- AutorOdp.
- 12 czerwca 2010 at 11:38
Kilka miesięcy temu poznałam Krzysia- przez internet.mimo dużej odległożci jeżdziłam do niego i jego rodzice mnie bardzo polubili A on przyjeżdzał do mnie , poznał moją dorosłą już córkę i było pięknie. Do czasu.Wiedziałam, bo mi wspominał, że jest uzależniony od alkoholu i jego rodzice też tylko nie piją, bo są schorowani.Nadmieniem,że temat nie jest mi obcy ponieważ piłam kiedyż a od 6 lat jestem trzeżwa po terapi, chodzę na spotkania AA i wiem,że z nałogu wyjżć można po sobie samej- mam stałą pracę , prestiż i unormowane życie.W czasie tych kilku miesięcy zapił 2 razy i stacił prze to pracę.Jak do niego przyjechałam po 2 dniach dostał białej gorączki. Wiedział,że lekarz przepisał mi żrodek uspokajający- martwilam się moją mamą bo miała poważną operację płuca stąd te leki.Wyrzucił mnie z domu po nieziemskich krzykach ryczał na mnie i potrząsał mną więc ze strachu wybiegłam. Byłam od swojego domu 360 km , żadnego pociągu ani autobusu.Znalazł mnie jego ojciec i zawiózł do domu.Mama Krzysia powiedziała mi przez telefon,że Krzys to żwir i lepiej jak dam sobie z nim spokój.Jestem w szoku,przez 2 tygodnie totalna depresja.I nie daje mi spokoju pisze wyzywa na przemian i jest miły. Obwinia mnie o wszystko, jestem najgorsza , kłamczucha i że zrobiłam z niego wraka.Tak mnie skołowacił,że idę na 6 tygodni na dzienny oddział leczenia depresji- nie mogłam ani jeżć ani spać przez to dziwne rozstanie tylko leżałam.Wiem,że jeżli on nie podejmie leczenia, nie ma szans.Wiem to z własnego dożwiadczenia. Chciałam mu pomóc tak jak mnie kiedyż pomogli fachowcy i przyjaciele z AA.
12 czerwca 2010 at 11:47No myżlę ,że jest bardzo rozchwiany emocjonalnie do tego jeszcze alko. Ja bym nie ryzykował z nim tym bardziej jeżli nie podejmie leczenia. Sama wiesz najlepiej ile problemów się z tym wiąże. Po tym co piszesz sama chyba jesteż osobą skłonną do depresji i nie wiem czy ten mężczyzna by Ci nie narobił problemów. Naprawdę przemyżl.
12 czerwca 2010 at 12:00Tak powiedział mi ,że jest uzależniony, pije wiele lat i że pił razem z rodzicami we trójkę póki matka nie dostała wylewu.Ale chociaż wie,że jest uzależniony i do tego jest DDA- dorosłe dziecko alkoholikówn nie chce podjąć leczenie- i podobno walczy sam, a ja wiem że z uzależnieniem sie nie wygra samemu- trzeba uznać swą słabożć i poddać się leczeniu.Z resztą on niby nie chce się już ze mna wiązać ale po co mi pisze ciągle i rozdrapuje mi rany, Narzeka cały czas na zły los na to, że ja go zawiodłam- tylko czym, bo nie wiem? Kocham go jednak a pomóc mu nie mogę nijak- jestem za daleko i nie chcę ryzykować,że jak przyjadę to mnie znów wyrzuci na ulicę jak psa.Boję się go i kocham go.Jest to facet inteligentny, mamy wspólne zainteresowania-blues i heavy metal i w ogóle muzyka, czytaliżmy te same kiążki itd. Ale to co się stało powoduje,że się go boję.I ta jego niewiara, rozchwianie i natychmiastowe za moimi plecami a sprawdziłam zalogowanie się na portalu towarzyskim po cichu bez mojej wiedzy z opisem- szukam miłożci, sexu przyjażni, nie piszę pierwszy i żeby kobieta była atrakcyjna. Mnie zarzuca wszystko a sam kłamie. Niby nie chce ze mną być a mnie kocha. i Pisze i pisze na przemian tak a siak.
12 czerwca 2010 at 12:27Tak wiem , że on oszukuje i kłamie , że ma wszystkie symptomy nieleczonego alkoholizmu- rozchwianie, obarczanie innych za nieudane życie, przechodzenie od eufori do totalnego doła, zaprzeczanie jakoby to nie przez picie stracił pracę a złapano go z wódą i pijanego włażnie w pracy, obsypywanie mnie obelgami obwinianie mnie no i wygląd jest ode mnie o 10 lat młodszy a wygląda jakby miał conajmniej 10 lat więcej- ludzie widząc nas myżlą, że ja mam 38 lat a on 55! Ujął mnie bo do czasu tego jego napadu traktował mnie jak miljon dolarów a potem zwyzywał od najgorszych.Ja jestem sama od 4 lat po rozwodzie z córką- zdaje w tym roku na AWF i jestem z niej dumna ma 19 lat.Od 4 lat nie potrafię znależć sobie partnera- faceci mnie zostawiają, bo jak się zaangażuję to cała i potem wchodzę facetowi do….4 liter i wszystko chcę mu dać. Czuję się samotna bardzo chciałabym mieć partnera ale ciągle mi się przytrafia coż dziwnego. Ten był pierwszym, który potraktował mnie poważniej- poznał z rodzicami gadał o żlubie a potem wyrzucił jak żmiecia i zdołował. Więc czuję sie okropnie i szukam pomocy u fachowców- 6 tygodni terapii i postawienie się na nogi.
12 czerwca 2010 at 13:06No zrobisz jak uważasz za słuszne. Osobiżcie nie wkręcałbym się w ten związek. Jeżli tobą potrzążnie drugi raz może być gorzej. Nie bądź z kimż z powodu potrzeby bycia z drugą osobą, a potrzeby bycia z tą konkretną. Postawią Ciebie na nogi fachowcu i później się powtórzy chcesz tak ciągle,raczej nie.
12 czerwca 2010 at 13:10Ja chciałabym być z tą konkretną osobą czyli z Krzysiem, ale w sumie on już nie chce i się boi prawdziwej bliskożci. Tylko nie wiem po co do mnie pisze.Wrócę tu na forum po kilku dniach terapii i opowiem co się dzieje u mnie.
29 czerwca 2010 at 14:12Brak odpowiedzialnożci w jednej czężci rodziny bywa zrównoważone nadmierną w innej. Np. jeżli występuje tu problem alkoholowy poczucie winy odczuwa partner. Fajny jest artykuł na podobny temat w magazynie sens.
29 czerwca 2010 at 15:55Postaram się gdzież zdobyć ten magazyn.Jestem na terapi…tak to prawda nie muszę być wcale z osobą uzależnioną teraz buduję na nowo swoje poczucie wartożci- z pomocą psychologa, grupy i lekarza.Tak trzymam:)
- AutorOdp.