- AutorOdp.
- 11 listopada 2008 at 15:33
Czesc,
Mam pytanie o to czy wierzycie w trwalosc milosci. Wokolo wszyscy sie predzej czy pozniej rozwodza. Nawet kilka moich przyjaciolek, ktore obecnie sa w zwiazku nie do konca wierzy, ze ze swoimi partnerami sie zestarzeja. Kazdy wokol mnie zauwaza, ze milosc mija po kilku latach….
Co o tym myslicie?11 listopada 2008 at 16:07Myżlę,ze to zalezy od danej pary.Jesli ludzie wzajemnie sie szanuja,kochaja,sa uczciwi,duzo ze soba rozmawiaja,sa dla siebie przyjaciolmi to nawet po kilku czy kilkunastu latach gdy minie juz ten goracy okres w zwiazku potrafia nadal sie darzyc milosca.Wiadomo,nie ma juz takiej namietnosci i pozadania co kiedyż,po prostu zwiazek zmienia sie w troche inna relacje.Co nie znaczy,ze małzenstwo z 20 letnim stazem nie spedza ze soba goracych nocy 😉
Mimo wszystko sa jednak ludzie,którzy nawet w najszczesliwszym zwiazku kiedys przestana sie odnajdywać i trudno to przewidziec.Dajmy na to facet pod 50,który przechodzi nagle kryzys wieku sredniego i ugania sie za 20-latkami.
Zła rzecza jest jednak mówienie,ze ileż tam par wsrod znajomych się rozeszło to na pewno i nas to spotka…Juz dawno psychologowie udowodnili,ze duzo lepsze jest wizualizowanie sobie sukcesu niz porazki.Ja wierze w prawdziwa miłosc na lata,chociaz zdaje sobie sprawe z tego,ze juz jutro moge zostac sama,aczkolwiek mysle w tych pozytywnych kategoriach.Mam ciocie i wujka 50 lat po slubie,chodza nadal za reke a on do niej nawet przy ludziach mówi „Lalko Moja”.Lepiej z takich par brac przykład 🙂
11 listopada 2008 at 20:27Myżlę, że ogromny wpływ na rozwody ma niezależnożć finansowa kobiet. Kiedyż kobiety były najczężciej w domu z dziećmi i poprostu nie mogły odejżć bo nie miały do tego warunków. Teraz jest inaczej. A z miłożćią jest jak z kwiatem, jak się go nie pielęgnuje to umiera.
Najgorsza jest rutyna i brak szacunku !
Szczerze mówiąc ja od jakiegoż czsu mam na to sposób :
Przy okazji sporów z mężem, czy w ogóle gorszych dni zadaję sobie w myżlach pytanie ” czy zachowałabym się tak samo wobec potencjalnego kochanka, niedawno poznanego?” To zawsze działa, bo dla kochanków jesteżmy zwykle mili, bo chcemy wywrzeć dobre wrażenie. Z mężami też kiedyż się tak postępowało i najlepiej jest zachować tą zdolnożć do bycia miłym i wyrozymiałym.12 listopada 2008 at 00:17niezależnożć finansowa wpływa na rozwody?!
myżlę że jest to duuuże uproszczenie które mogłby facet uzyc jako powod bo oni sa wielce dumni. ale wydaje mi sie ze jak w zwiazku nie ma dyskusji i rozmowy na każdy temat to każdy powod do rozwodu jest dobry. nawet zostawione skarpetki.
12 listopada 2008 at 08:27Wieczna milosc…. Jejku moze nie powinnam tak mowic ale ja w milosc nie wierze wcale. Chociaz czasem moze na chwile zmieniam zdanie…
Mama nadzieje, ze kiedys uda mi sie „nawrocic”.12 listopada 2008 at 13:03Na dzień dzisiejszy już nie wierzę w miłożć…dla mnie to tylko taka bajka a życie sprowadza nas na ziemię 🙁 [/list]
12 listopada 2008 at 14:03Ja mam nadzieję zestarzeć sie przy boku tego samego faceta,może nie wierze w wielką miłożc do grobowej deski,ale jest przywiązanie,przyjażń i wiele innych uczuc i wspomnień (o dzieciach nie wspomnę)które łączą dwoje ludzi.Nikt nam nie obiecywał motyli w brzuch non stop,a w niektórych przypadkach rozwód jest zwykłym lenistwem,bo po co pracować nad związkiem,iżć na kompromis,łatwiej jest powiedzieć żegnaj ://
12 listopada 2008 at 16:00@Onione wrote:
Nie wiem.
Mam naturę realistki w tych sprawach. Rózne przypadki chodzą po ludziach…. 😉 także- co komu pisane….zgadzam się, ciężko twierdzić, że miłożć będzie trwała wiecznie, skoro nie wiemy co np jutro z nami będzie. Także ja też odpowiadam : nie wiem, ale mam nadzieję:)
12 listopada 2008 at 16:58Zgadzam się z Onione-ciężko przewidzieć co nas w życiu spotka.
Myżlę,że wiara w miłożc az po grób jest trochę infantylna… w sumie nie wiem co tych ludzi przy sobie trzyma tyle lat.Na pewno wierzę w przywiązanie 😉 - AutorOdp.