- AutorOdp.
- 9 lipca 2007 at 06:54
Na plaży się marzy… opala… dziewczyny lubią brąz, panowie też i w ogóle.
Natomiast ja chciałabym zapytać o inny aspekt opalania. Mianowicie picie i jedzenie. Co zabrać na plażę, aby w trakcie opalania dogodzić nie tylko sobie, ale też organizmowi – szczególnie skórze? E-kobiety.pl polecają wodę, soki, kanapki. Chciałabym jednak wiedzieć, co Wy chrupiecie i popijacie podczas słonecznych kąpieli? Czy można w ten sposób wspomóc opalanie?
(A, i przy okazji nie nabyć brzuszka od leżenia w słonku i podjadania 😉 )
10 lipca 2007 at 09:38Tak dokłanie to nie wiem, ale na pewno sławne nie bez powodu marchewki przgotowują skórę do opalania.
Jednak najważniejsza jest woda. Najlepiej zabrać butelkę ze sobą na plażę i potem jeszcze zrobić sobie przerwę od opalania(wskazane nawet przy odpowiednim zabezpieczeniu filtrami itd.) i pójżć sobie spacerkiem do sklepu po kolejną 🙂
Można też się zaopatrzyć w jakież pastylki, których od groma znajdziemy w aptekach i ich roląjest przygotowanie do opalania, utrzymywanie opalenizny na dłużej i wiele innych fajnych rzeczy, ale ja osobiżcie uważam, że raczej są ważniejsze wydatki i lepiej sobie schrupać te 2 marchewki dziennie, bo to i zdrowe i przyjemne i tanie 😀A na plaży jedz to co lubisz 🙂 Jeżli lubisz zdrowe jedzenie to tym lepiej, bo nie grozi Ci przybranie na wadze podczas urlopu i wyjazd wyjdzie Ci na zdrowie, a jeżli masz słabożć do rzeczy mniej zdrowych i podjadania różnych batoników itp. to nie odmawiaj ich sobie w ogóle bo to w końcu wakacje i mają być przyjemne, a jedynie myżl by może jedynie ograniczyć ich ilożć.
10 lipca 2007 at 11:49na pewno woda, mleczko do opalania, owoce są bardzo dobre tyle że przyciągają osy…no a faceci nie powinni zapomnieć o zabraniu Axe jak chcą mieć powodzenie u plażowiczek…
11 lipca 2007 at 14:15Zamiast Axe, powinni pamiętać o porządnych kąpielówkach… patrząc na panów, niekiedy to im bardziej potrzebne. 😉
LaPalma – na szczężcie w zbytnim upale aż tak za słodyczami nie przepadam… chociaż lody mogą mnie zgubić 😆
11 lipca 2007 at 20:42hefalumpiak myżlę, że nie tylko Ciebie 😆
12 lipca 2007 at 01:01Hmmm…
Mi się jakoż dziwnie plaża z pomidorami kojarzy…ale to mi zostało z czasów,kiedy nad morze jeździlam z rodzicami i oni brali całą wałówę ze sobą zawsze 🙂 No ale ok,pomidorki mogą byc 🙂 kanapeczki z twarożkiem z warzywami… albo z serkiem żółtym,pomidorem,ogórkiem i rzodkiewką… wafle ryżowe… batoniki 🙂 banany,jabłka no i woda mineralna niegazowana.Jak byłam nastolatką,to unikałam jedzenia na plaży,na basenie czy wogóle w miejscach publicznych,bo uważałam,że to obniża moją atrakcyjnożć 😆 😆 😆 a teraz potrafię iżć z colą i torbą z zakupami w jednej ręce i frytkami oraz trzema torbami w drugiej!I potrafię sobie wsadzać frytki do buzi a to już wyczyn! 😀 😀 😀 - AutorOdp.