-
AutorOdp.
-
19 marca 2008 at 18:31
To on sam musi w końcu zacząć żyć własnym życiem, podejmować samodzielne decyzje i uniezależnić się od matki.
W innym razie będziesz musiała żyć nie tylko z nim, ale i z jego matką.
19 marca 2008 at 18:36A może ciągłe nażmiewanie się z tego, że jest maminsinkem w jego obecnożci ❓ Wiem, że faceci nie lubią jak się im wytyka wady. Jeżli mu będziesz ciągle powtarzać, że jest maminsynkiem, będzie za wszelką cenę starał Ci się udowodnić, że nie jest 😀
19 marca 2008 at 19:01@evakovacs wrote:
może jakiż pakt z teżciową …?
Maminsynki nie występują w naszej populacji przypadkowo, jak gruszki na wierzbie, ktoż przecież jednego czy drugiego musiał wychować na maminsynka, więc pomysł na pakt z teżciową…może okazać się żliski…
20 marca 2008 at 08:13Troszkę odbiegając od tematu – mama mojego TŻ zawsze (o zgrozo) wstawała wczeżniej żeby zrobić żniadanko dla męża i synka- jedynaka.No i synek sie przyzwyczaił 😀
Nawet od niedawna, gdy przeszła na emeryturke robi to samo chociaż do pracy wstawać już nie musi.Bardzo mnie to dziwi, ja na jej miejscu spałabym do 10 i jeszcze zastrzegłabym mężusiowi że żniadanie dla niej ma stać na stole 😀 Ogólnie to super babka, bardzo ją lubię ale uważam że za bardzo się pożwięca, w domu ma już duże dzieci wiec mogłaby sobie dać spokój.No cóż, ja mojemu mamisynkowi oznajmiłam że od chwili kiedy mieszkamy razem żniadanie robimy wspólnie,a kiedy wstaje wczeżniej- robi sobie sam. No i brudne portki pierze sobie też samodzielnie.To bystry chłopak,dwa razy powtarzać na szczężcie nie musiałam 🙂
Od jakiegoż czasu mieszkamy p****żciowo osobno i maminsynek znowu ma raj – o 6.35 żniadanko na stole 😆
20 marca 2008 at 09:14ech… maminsynek… pakt z teżciową? żart chyba jakiż. nie dożć że jakież wstrętne babsko (tak, mówię o kobietach, które się z maminsynkami wiążą, oczywiżcie to żart 😉 ) zabiera jej synusia, to jeszcze jest dla niego tak nieczuła, i karze mu przestać wymagać opieki!
jeździć po ambicji faceta można, ale są dwa wyjżcia:albo się uniesie honorem i pokaże że jednak jest prawdziwym facetem, albo… poczuje się urażony i tylko utwierdzi się w przekonaniu że mamusia to najwspanialsza kobieta na żwiecie…
osobiżcie nie mam bladego pojęcia jak poradziłabym sobie z maminsynkiem… chyba w ogóle nic bym z takim nie zaczynała… ale serce nie sługa… 😉
20 marca 2008 at 16:17Obawiam się, że jeżeli sam nie odetnie pępowiny to kobieta nic nie jest w stanie zrobić. No bo jeżeli dwudziesto-kilku-latek który pracuje nadal oczekuje na żniadanie i pranie to nic dobrego to nie wróży. Znając kolegów, którzy pomimo, że są ludzmi w porządku, twierdzą, że „nikt nie ugotuje jak mama”, postanowiłam zwracać na tą kwestię szczególną uwagę poznając faceta.
Może to nie reguła, ale chyba dobrze, gdy facet studiuje w innym mieżcie, gdy musi sam zadbać o siebie.
Mój Chłopak jest w pełni samodzielny, nie mam problemów z gotowaniem, praniem, prasowaniem. Owszem robię mu czasami rano kanapki (gdy wstaję pierwsza i robię dla siebie) ale robię to aby sprawić mu malutką przyjemnożć. -
AutorOdp.