- AutorOdp.
- 16 grudnia 2007 at 09:41
Z poczuciem humoru, to chyba oczywiste. 🙂
Nie miałabym nic, więc ktoż musiałby mnie rozżmieszać, żebym nie popadła w dolinę. :))16 grudnia 2007 at 09:46Twardego, bo podejrzewam, że byłoby ciężko:) A tak naprawdę to wzięłabym S, bo on dałby sobie radę razem ze mną:)
16 grudnia 2007 at 10:03Hmmm…wbrew pozorom banalnie łatwy wybór 😆
Na bezludną wyspę zabrałabym swojego faceta 😆 Łączy w sobie większożć z wymienionych cech w indywidualnej kombinacji, która mi odpowiada 😉Zabrać któregoż z tych, których wymieniłeż to jakby wymierzyć sobie karę – każdy po pewnym czasie byłby „nudny” 😆 Moim skormnym zdaniem rzecz jasna 8)
16 grudnia 2007 at 11:29Oczywiżcie,że faceta z poczuciem humoru 🙂 śmialibysmy sie cały czas za wszystkiego i zapomnielibysmy o tym,że jeteżmy glodni,a w każdej chwili mogą nas pożrec dzikie zwierzęta 😀
16 grudnia 2007 at 12:10Zaznaczylam,ze z poczuciem humoru,bo mysle podobnie jak
WarnGirl, ale tak naprawde,na bezludna wyspe zabralabym tylko mojego miska.. 😈16 grudnia 2007 at 12:36Oczywiżcie z poczuciem humoru. Tak żebyżmy się nie zanudzili patrzac na małpki i inne zwierzaki 🙂
16 grudnia 2007 at 14:38swojego M bo doskonale łączy w sobie wszystkie te cechy 🙂
16 grudnia 2007 at 14:54@Onione wrote:
Ja oczywiżcie trudniłabym sie zbieractwem i uprawą- jesli by się dało, kopałabym korzonki- a on- polowałby. Po prostu.
popieram nie ma jak sprawiedliwy podział obowiązków i współpraca 🙂
25 czerwca 2008 at 15:27no rzecz jasna mojego faceta, potrafi czasem zrobić coż z niczego, jak tego potrzeba 🙂
25 czerwca 2008 at 19:36oczywiżcie że mojego Misia 😛
ale zaznaczyłam że z poczuciem humoru 😛9 sierpnia 2008 at 12:15Pierwsze skojarzenie-Swojego!!! 😀 😀 😀
- AutorOdp.