- AutorOdp.
- 6 października 2008 at 14:54
Jaki alkohol, drink jest dla was oznaką luksusu?
8 października 2008 at 14:30piwsko 😛
żartuję oczywiżcie… ja chyba nie należę do osób, które piją ciągle drinki i się znają, więc chyba nie powinnam się wypowiadać.
ale dobre czerwone wytrawne z górnej półki to jest dla mnie luksus, bo najczężciej kupuje sobie takie za 20-40zeta
8 października 2008 at 14:50………………
9 października 2008 at 01:24Ja się ostatnio ciągle przeziębiam i biorę leki, więc nie mogę mieć chwilowo ulubionego drinka 😛
A w ogóle to lubię białe półwytrawne winko, malibu z mleczkiem albo sokiem porzeczkowym, prostą żubrówkę z sokiem jabłkowym i… czasem „wżciekłe psy” na specjalne okazje (w ogóle połączenie słodkiego z ostrym jest w drinkach interesujące). Plus wyczesane kolorowe smaczne mieszanki alkoholowe w doborowym towarzystwie podczas imprez tanecznych.9 października 2008 at 14:34lubie dobra jedzenie i dobry alkohol.
ale zeby zaraz luksus?
coz…dobre wino wieczorem, kiedy nic nie trzeba juz robic kojarzy sie z jakims tam luksusem, ale raczej chodzi o te charakterystyczna chwile, a nie o sam alkohol.
jesli zas chodzi o alkohole „wyskokowe”…lubie dobre, kolorowe drinki, wszystkie wariacje na temat marguerity, sex on the beach, cosmopolitan, mojito…jesli ma byc po babsku. czy to luksus? chyba niezby.
a jesli chodzi o shoty…juz wole napic sie tequili na czysto niz walic wsciekle psy. masakra. nic tak jak one nie kojarzy mi sie z dresiarzami z dyskoteki.
9 października 2008 at 15:16Dla mnie żaden drink ani alkohol nie jest oznaką luksusu. Chyba, że jest on serwowany w luksusowym klubie co wiąże się z grubą kasą, ale w Polsce nie spotkałam się jeszcze z na tyle luksusowym klubem abym drinki tam pite mogła uznać za luksus.
Jeżli chodzi o alkohole to w pijam różne w zależnożci od sytuacji. Lubię do filmu z chłopakiem machnąć sobie piwko, na imprezie domowej z najbliższymi znajomymi, porządną CZYSTĄ wódkę, z koleżankami w klubie dobre kobiece drineczki. Wino pijam sporadycznie, przy uroczystożciach rodzinnych.9 października 2008 at 19:37No na przykład taki Dom Perignon rocznik dowolny trąca luksusem. Nie piłam niestety, ale jak sądzę smakuje luksusowo.
Wina zaczynające się od pewnej kwoty tez uznaje za luksusowy uprzyjemniacz życia. Niestety też nie miałam okazji. Ale zakładam, że wszystko przede mną.Drinków mniej lub bardziej luksusowych nie pijam bo nie cierpię smaku soku (soków, lodu, syropu, whatever – ważne że słodkie) wymieszanego z alkoholem.
„Prawdziwa dama pije tylko czysty spirytus” jak powiedział pewien znany wszystkim Rosjanin 🙂
9 października 2008 at 21:03Dla mnie alkohol nie jest żadnym luksusem,cokolwiek by to nie było.Mam swoje upodobania w tej kwestii 🙂 lubię autorskie mieszanki moich znajomych,a luksus,jaki kojarzy mi się z alkoholem to jedynie spotkanie się w doborowym towarzystwie i dolewanie luksusowej do szampana 😉
10 października 2008 at 18:42Tak, ani alkohol ani jedzenie samo w sobie nie jest luksusem. Luksusem dla mnie jest czas, który mogę pożwięcić ważnym dla mnie osobom, pobyć z nimi przede wszystkim, reszta jest tylko dodatkiem.
[usunięto_link] wrote:
jesli zas chodzi o alkohole „wyskokowe”…lubie dobre, kolorowe drinki, wszystkie wariacje na temat marguerity, sex on the beach, cosmopolitan, mojito…jesli ma byc po babsku. czy to luksus? chyba niezby.
a jesli chodzi o shoty…juz wole napic sie tequili na czysto niz walic wsciekle psy. masakra. nic tak jak one nie kojarzy mi sie z dresiarzami z dyskoteki.
Haha! To niestety wąski masz krąg skojarzeń – moim bliskim znajomym wżciekłe psy kojarzą się z kulturalnymi posiadówkami i ciekawymi dyskusjami do rana, w drewnianym domku z niedużym kominkiem, nad jeziorem, na działce jednego z naszych starszych, kulturalnych i dobrze sytuowanych przyjaciół, gdzie wżciekłe psy były pijane a nie „walone” jako odmiana od dobrych win lub herbaty z miodem, jeżli nie miało się ochoty na alkohol.
Chyba każdy z tego forum doczekuje się jakiegoż „skrytykowania”. Powiem Ci tylko tyle, i tylko raz, że nic o mnie nie wiesz, a swoje skojarzenia możesz co najwyżej schować do kieszeni. Powiedziałabym również z czym mogą mnie się kojarzyć drinki typu „Sex on the beach”, ale ja dla odmiany potrafię uszanować czyjeż upodobania bez niepotrzebnego krytykanctwa i czepialstwa.
A w dyskotece nigdy nie byłam, nie mam również nic wspólnego ani z dresiarzem, ani z blacharą, ani z mitomanką z forum dyskusyjnego.Resztę przepraszam za offtopic, ale mam nadzieję, że nie będę musiała tego powtarzać.
10 października 2008 at 21:00Vanilla Sky “ skoro nie lubisz słodkich drinków, to polecam Ci taki czerwony słodko-gorzki trunek. Nazwy niestety nie pamiętam (może ktoras z was pila, to mi podpowie), ale jak spytasz barmana, to na pewno będzie wiedzial o co chodzi. Można pić i z kawalkami grapefruita, skoro nie lubisz z sokami.
11 października 2008 at 06:53[usunięto_link] wrote:
Tak, ani alkohol ani jedzenie samo w sobie nie jest luksusem. Luksusem dla mnie jest czas, który mogę pożwięcić ważnym dla mnie osobom, pobyć z nimi przede wszystkim, reszta jest tylko dodatkiem.
[usunięto_link] wrote:
jesli zas chodzi o alkohole „wyskokowe”…lubie dobre, kolorowe drinki, wszystkie wariacje na temat marguerity, sex on the beach, cosmopolitan, mojito…jesli ma byc po babsku. czy to luksus? chyba niezby.
a jesli chodzi o shoty…juz wole napic sie tequili na czysto niz walic wsciekle psy. masakra. nic tak jak one nie kojarzy mi sie z dresiarzami z dyskoteki.
Haha! To niestety wąski masz krąg skojarzeń – moim bliskim znajomym wżciekłe psy kojarzą się z kulturalnymi posiadówkami i ciekawymi dyskusjami do rana, w drewnianym domku z niedużym kominkiem, nad jeziorem, na działce jednego z naszych starszych, kulturalnych i dobrze sytuowanych przyjaciół, gdzie wżciekłe psy były pijane a nie „walone” jako odmiana od dobrych win lub herbaty z miodem, jeżli nie miało się ochoty na alkohol.
Chyba każdy z tego forum doczekuje się jakiegoż „skrytykowania”. Powiem Ci tylko tyle, i tylko raz, że nic o mnie nie wiesz, a swoje skojarzenia możesz co najwyżej schować do kieszeni. Powiedziałabym również z czym mogą mnie się kojarzyć drinki typu „Sex on the beach”, ale ja dla odmiany potrafię uszanować czyjeż upodobania bez niepotrzebnego krytykanctwa i czepialstwa.
A w dyskotece nigdy nie byłam, nie mam również nic wspólnego ani z dresiarzem, ani z blacharą, ani z mitomanką z forum dyskusyjnego.Resztę przepraszam za offtopic, ale mam nadzieję, że nie będę musiała tego powtarzać.
wsciekle psy to shoty: nie saczy sie ich, ale po prostu szybko wypijua. to przeciez wodka.
w dodatku shoty tanie i malo wyrafinowane.
ale…nie tlumacz sie.
nie obchodzi mnie, o czym rozmawiasz z dobrze sytuowanym, kulturalnym znajomym, gdy pijecie wodke.
uderz w stol…
masz jakis problem czy kompleksy, to kup sobie cos bardziej luksusowego 😆
11 października 2008 at 13:37[usunięto_link] wrote:
wsciekle psy to shoty: nie saczy sie ich, ale po prostu szybko wypijua. to przeciez wodka.
w dodatku shoty tanie i malo wyrafinowane.
Po 1: picie tequili też nie jest wyrafinowane, bo się po prostu szybko wypija, bez sączenia i delektowania się.
Ale co ma wyrafinowanie do luksusu?
Po 2: Nie zgadzam się, że wżciekłe psy są tanie. Przecież to zależy od wódki, z jakiej się je tworzy.
Zdarza się, że pijam wżciekłe. Ale zwykle jest to kilka kolejek, a potem czas na czystą, luksusową wódkę żeby gardła nie wypaliło ;))
11 października 2008 at 13:39dlatego najlepiej nie pić 😀
12 października 2008 at 09:16@Józia wrote:
[usunięto_link] wrote:
wsciekle psy to shoty: nie saczy sie ich, ale po prostu szybko wypijua. to przeciez wodka.
w dodatku shoty tanie i malo wyrafinowane.
Po 1: picie tequili też nie jest wyrafinowane, bo się po prostu szybko wypija, bez sączenia i delektowania się.
Ale co ma wyrafinowanie do luksusu?
Po 2: Nie zgadzam się, że wżciekłe psy są tanie. Przecież to zależy od wódki, z jakiej się je tworzy.
Zdarza się, że pijam wżciekłe. Ale zwykle jest to kilka kolejek, a potem czas na czystą, luksusową wódkę żeby gardła nie wypaliło ;))
czy napisalam, ze picie tequili jest wyrafinowane?
nie.
wcale tak nie uwazam.dlatego nie dorabiam do tego ideologii w stylu „itelektualne gadki z kulturalnym, dzianym znajomym w jego domku nad rzeczka”.
nie potrzebuje tego.
13 października 2008 at 13:46A piłyżcie któreż z tych? [usunięto_link] , nazwa alkoholu brzmi luksusowo, ciekawe jak smakuje.
- AutorOdp.