- AutorOdp.
- 5 wrze艣nia 2007 at 22:23
2 wrzesnia zerwalam z chlopakiem, w grudniu by nam minelo 5 lat..
Zrobilam to poniewaz czesto sie klocilismy, ja juz dawno nie czulam tego co kiedys. Nie podobala mi sie monotonia w naszym zwiazku.. brakowalo takiego poznawania sie jak to zawsze jest na poczatku 馃檨 znalam kazdy jego ruch. Zaczelam myslec ze to bylo bardziej przyzwyczajenie niz milosc, ale nie chcialam mu sprawiac przykrosci, nie chcialam zeby cierpial. Jednak zdecydowalam sie na ten krok. On blaga, przeprasza, kocha, cierpi… a ja… smutno mi jest ale tak szczerze to jakos bardzo tego nie przezywam. Staram sie nie myslec o tym, spotykam sie z przyjaciolmi i milo spedzam czas. Z drugiej strony gdzies tam w glebi boje sie ze to moze moja najgorsza decyzja w zyciu.. Chce sobie to wszystko poukladac, chce sie przekonac czy na prawde mi go brakuje. Jesli mialyscie kiedys podobna sytuacje napiszcie cokolwiek. Z gory DZIEKUJE :*6 wrze艣nia 2007 at 08:26Na pocz膮tek mo偶esz da膰 mu nadziej臋, np. przez dwa miesi膮ce spojrzyj na to z boku. Spotykaj si臋 z przyjaci贸艂mi, ale nie szukaj nowego zwi膮zku. Sama, b臋dziesz wiedzia艂a, a mo偶e i on och艂onie w tym czasie.
6 wrze艣nia 2007 at 11:29tak wlasnie mysle ze potrzebuje czasu na ochloniecie 馃檪 i przemyslenie wszystkiego
6 wrze艣nia 2007 at 11:31jesli nie czujesz do niego juz mi艂o偶ci to dobrze post膮pi艂as, a obawy o s艂uszna decyzje kiedys znikn膮. poczatki zawsze sa trudne ale nie ma sensu wracac do zwiazku po to by zadowolic partnera lub po to by nie byc samej. Na d艂u偶sza met臋 nie jest to dobre, a potem wszystko wr贸ci do normy czyli b臋dzie tak samo jak kiedys rutyna, przyzwyczajenie i zastanawianie sie czy dobrze post膮pi艂am albo ze 藕le sie zrobi艂o. Ja w艂asnie jestem w takim zwi膮zku nie mia艂am na tyle si艂y by przetrwac jego cierpienie no i tak juz jestesmy 8lat mam te same odczucia co i ty. Jesli wiesz ze to nie jest prawdziwa mi艂o偶c to nie wracajcie do siebie bo b膮dziecie obydwoje cierpiec.
6 wrze艣nia 2007 at 11:39Moj poprzedni zwiazek mial o polowe krotszy staz od Twojego…
ale tak jak piszesz co偶 p臋k艂o, monotonnia, k艂贸tnie o byle co, prowokowanie ich z mojej strony, jego wieczne pretensje o nic lub odwrotnie jego gluche milecznie i pozwalanie na wszystko [ja imprezowalam u siebie w miescie on u siebie, jak przyjezdzalam to siedzialam z jego kolegami i w sumie juz pozniej przyjezdzalam do nich a nie do niego 馃槸 馃槙 ]. Ranilismy sie nawzajem. Pod koniec ju偶 nawet nie chcia艂o mi sie na niego patrzec i vice versa. Czasem mowilismy sobie juz takie rzeczy, ze to przechodzilo ludzkie pojecie…ale ciagle wierzylismy, ze a noz widelec cos sie zmieni,nadejdzie jakis przelom, odkryjemy sie na nowo. Przez ostatnie pol roku coraz wiecej mowilismy o rozstaniu, nie mielismy wspolnych planow, zylismy z dnia na dzien, byly separacje tygodniowe, dwutygodniowe, nieodbieranie telefonow. Przyzwyczajalismy sie do tego, ze juz niedlugo nas nie bedzie. Bede ja i on. Wiedzialam ze mam dwa wyjscia: meczyc sie z nim i rozstac sie za nastepne pol roku lub odejsc i zaczac zyc swoim zyciem.
Nie bylo latwo, mamy wspolnych znajomych, moj caly swiat byl podporzdkowany jego swiatowi- on byl moim swiatem. Ale… zerwalam 馃檪
Zadziwiajaco szybko odnalazlam sie. Fakt byly rozmowy o powrocie „za jakis czas” jak odpoczniemy od siebie 馃檪 ale po co… skoro juz probowalismy nie raz nie dwa. Odczekalam miesiac, nawet nie, wyszlalam sie w dyskotekach, chodzilam do kina, umawiaalm ze znajomymi… i znalazl sie moj obecny facet 馃檪 I jestem usatysfakcjonowana i szczesliwa.
A moj ex?
hm… ma nowa kobiete, sa szczesliwi. Spotykam sie z nimi dosc czesto, bo jak pisalam wyzej mamy wspolne grono znajomych,ktore nie wykluczylo mnie po tym jak sie rozstalam z ich przyjacielem etc.Daj sobie czas, odpocznij, zobaczysz jak to cudownie jest oddychac… wreszcie oddychac NIE kradzionym powietrzem 馃檪
A i on sie w tym odnajdzie.
Powodzenia.6 wrze艣nia 2007 at 11:43ale obawy to mam ogromne… mam nadzieje ze to szybko minie
6 wrze艣nia 2007 at 11:57ehh tak szybko to one min膮 chyba, 偶e znajdziesz kogos albo on znajdzie
6 wrze艣nia 2007 at 13:05kiedys planowalam z nim swoja przyszlosc… ale to bylo dawno. On nasza caly czas planowal, a gdy pokazywal mi pierscionki u jubilera to go ochrzanialam ze po co to robi skoro ja nie chce. Wiem, ze to bylo wredne ale ja nie chce sie zareczac gdy nie bede pewna! a nie jestem… pisze z nim na gg codziennie, bo tak dziwnie nagle przestac sie odzywac…
7 wrze艣nia 2007 at 21:23spotkalam sie z nim wczoraj bo bardzo nalegal… przez 2 godziny powtarzal ze mnie kocha i ze nie pozwoli mi odejsc a przy tym caly czas lzawil.. ja jednak staralam sie byc twarda, troche lez polecialo ale powiedzialam mu ze chce pobyc sama. Strasznie mnie boli, ze go ranie. Ale i tak jestem z siebie dumna ze jeszcze nie wymieklam, (bo jestem miekka jak gabka jesli ktos cierpi,) i ze sie nie pogodzilam z nim..
8 wrze艣nia 2007 at 12:22Nie wiem, czy dobrze zrobi艂a偶, czy nie. Ale fakt faktem, gdy kto偶 zrywa po 5 latach, to mo偶na si臋 za艂ama膰. Nie wiem, co ja bym zrobi艂a, gdyby m贸j ch艂opak mi po 5 latach zwi膮zku powiedzia艂, 偶e mi艂o偶膰 si臋 wypali艂a, ze chce ze mn膮 zerwa膰. Ja je偶eli ju偶 z kim偶 jestem, to nigdy nie zak艂adam, 偶e zerw臋. Nawet planuj臋 wsp贸lne 偶ycie… Niestety m贸j ch艂opak nie jest taki, m贸wi, 偶e nie wiemy co b臋dzie… To mnie bardzo boli, bo czuj臋 si臋 tak, jakby on by艂 ze mn膮 teraz, bo jestem mu do czego偶 potrzebna, a pozniej po studiach powie adieu, by艂o mi艂o, ale nie pasujemy do siebie…niczego Ci nie obiecywa艂em…:(
8 wrze艣nia 2007 at 18:34a mo偶e masz po prostu „z艂e dni”? i wyolbrzymiasz wszystko? mo偶e po prostu bardzo dobrze sie znacie i wydaje Ci sie ze to juz rutyna, 偶e nic nowego nie mo偶e wam sie przytrafi膰. pisze tak bo sama czasami mam jaki偶 pod艂y humor i czarno widze przysz艂o偶c naszego zwi膮zku, ale po pewnym czasie mi przechodzi bo wiem 偶e koocham Go nad 偶ycie i nie wyobra偶am sobie swojej przysz艂o偶ci bez Niego. ale jesli rzeczywi偶cie nie czujesz ju偶 do niego tego co przedtem, nie t臋sknisz cholernie za nim (mnie szlag trafia po 2 dniach roz艂膮ki), chcesz poczu膰 dreszcze towarzysz膮ce pierwszym randkom z nieznajomym to daj sobie spok贸j i nie r贸b mu nadziei bo z tego co piszesz jemu bardzo zale偶y, a im szybciej to zako艅czysz, tym mniej bedzie go bola艂o.
9 wrze艣nia 2007 at 18:30na razie sie nie odzywamy z nim. Pewnie to lepiej dla niego.. moze szybciej mu przejdzie. Mysle ze to bylo cos wiecej niz tylko rutyna 馃檨 na razie chce pobyc sama. Tak mi jest dobrze. Ciekawe jak dlugo 馃槢
DZIEKUJE WSZYSTKIM ZA POMOC :****21 wrze艣nia 2007 at 16:18Ja zerwalam po 4,5 roku. On wyjechal za granice i w tym czasie moje uczucie wygaslo. Po jego powrocie zmuszalam sie do spotkan. Powiedzialam mu,ze juz nie jestem pewna swoich uczuc. On po tym zrobil sie nie do wytrzymania. Nawet na chwile nie dawal mi od siebie odpoczac. Wiedzialam,ze go zranie,a le nie zamierzalam dluzej sie meczyc w takim zwiazku. Nie kochalam go, wiec rozstanie bylo lepsze od udawania,ze wszystko jest ok i bycia z nim tylko ze strachu przed jego cierpieniem. W oczach niektorych znajomych bylam ta najgorsza. Czesto slyszalam „to byl taki dobry chlopak, po co przez tyle czasu dawalas mu nadzieje”. Ale prawdziwi przyjaciele byli ze mna. Pomogli mi przez to przejsc. I kiedy najmniej sie tego spodziewalam spotkalam T- milosc mojego zycia!!!
Uwazam,ze dobrze postapilas. Nie mozna tkwic w ziwazku, w ktorym nie ma juz uczucia. Gdybys byla z niam zlitosci- to po czasie cierpilaby jeszcze bardziej.22 wrze艣nia 2007 at 16:59Bo zwi膮zki bez uczucia rani膮 obie strony.
23 wrze艣nia 2007 at 10:10Kuzyn by艂 w zwi膮zku 9 lat. Chcia艂 wzi膮c 偶lub, za艂o偶yc rodzin臋 a ona sie wycofa艂a. Pozna艂 now膮. Po p贸艂 roku bawi艂am ju偶 na ich weselu 馃檪 s膮 szcz臋偶liwi..
- AutorOdp.