- AutorOdp.
- 9 lipca 2007 at 18:31
Może to się wyda żmieszne, ale ja naprawdę nie wiem, co mam robić! 😕
Jestem z moim chłopakiem już od szeżciu miesięcy… kocham Go i to bardzo!! ( oboje nie jesteżmy już młodzi 😛 ) przez ten okres jestem z Nim tylko w weekendy.. ( bo w tygodniu nie mamy dla siebie wolnego czasu 😕 ) może to jest za szybko, ale zaczynam myżleć poważnie o tym, aby związać się z Markiem na stałe i mieć powoli dzidziusia, ale… no włażnie i tu się pojawia „ale”… z jednej strony boję się tego, gdyż te całe papierkowe sprawy mogą zepsuć naszą miłożć ( słyszałam, że ludzie, którzy żyją w wolnych związkach są bardziej szczężliwi od tych, którzy się zaobrączkowali ) a z drugiej obawiam się, że kiedy dzidzia się pojawi sprawi, że przestaniemy mieć dla siebie więcej wolnego czasu… 😥 ( a lata mi uciekają… )
Pomóżcie mi, co mam robić… ( Tym bardziej, że widzę po Marku, że taki układ jaki obecnie między nami panuje bardziej Mu odpowiada… )
Co mam robić?? Czekać?? Rozmawiać z Nim dużo na te tematy, czy nie robić tego??
Choć nie ukrywam, że chciałabym już założyć własne gniazdko!! 😉9 lipca 2007 at 18:46Czasami włażnie papierek psuje wszystko. Moja koleżanka była ze swoim chłopakiem 7 lat. Pobrali się i po 2 miesiącach już zamieszkali osobno. Ona twierdziła że on teraz wymaga od niej sprzątania, gotowania, prania itd, on natomiast twierdził że ona stała się zbyt pewna siebie i w ogóle się nim nie interesowała. skoro Wam jest tak dobrze może nie warto na razie tego zmieniać. Nie ma co się spieszyć do małżeństwa. Przyjdzie czas i każda z nas stanie w końcu w białej sukni. Pół roku dla mnie to tez trochę za mało żeby tak naprawdę poznać człowieka. Ja mieszkam z moim facetem od prawie 1.5 roku i teraz mogę stwierdzić jaki jest naprawę. Każdy dzień przynosi też inne dożwiadczenie i dostarcza nam wiele zaskoczeń. To że masz 30 lat nie oznacza że już musisz wyjżć za mąż. Nie ma okreżlonego wieku kiedy trzeba to zrobić a nakłanianie innych do podjęcia takiej decyzji może przynieżć za sobą wiele cierpienia. Poznajcie się lepiej i wtedy podejmijcie stosowną decyzję.
10 lipca 2007 at 07:13Papierek jest włażciwie bardziej dla ludzi, dla osób wierzących itp. Żyjcie razem i cieszcie się, a żlub… przecież możecie go wziąć choćby i za dwadzieżcia lat razem z Waszym dzieckiem 🙂
10 lipca 2007 at 08:28Taka mała uwaga:
żyjąc na kocią łapę i chcąc wychować dziecko po chrzeżcijańsku , napotkacie się na wielkie przeszkody w kożciele. Najpierw przy chrzcie, później przy komunii. Księża potrafią zniechęcić bardzo.Ale wracając do tematu. Ja myżlę, że najlepiej jednak porozmawiać. Jak partner widzi waszą przyszłożć, czy jest tam miejsce dla Ciebie, czy chce stworzyć z Tobą rodzinę. Dziecko nie zawsze łączy i zbliża, często oddala i jest powodem kłótni, awantur, rozstań
10 lipca 2007 at 16:24[usunięto_link] wrote:
Taka mała uwaga:
żyjąc na kocią łapę i chcąc wychować dziecko po chrzeżcijańsku , napotkacie się na wielkie przeszkody w kożciele. Najpierw przy chrzcie, później przy komunii. Księża potrafią zniechęcić bardzo.Ale wracając do tematu. Ja myżlę, że najlepiej jednak porozmawiać. Jak partner widzi waszą przyszłożć, czy jest tam miejsce dla Ciebie, czy chce stworzyć z Tobą rodzinę. Dziecko nie zawsze łączy i zbliża, często oddala i jest powodem kłótni, awantur, rozstań
Też to słyszałam, że księża potrafią zniechęcić 🙁 ale jakoż ludzie, którzy tak żyją chrzczą swoje maleństwa i nie tylko, z tego, co słyszałam, to wystarczy księdzu dać w łapę!! 8) ale wracając do tematu… rozmawiałam z nim, o przyszłożci, to jego odpowiedź była prosta.. NIE WIEM, CO BĘDZIE JUTRO, A TY KOTKU WYBIEGASZ MI TAK DALEKO W PRZYSZŁOśĆ, ŻYJMY JAK TERAZ, CO LOS NAM PRZYNIESIE TO PRZYJMIEMY TO…
tylko ja się boję, że On może szybko znaleź inną a wówczas chyba się załamię!! gdyż nie chciałabym być znowu sama! i nie chciałabym Go stracić, dlatego nie wiem, czy nadal żyć z Nim tak jak do tej pory, czy zacząć powoli nawijać Mu o żlubie?? no, ale tu z kolei mogę zepsuć to, co jest do tej pory między nami, prawda?? więc ja już naprawdę niewiem..10 lipca 2007 at 21:09dla mnie i mojego faceta slub to naturalna kolej rzeczy i nie wyobrazam sobie zycia na kocia lape.. wydaje mis ie ze ludzie po slubie bardziej walcza o soeie w sytuacjach kryzysowych, bo w wolnym zwiazku latwiej trzasnac drzwiami i powiedziec „to koniec” o malzenstwo bardzeij trzeba dbac..
dziwi mnie tylko jak ktos mowi ze po slubie to maz zaczyna wymagac prania sprzatania gotowania itd. a zona pokazuje sie mezowi tylko w wałkach i wyciagnietym dresie . uwazam ze to kwestia dogadania sie ,kompromisow . wszytsko zalezy od tych dwojga ludzi:)11 lipca 2007 at 06:43Ale niestety żlub to nie jest recepta na trwałożć związku. Ja wyszłam dlatego za mąż i jeszcze po to aby rodzina przestała krytykować nasz związek. To była porażka. Dziż wiem, że gdybyżmy byli bez żlubu to nasze drogi rozeszłyby się po przyjacielsku, a tak męczymy się z ciągłymi separacjami i powrotami.
Jeżli żadnemu z was nie jest to potrzebne ze względów moralnych, to darujcie sobie i cieszcie się tym co jest między wami.11 lipca 2007 at 07:59Moim zdaniem pół roku to rzeczywiscie zdecydowanie za szybko natakie powazne plany, jeszcze mozesz przez to wytstraszyc tego Marka,a tego zapewne wogole nie chcesz.
Po prostu ciesz sie tym co masz, nie rob planow na przyszlosc.
Ja planowałam, razem planowaliżmy i co teraz z tego mam ??
Jedne wielkie zero.11 lipca 2007 at 09:05przede wszytskim obydwoje musicie tego chciec, ty musisz byc pewna i on, nie mozna nikogo zmusisz czy przekonywac do slubu.. moze on potrzebuje wiecej czasu i za jakis czas sam zazcnie ten temat 🙂
11 lipca 2007 at 14:17Obyżcie miały dziewczęta racje!!! 😉
A jak to u Was było, kto kogo po jakimż tam czasie przekonywał do żlubu, no i tak szczerze, która z Was teraz tego żałuje!? 🙂11 lipca 2007 at 14:43Będąc z moim facetem, podobało mi się to że nie chce żlubu. Ja też nie chciałam bo zawsze kojarzyło mi się to z rozczarowaniem, kłótniami (to co widziałam u siebie w domu), zaszłam w ciążę, mieliżmy plany, remontowaliżmy nasze własne mieszkanie.
Jego mama i moja mama dorwały mojego lubego i minął tydzień jak były zaręczyny i za miesiąc żlub 🙂
Mój kochany przekonał mnie do tego, myżlę, że nie żałuję ani trochę ale wiem że gdyby nie żlub nie bylibyżmy ze sobą
Choć to tylko gdybania i przypuszczenia - AutorOdp.