A miłożć to nie są słowa, a czyny.
Czy będziesz potrafiła kochać przez całe życie nie otrzymując miłożci?
No i najważniejsze czy będziesz potrafiła być szczężliwa?Przepraszam jeżli zbyt mocno wchodzę w Twoje życie 😉 Jedno słowo i już nic nie piszę.
Muszę jednak przyznać, że poruszyła mnie Twoja sytuacja.10 lipca 2007 at 19:56Hm… Trudno mi cokolwiek napisać. Wszystkie moje słowa są bardzo kruche, bo przemawia przez nie czysta improwizacja.
Z jednej storny niby rozumiem to co piszecie, ale przyznaję, że faktycznie nie potrafięsię w to wczuć, a empirycznie… No po prostu nie dożwiadczyłam jeszcze żadnej poważnej próby dokonanej na moim uczuciu miłożci.Jak pisałam poprzednie posty to czułam w sobie taki włażnie najprawdziwszy bunt, a teraz… Chyba tylko smutek, ale nad samą sobą 😉
Chyba to żwiadczy trochę o mojej niedojrzałożci 😉Ale jednak gdzież się ten bunt we mnie tli…
11 lipca 2007 at 09:56przestawmy pytanie : kto sie nie zmienia po slubie ? to jasne, ze kiedy czujesz ze zwiazek sie juz nie rozpadnie z byle powodu dajesz sobie troche luzu.
11 lipca 2007 at 10:13wiadomo ,z e jak sie z kims mieszka to maz ma wieksza sznase zobaczyc cie z maseczka na twarzy niz gdy siespotykaliscie gdy mieszkaliscie osobno. jednak wazne jest zeby dbac o swojego partnera, nie zaniedbywac ani siebie a ni jego.. nie wiem jak t o bedzie ze mna.. ale ja lubie czuc sie atrakcyjnie nie tylko w jego oczach ale i w swoich- musze sie sobie podobac.. 😉
11 lipca 2007 at 10:27nie chodzi mi tutaj o to ze może mnie zobaczyć w maseczce bo to normalne że kobieta dba o Siebie jakies urzadza kuracje dla skóry ale o to ze w ciagu dnia juz sie nie maluje nie układa włosów nie dba o paznokcie, jest inaczej niz było przed slubem była piekna atrakcyjna dbała o dłonie małowała sie układała włosy a po slubie juz tego brak uwazacie że mezczyzni sie na to nie skarżą? ale jak widze nie wszyscy tacy sa:)
- AutorOdp.