- AutorOdp.
- 8 września 2011 at 11:41
Od kilku miesiecy nie jestem w stanie sobie poradzic sama ze soba, dlatego postanowilam opisac cala sytuacje na forum¦Mam 26 lat i jestem swieza rozwodka, po mojej separacji wyjechalam na wakacje, tam cos zaiskrzylo pomiedzy mna i moim kolega (33lata), no i wtedy wszystko sie zaczelo…On mieszkal w Polsce, ja nie, wiec po wyjezdzie powiedzielismy sobie, ze bylo milo i to wszystko, ale na tym sie nie skonczylo. Zaczely sie dlugie rozmowy telefoniczne, skype, kilka tygodni pozniej pojechalam do Polski i po cudownym weekendzie wydawalo sie, ze nie mozemy bez siebie zyc. Jednak w dalszym ciagu nie stawialismy rzadnej klauzury nad tym co miedzy nami sie dzieje. Jakies 10 dni pozniej powiedzial mi ze mnie kocha i ze nigdy w zyciu tak sie nie czul, a mowienie o uczuciach nie przychodzilo mu latwo, no i wtedy juz stalo sie jasne ze jestesmy razem. Ja powiedzialam to dopiero kilka tygoni pozniej, bo nie chcialam niczego przyspieszac. Wiadome bylo, ze ja nie wroce do Polski, a na odleglosc 1600km nie da sie utzrymac zwiazku, wiec on zaczal myslec nad przeprowadzka. Ukladalo nam sie cudownie, na tyle na ile to bylo mozliwe na odleglosc. Czulam sie najszczesliwasza dziewczyna na swiecie. Nie byl to najlatwiejszy okres w moim zyciu, poniewaz moj rozwod byl w toku i moj byly maz zabral mi wszystko, ale on na tyle ile mogl wspieral mnie i dodawal powera. Po 5 tygodniach od naszego ostatniego spotkania w Polsce mielismy sie spotkac na kolejnym tygodniowym wyjezdzie i wtedy zadzwonil do mnie i powiedzialal, ze jego ex jest w ciazy. Wiedzialam, ze pomimo zerwania widywali sie pozniej od czasu do czasu, ale to bylo zanim pojawilam sie ja… Przynajmniej wtedy tak myslalam. Na samym poczatku mielismy uklad, ze jesli kto sie z kims przespi to mowimy sobie o tym od razu, a on milion razy zaprzeczyl, ze od pierwszego wyjazdu, gdzie sie wszystko zaczelo z nikim nie spal i ze to musialo sie stac zaraz przed wyjazdem. Jeszcze wczesniej mi mowil, ze byli ze soba 1.5 roku i nigdy nie powiedzial jej ze ja kocha, a mi to powiedzial po miesiacu! Twierdzil, ze nie chce z nia byc, ale jesli to jest jego dziecko to wezmie za nie odpowiedzialnosc (alimenty, odwiedziny itd). Ja nie wiedzialam co robic, ale po namysle stwierdzilam, ze bede go wspierac i ze nam sie uda, bo przeciez bardzo sie kochamy i warto o to walczyc! I tak sie stalo, coraz czesciej mowilismy o jego przeprowadzce, zaczal szukac pracy, coraz czesciej sie widywalismy i bylo nam ze soba swienie. Miesiac pozniej powiedzial mi, ze mnie z nia zdradzil, tylko raz, po naszym cudownym weekendzie w Polsce, ale twierdzil, ze dzieki temu zrozumial, ze mnie kocha, ale to wtedy zaszla w ciaze. Bal mi sie o tym powiedziec, bo byl pewny ze mnie straci. Nie chcialam go znac, ale pozniej wybaczylam! Nigdy wczesniej nie bylam zdradzona i tak zraniona! Z drugiej jednak strony nigdy nie bylam z nikim tak szczesliwa…
Miesiac po tym jak sie dowiedzialam o tym jednym skoku w bok, po imprezie, dostalam list od jego ex, 6 stron A4 pisane na komputerze, w ktorym pisala, ze to nie byl jeden skok w bok, ale kilka, ze spotykali sie praktycznie przez pierwsze 2 miesiace naszego bycia czy tez nie bycia razem. Ona wiedziala o mnie, ale byla tak zakochana, ze nie chcaiala go starcic, a on bawil sie nami, nie mogac podjac decyzji z ktora byc… Bycie z ex: nie jest zle, nie ma ryzyka, nie kocham jej, ale jest tak wygodnie; kontra bycie ze mna: jest nam cudownie, nigdy takiego czegos nie czulem, chce z nia robic wszystko, ale musze sie przeprowadzic, zrezygnowac z dotychczasowego zycia, ktore bylo prawie idealne i zaryzykowac. Po przeczytaniu listu nie wiedzialam komu moge wierzyc, bo on wszystkiego zaprzeczyl, po czym jak jego kolega mi to potwierdzil, przyznal sie do wszystkiego i do tego ze sie po prostu pogubil i bal ze nie bedzie miec kontaktu z dzieckiem, jesli ja zostawi od razu itd i ze mnie straci jak mi powie. Zostawilam go, powiedzialam ze nie chce wiecej widziec, ale on nie odpuszczal, walczyl, walczyl, az w koncu mnie wywalczyl. Jego ex mowila (rozmawialysmy 3h przez telefon), ze nigdy nie widziala go tak zakochanego i ze powinnam dac mu szanse, wszyscy mi to potwierdzali, nawet moi rodzice, wiedzac o wszystkim. Bo fakt, faktem troszy sie o mnie, zabiega, jest cudowny w stosunku do mnie, pomaga, gotuje, sprzata, na weekendach caly czas cos robimy, po prostu z jednej strony facet ideal, a z drugiej okropny klamca, dran i d****. Teraz jestesmy razem jakies 7 miesiacy, mieszka u mnie od miesiaca, ze swoja ex utrzymuja kontakt tylko w sprawie dziecka i wszystkie maile lub smsy sa do mnie forwardowane, na moje zyczenie. Niczego mu nie obiecalam, bo nie wiem jak to bedzie…Termin porodu jest w listopadzie i musze powiedziec, ze zaczynam panikowac. Nie wybaczylam mu tego, nie wiem czy kiedykolwiek to zrobie, nie ufam mu, ale staram sie z tym zyc…Mam wahania nastrojow, raz jestem pewna, ze bedzie ok, a raz mam ochote to wszystko skonczy. Wiem, ze moglabym bez problemu znalesc innego faceta, bo nigdy nie mialam z tym problemu, bo ani glupia ani brzydka nie jestem. Blagam powiedzcie co o tym myslicie…Wiem ze wielkszosc z Was musi myslec, ze jestem idiotka i ze powinnam go wykopac ze swojego mieszkania i zycia, mowiac szczerze zawsze, mowilam ze tak zrobie jesli ktos mnie zdradzi, a on zrobil duzo wiecej i dalej tu jest!!! Co jest ze mna nie tak??!! POMOCY!!!8 września 2011 at 23:15wiesz, jeżli Twój facet będzie miał dziecko z Twoją byłą EX, to go sobie daruj 🙁
Mała, bywają smutne chwile po prostu, ja też je miałem… gdzież tam powiedziałaż…
że Cię czeka jakiż niesamowity men… i tego się trzymaj, Malutka! na pewno jesteż tego warta! 🙂na razie sam Cię zapraszam na winko – bardzo dobre 😉 dasz się skusić? 😀
no chooodź! :-
11 września 2011 at 08:50Włażnie nie do końca wiem, czy to jest tak, jak ty myżlisz, że to Ciebie zdradził z tamtą dziewczyną, a może raczej swoją dziewczynę zdradził z Tobą. Tak czy inaczej z tamtą kobietą był półtora roku i ona teraz spodziewa się dziecka, to może lepiej, żebyż dała sobie z tym facetem spokój po prostu. Może im się jakoż ułoży, a ty jak sama piszesz będziesz miała jeszcze nie jedną szansę, żeby poznać jakiegoż fajnego faceta…
11 września 2011 at 20:01Afro, dziekuje za Twoja odpowiedz. Oni rozstali sie w pazdzierniku, a my zaczelismy sie spotykac w lutym. Fakt, ze byli ze soba 1.5 roku, ale byl to zwiazek na odleglosc, widywali sie co 2 weekend i rzadne nie chcialo sie przeprowadzic, bo nie traktowali tego powaznie. Ja na samym poczatku chcialam sie wycowac, bo nie chcialam rozwalac „przyszlej rodziny”, ale oni nie chca ze soba byc. On powiedzial, ze nawet jesli nie bylibysmy ze soba, to on do niej nie wroci, bo jej nie kocha i nie chce tworzyc zwiazku tylko ze wzgledu na dziecko.
Niestety, nie zgadzam sie z Toba co do faktu, ze on ja zdradzal ze mna, poniewaz ona wiedziala, ze sie spotykamy i za wszelka cene chciala mi go odebrac. Oni nie byli para od jakiegos czasu, spotykali sie tylko okazjonalnie na sex! To ja bylam ta zdradzana i wykorzystana…11 września 2011 at 23:41Nawet jak teraz Ci obiecuje, że nie chce z nia być… nie wiesz jak będzie po narodzinach dziecka. Może włączy mu się 'tatuż’ i wróci do niej
12 września 2011 at 07:49No i tego sie chyba boje najbardziej…Starac sie zapomniec, wybaczyc, daj nowa karte i zostac pozniej sama ze zlamanym sercem…:(
12 września 2011 at 20:51[usunięto_link] wrote:
No i tego sie chyba boje najbardziej…Starac sie zapomniec, wybaczyc, daj nowa karte i zostac pozniej sama ze zlamanym sercem…:(
Dużo na to wskazuje, że taki może być finał tej znajomożci, niestety. Nie da się budować związku na takich fundamentach i braku zaufania do tej drugiej osoby, a Ty nie masz podstaw, aby mu zaufać.
12 września 2011 at 21:52No to przepraszam – nie wiedziałam włażnie jak to było dokładnie.
Zrobisz jak uważasz i tylko ty znasz całą sytuację z wszystkimi szczegółami.
Ja od siebie tylko powiem tyle, że pewnie nie chciałabym być z facetem, który mnie zdradził ze swoją byłą i do tego wszystkiego będzie mieć z nią dziecko… Ale oczywiżcie zrób tak jak czujesz, że powinnaż postąpić.13 września 2011 at 06:57Wybacz ale dla mnie to parodia.Albo ci faceci są tacy do d*** albo juz i całe te relacje damsko-męskie.A TY wróc na chwile do męża zajdz z nim w ciaze i powiedz swemu ze spałaż z nim przed rozwodem i nie masz pojęcia jakim cudem dopiero 1 miesiąc,potem przyznaj ze go zdradzilas ale bałaż się że go stracisz a potem rób mu kolacyjki,zabiegaj jak trzeba kup kwiatki i zapewniaj o miłożci.Brzmi szczerze?
Ja bym go wykopała.
Nie ma nic gorszego jak zdrada w miłożci ale związki startujace na zdradzie dla mnie wogóle związkami nie chcą.
Owszem decyzja jest twoja.Powodzenia tak czy siak.16 września 2011 at 14:12hm, ja na Twoim miejscu dałabym sobie spokój z nim. Ta ex już będzie zawsze obecna w waszym życiu jeżli bylibyżcie dalej razem. Więc pytanie czy byłabyż w stanie to znosić ? Jeżli nie to po co w tym tkwić? Lepiej teraz dać sobie spokój. Trochę pocierpisz..ale czas leczy rany. Zapomnisz o nim i znajdziesz sobie kogoż z kim będziesz bardzo szczężliwa.
25 października 2011 at 19:49Miałam p****żcia z facetem z dzieckiem.. na to trzeba się przygotować jak na wojnę więc ja nigdy już nie wejdę w taki związek.
Mocne nerwy trzeba mieć nie tylko dla pokonania problemu z facetem i nieufnożcią.. później nadchodzą kolejne, kolejne.. ciągle coż nowego.
A to ex zmienia nastawienie i postanawia się zejżć, a to rodzina się buntuje, a to dziecko nienawidzi, zazdrożci, prosi tatę by był z mamą- to na pewno nastąpi!
… zazdrożć o byłą zostaje zawsze, zawsze poczucie, że należy obserwować bacznie sytuację..
Dziecko choruje i on z matką dziecka jedzie do szpitala, przytula ją bo ona płacze..
Dziecko mówi przy Tobie, że mama mówiła, że kocha tatusia..Dla mnie to zamknięta historia ale wchodząc w nią czytałam wiele takich postów, wiele kobiet pisało tak samo.. ja musiałam sprawdzić sama.
Siły życzę 🙂17 grudnia 2011 at 12:30Zdradził Cię kilka razy i stanowczo zaprzeczał,a wiec jak można zaufać takiemu komuż? Poza tym tamta dziewczyna jest w nim zakochana więc mają szanse na stworzenie NORMALNEJ rodziny,bez chorych układów. Ja nie przystałabym na coż takiego,to będzie kosztowało Cię sporo nerwów.
- AutorOdp.