- AutorOdp.
- 24 października 2007 at 13:16
Bosh…ja ostatnio doszlam do wniosku ze moj M. jest strasznym maminsynkiem, poprostu momentami tak mnie to podkurwia ze grrr…. ://////
Sama tesciowa jest w sumie ok, to chyba w nim raczej lezy ten problem…Ostatnio robie obiad…”oooo, a moja mama to inaczej robi racuchy”, robie nalesniki z serem, pomidorem i sosem: ..”a to dobre bedzie? bo moja mama takich nie robi….”. Jak sie ostatnio wkurzylam to zabralam mu obiad sprzed nosa, wywalilam do kibla i powiedzialam zeby szedl do mamusi na obiad! Zamknal sie i musial sam sobie zrobic obiad (kanapki). Od tego czasu z jedzeniem jest raczej spokoj, ale np. jade na kolokwium z geogrqafii i pytam (bo nie bylam pewna): Jak myslisz? Stolica Izraela jest Tel Awiw czy Jerozolima? Bo ostatnio cos sie zmienilo i rozne zrodla roznie podaja… – „Nie wiem, musialbym sie mamy zapytac…”, – ale ja sie Ciebie pytam, czy nie wiesz bo to niedawno sie cos pozmienialo…. „Nie wiem, ale moja mama wie wszystko…”
Przyjechal do mnie ostatnio i drugiego dnia wieczorem mial jechac… pojechal o 14 bo mamusia samochod chciala….
No nie wiem, tez tak macie?? A Moze macie jakies sposoby na takie zachowanie?? Bo mnie to juz szlag trafia i momentami sie nie hamuje i mowie mu co mysle o tym jego mamusiowaniu :/
24 października 2007 at 13:20Ale masakra to co piszesz… 🙂 Ile on ma lat… 15 ?? 😉
24 października 2007 at 13:23[usunięto_link]$iek wrote:
Ale masakra to co piszesz… 🙂 Ile on ma lat… 15 ?? 😉
hehe
ja bym chyba nie wytrzymała.. pogadaj z nim że Ci to przeszkadza..
24 października 2007 at 13:28nie no… ja to chamska raczej jestem, ale bym go spytała nastepnym razem w trakcie seksu: „jak myżlisz, twoja mamusia tak samo by to robiła?”
😈 ten akurat wieczór bedziecie mieć z glowy, ale może się koleż zastanowi 😀
24 października 2007 at 13:39Jesteżcie już trochę ze sobą. Od początku taki był ?
24 października 2007 at 13:39[usunięto_link] wrote:
nie no… ja to chamska raczej jestem, ale bym go spytała nastepnym razem w trakcie seksu: „jak myżlisz, twoja mamusia tak samo by to robiła?”
😈 ten akurat wieczór bedziecie mieć z glowy, ale może się koleż zastanowi 😀
hahaha dobre! ale się użmiałam.. ale w sumie może poskutkować.. 🙂
24 października 2007 at 13:39No najgorsze jest wlasnie to ze ja jak sie wkurze to podtrafie bez problemu rzucic takim tekstem o jakim pisze tygrysek, jemu chyba robi sie glupio i sie zamyka ale po jakims czasie znowu jest to samo :/
Dzisiaj mu zaproponowalam zeby sie z mamusia ozenil :/
Mi$iek a jesli chodzi o to ile ma lat to wstyd sie przyznac……29 :/
24 października 2007 at 15:30Nie nie ma, chwała Bogu.
2 listopada 2007 at 12:48a może Ty zacznij wspominać o swoim tatusiu, albo jakimż wujku? „on prowadzi auto lepiej niż Schumacher”, albo „złota rączka, wszystko sam potrafi zrobić”, albo „jest taki mądry, wie wszystko na temat (jakiżtam)”.
tylko żeby to do otwartej wojny nie doprowadziło… 😉
a może w drugą stronę… zrób wielkie szklane oczy i powiedz coż w stylu „wiem że jestem beznadziejna i nigdy nie będę taka dobra jak twoja mama, ale czym sobie zasłużyłam żebys mi ciągle o tym przypominał? dlaczego masz mnie za nic???”
to oczywiżcie przerysowane… 😀 nie wierzę w facetow niereformowalnych. coż musi do niego dotrzeć. jak nie kijem, to marchewką 😈
2 listopada 2007 at 14:15maminsynkiem to akurat sie jest cale zycie. rzadko kiedy cos sie zmienia jesli o to chodzi.
na szczescie moj facet nie jest maminsynkiem. gdyby byl…nie moglby zostac moim facetem.
2 listopada 2007 at 20:23[usunięto_link] wrote:
maminsynkiem to akurat sie jest cale zycie. rzadko kiedy cos sie zmienia jesli o to chodzi.
na szczescie moj facet nie jest maminsynkiem. gdyby byl…nie moglby zostac moim facetem.
Popieram, ja też nie byłabym z maminsynkiem.
2 listopada 2007 at 20:53wielkie uznanie dla ciebie:)ja bym chyba nie miala serca wyrzucic mu jedzienia zprzed nosa hehe:):)mialam niedawno podobna sytuacje to sie tak wkurzylam to choc tego niechcialam to powiedzialam mojemu szxczerze ze jest mami synkiem.i od tamtego czasu jak sobie mysle troche sie zmienilo.wiecej wychodzi na moje niz na mamy.hehe nie mozna tak na to pozwalac hehe
10 listopada 2007 at 09:34Mi by do głowy nie przyszło, żeby wyrzucić jedzenie, mój facet chyba by się na mnie obraził, zresztą ja na niego też, gdyby mi takie coż zrobił. Ostatnio mi powiedział, że mu nie smakują tosty, które zrobiłam i zaczął wyliczać, czego to on nie lubi, trochę się wkurzyłam, ale powiedziałam, no ok, jak nie chcesz, to żciągnij to, następnym razem będę pamiętać. 🙂
Do swojej matki nigdy mnie nie porównuje, nie mogłabym żyć z takim człowiekiem.
Najgorsze jest jak teżciówka dzwoni do chłopaka po kilka razy dziennie- mamusia mojego byłego. 😉11 listopada 2007 at 13:39Jak wzięliżmy żlub, zamieszkaliżmy razem, coż tam ugotowałam a reakcja była taka:” Moja mama inaczej tą zupę robi”, na to ja z użmiechem:” ale mój drogi JA NIE JESTEM TWOJĄ MAMĄ”, następne:” u mnie w domu to się robi tak i tak”, na to ja spokojnie:” no ale kochanie NIE JESTEśMY U CIEBIE W DOMU”. I taka zawsze była moja reakcja. Od roku już nie usłyszałam od niego żadnego takiego głupiego textu. Ale też nigdy nie dałam się wyprowadzić z równowagi.
11 listopada 2007 at 13:47[usunięto_link] wrote:
Mi by do głowy nie przyszło, żeby wyrzucić jedzenie, mój facet chyba by się na mnie obraził, zresztą ja na niego też, gdyby mi takie coż zrobił. Ostatnio mi powiedział, że mu nie smakują tosty, które zrobiłam i zaczął wyliczać, czego to on nie lubi, trochę się wkurzyłam, ale powiedziałam, no ok, jak nie chcesz, to żciągnij to, następnym razem będę pamiętać. 🙂
ale odkrywanie czego sie nawzajem nie lubi, nie nic wspolnego z byciem maminsynkiem.
jestescie razem krotko, niewiele o sobie wiecie…jakos trzeba sie dotrzec. i nie ma sie co wkurzac moim zdaniem. to dosc normalne.ja do tej pory, jak robie na obiad cos nowego, mowie: „dzis bedzie to i to. lubisz?”.
- AutorOdp.