- AutorOdp.
- 29 maja 2007 at 07:15
Witam Was bardzo serdecznie.
Dawno nie odwiedzałam Naszego Forum,ale nadszedł dzień,że chciałabym się podzielić z Wami pewnymi moimi drobnymi rozterkami damsko – męskimi.
Faceta, z którym jestem znam od 6 miesięcy zanim zostaliżmy parą zachowywaliżmy się jak przykładowy żuraw i czapla:(
Obecnie mieszkamy ze sobą i nie ukrywam jest różnie – jesteżmy dwoma silnymi charakterami i czasami jeden drugiemu nie chce ustąpić:(
Ale w czym rzecz – często słyszę ,że jestem przylepą, że przeszkadzam mu w spaniu,że mam fochy…. ciężko mi to zrozumieć , nawet jak z nim o tym rozmawiam mam odczucie,że on myżli tylko i wyłącznie o sobie – kiedy go o to pytam, twierdzi,że nie umiem go zaakceptować takim jakim jest tylko go chce ciągle zmieniać – tylko dlaczego ja mam się ciągle dostosowywać do niego??
Bardziej chyba chciałam się tutaj z tym wszystkim wypisać,ale jeżli ktoż chce mi coż odpisać to zapraszam.
Wiem,że powinnam się zastanowić nad tym wszystkim w spokoju i poczuć w sobie,czy aby nie przesadzam,i czy aby ja w tym wszystkim odnajduje siebie:(
Pozdrawiam gorąco.
Trochę rozczarowana:(29 maja 2007 at 14:00Jak wiadomo związek polega na kompromisach, ale masz rację. Ty wcale nie musisz ciągle ustepować, poprostu postaw na swoim 🙂 on w końcu zrozumie, że nie wszystko kręci się wokół niego. Jednak myżlę, że powinniżcie też szczezre o tym porozmawiać, bo w końcu nie można się kłócić do końca żwiata 😉
29 maja 2007 at 15:40Normalnie jak bym słyszała swoje myżli! Ja to robie tak , że nie ustępuję! Jak mu się coż nie podoba to zawsze sobie może zmienić partnerkę czego nigdy nie zrobi bo za bardzo mnie kocha , a ponieważ mnie kocha to musi mnie zaakceptować taką jaką jestem, do tego także marudzi ,że ja chce go zmieniać , na co ja mu mówię szczerze i otwarcie, że jego zachowanie mnie po prostu rani co działa zazwyczaj bo sprawę przemyżli i jest ok potem.
29 maja 2007 at 16:05U mnie na poczatku tez tak bylo 🙂 ale na szczescie udalo mi sie go zmienic, oczywiscie cichaczem i malymi podstepami zeby tego za bardzo nie zauwazal, bo inaczej nie byloby to takie proste 😉
29 maja 2007 at 16:46Ja już zrezygnowałam ,bo mój to oparty jak osiołek jest, resztą pokochałam go takim jakim jest więc jego wady toleruję. Może po prostu złożci mnie w nim to co jego we mnie bo charaktery mamy podobne!
29 maja 2007 at 16:58hm.. to może ty tez sie zmień troszkę i od niego tez tego wymagaj…
jest może jedynakiem?
mój tez uparty do tego jedynak… ciężki chłopak… ale kochamy sie.. ja sobie na głowę nie pozwolę wejżć on tez….30 maja 2007 at 06:24Wczoraj przeszliżmy apogeum wredoty względem siebie 😥 Po prostu dusił w sobie jakież żale, bo ciągle miał na uwadze,aby mnie nie zranić, więc wywaliło lawinowo, do tego w knajpie, go której notabene mnie zaprosił – oj działo się,zaczęliżmy rozmawiać,że coż jest nie tak,że każde z nas chce postawić na swoim, a tak być nie może, jak spokojnie do siebie podchodzimy to udaje nam się wiele rzeczy wyjażnić. Wiem,że ja i on powinniżmy chcieć się trochę zmienić – pożyjemy zobaczymy.
On nie jest jedynakiem, ale ma bardzo nadopiekuńczą mamę, która ciągle spycha na niego jeszcze swoje problemy:(
1 czerwca 2007 at 12:11Jedno co moge poradzic w takiej sytuacji to zebys nie ustepowala i nie dososowywala sie tylko do jego potrzeb, jego slow,, sugestii, i nie chodzi o to zeby za wszelka cene stawiac na swoim, ale walczyc o swoje prawa, bronic swojego zdania. Jesli w zwiazku jedna strona zbyt dominuje a druga jej tylko ulega to przewaznie po jakims czasie wybucha awantura i roznie sie to konczy (czasem drastycznie – rozstaniem). Milosc miloscia ale nie mozna dac sie stlamsic dla milosci, pamietaj!
1 czerwca 2007 at 13:35Wydaje mi się,że w tym wszystkim mimo,że rozmawiamy i odczuwam,że się rozumiemy, on za 2 dni zachowuje się tak samo – mam odczucie,że jest totalnym egoistą – zapomina o tym co ustaliżmy wspólnie, tylko znowu potrafi powiedzieć,że myżlał o tym, o tamtym.
Wiem,że to są początki znajomożci,ale ileż one mogą trwać…. - AutorOdp.