[Nie]banalnie o "miłożci"…

  • Autor
    Odp.
  • Fusun
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 27
    • Bywalec

    Witam dziewczyny
    Jestem tu nowa [patrzac na wiek niezupelnie to slowo pasuje] ale jesli chodzi o forum… Nie licze na rady, moze troche zrozumienia, w sumie jak mnie zjedziecie to dobijecie i moze latwiej bedzie mi sie odbic od dna.

    Tak wiec siegnelam dna [zakochalam sie] Tak beznadziejnie, jest mi tak smutno i zal, ze postanowilam to napisac na jakims forum, padlo na to, przypadek. ON artysta inspirujacy i intrygujacy kazdym slowem i gestem, JA istota zapatrzona w niego, jak w boski obrazek. Polaczyly nas pasje, i jak sie wkrotce okazalo silna namietnosc [klasyczny harlekin wsparty rzeczywista magia w realnym swiecie]. Tak wiec pokochalam calym sercem, istniala w nas MAGIA, ktora nigdy wczesniej mi sie nie przydarzyla. On rowniez, mimo iz byl nieco ode mnie starszy twierdzil, ze zdarza mu sie cos takiego po raz pierwszy i byla bajka… bajka. Choc banalne slowo, w tym przypadku nabiera znaczenia. Piekne chwile, cudowne, dwie polowki cytryny… Pol roku, niedlugo, ale za to jak intensywnie. Intensywniejsze i bogatsze w uczucia i doswiadczenia, niz moj poprzedni ponad 4 letni zwiazek [ po ktorym swoja droga tak nie rozpaczalam jak teraz… ]

    I bum… Wyjechal z dnia na dzien do innego kraju, osiadajac tam na stale, z racji braku perspektyw w naszym nedznym kraju [Pl w sensie]. Przemyslal to i nie chce angazowac sie w cos, bo nie bedzie moglo istniec i trwac. Zwiazek na odleglosc jest bez sensu, biorac na logike – nie ma to sensu. – Jego slowa.

    A ja… krucha istota zostalam sama. Z natlokiem mysli, histerii, lez i innych czynnikow, ktore doskonale pewnie znacie… beznadziejna milosc.

    Nie widze sie z nikim innym w ewentualnym zwiazku. Nie chce mi sie zyc i takie tam ble ble ble…

    Cóz robic? ehhh

    Z gory dzieki jak ktos dotrwal do tego momentu
    Mimo wszystko pozdrawiam i zycze radosnego dnia.

    Anonymous
    Member
    • Tematów: 110
    • Odp.: 3798
    • Guru

    Daj sobie z nim spokój.

    PannaAnna
    Member
    • Tematów: 22
    • Odp.: 376
    • Pasjonat

    No cóż. Odpowiedź jest prosta. Albo zostań tu, użalaj się nad sobą, zatruwaj życie innym facetom, których spotkasz na swojej drodze, ciągle porównując ich do tamtego mężczyzny. I ku twojemu zdziwieniu, w tych porównaniach każdy kolejny osobnik, nie będzie nawet w 0.00000000001% takim ideałem jak tamten. Będziesz tworzyła patologiczne lub bardziej potocznie, toksyczne związki .

    Lub…

    Leć za nim choćby na drugi koniec żwiata, udowodnij mu swoją bezgraniczną miłożć. Żyjcie tam sobie razem, nawet ze 100 lat.

    P.S. Jeżli natomiast się okaże, że wyjedziesz a on cie oleje, (wbrew pozorom są też plusy takiej sytuacji), nie będziesz żałować, że nie próbowałaż. Po prostu facet okazał się dupkiem i dobrze, że wyjechał, rozpoczniesz nowe życie bez niego, jak by nie było łatwiej będzie o nim zapomnieć.

    No niestety jest ryzyko, że tutaj porzucisz swoje dotychczasowe życie, a tam się nie uda. Przemyżl sprawę- jeżli nie trzyma cię tu większa siła, niż ta która cie z NIM wiąże, rzucaj wszystko w c*****ę!

    Fusun
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 27
    • Bywalec

    Ale on nie zaproponowal, abym pojechala do niego 🙁 poza tym, on ma taki zawod, ze ciagle gdzies wyjezdza… ehh…

    saba20
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 15
    • Bywalec

    Pojechanie za nim było by chore. Zdaje sobie sprawę ze to miłosć ale czy obustronna? On wyjechał- ty pojedziesz, moze bedzie dobrze przez 3 mc a on potem znów wyjedzie.
    Lepiej przeboleć przez 3, 6 24 miesiące niz potem do konca życia chorować i jezdzić za nim.

    To boli zale z czasem mija.
    Jadac do niego prawdopodobnie spiszesz swoje zycie na ciągła niepewnożć i ból.

    Cleo
    Member
    • Tematów: 29
    • Odp.: 905
    • Zasłużony

    dziwna sprawa.

    czy masz z nim jakiż kontakt?

    Fusun
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 27
    • Bywalec

    Teraz juz nie. Wczoraj rozmawialismy po raz ostatni. Chcialby, ale nie ma mozliwosci i czasu na zwiazek teraz. Na odleglosc tym bardziej nie chce, bo to bez sensu. Ze ma nadzieje, ze sie jeszcze kiedys spotkamy, bo jestem cudownym czlowiekiem. […] Jeszcze tydzien temu twierdził, ze kocha. Napisalam mu jeszcze wczoraj, ze moglabym byc z nim nawet tam, gdzie teraz jest… ze moglabym do niego pojechac. Zero odzewu. Czas spojrzec prawdzie w oczy i przyznac, ze ma mnie w d****… Jednak nie moge, ciezko mi jak cholera 🙁

    miszczu
    Member
    • Tematów: 53
    • Odp.: 1824
    • Maniak

    [usunięto_link] wrote:

    No cóż. Odpowiedź jest prosta. Albo zostań tu, użalaj się nad sobą, zatruwaj życie innym facetom, których spotkasz na swojej drodze, ciągle porównując ich do tamtego mężczyzny. I ku twojemu zdziwieniu, w tych porównaniach każdy kolejny osobnik, nie będzie nawet w 0.00000000001% takim ideałem jak tamten. Będziesz tworzyła patologiczne lub bardziej potocznie, toksyczne związki .

    Lub…

    Leć za nim choćby na drugi koniec żwiata, udowodnij mu swoją bezgraniczną miłożć. Żyjcie tam sobie razem, nawet ze 100 lat.

    P.S. Jeżli natomiast się okaże, że wyjedziesz a on cie oleje, (wbrew pozorom są też plusy takiej sytuacji), nie będziesz żałować, że nie próbowałaż. Po prostu facet okazał się dupkiem i dobrze, że wyjechał, rozpoczniesz nowe życie bez niego, jak by nie było łatwiej będzie o nim zapomnieć.

    No niestety jest ryzyko, że tutaj porzucisz swoje dotychczasowe życie, a tam się nie uda. Przemyżl sprawę- jeżli nie trzyma cię tu większa siła, niż ta która cie z NIM wiąże, rzucaj wszystko w c*****ę!

    jaja sobie robisz? 😀

    Cleo
    Member
    • Tematów: 29
    • Odp.: 905
    • Zasłużony

    poniosło ją … 😆 😆

    PannaAnna
    Member
    • Tematów: 22
    • Odp.: 376
    • Pasjonat

    [usunięto_link] wrote:

    [usunięto_link] wrote:

    No cóż. Odpowiedź jest prosta. Albo zostań tu, użalaj się nad sobą, zatruwaj życie innym facetom, których spotkasz na swojej drodze, ciągle porównując ich do tamtego mężczyzny. I ku twojemu zdziwieniu, w tych porównaniach każdy kolejny osobnik, nie będzie nawet w 0.00000000001% takim ideałem jak tamten. Będziesz tworzyła patologiczne lub bardziej potocznie, toksyczne związki .

    Lub…

    Leć za nim choćby na drugi koniec żwiata, udowodnij mu swoją bezgraniczną miłożć. Żyjcie tam sobie razem, nawet ze 100 lat.

    P.S. Jeżli natomiast się okaże, że wyjedziesz a on cie oleje, (wbrew pozorom są też plusy takiej sytuacji), nie będziesz żałować, że nie próbowałaż. Po prostu facet okazał się dupkiem i dobrze, że wyjechał, rozpoczniesz nowe życie bez niego, jak by nie było łatwiej będzie o nim zapomnieć.

    No niestety jest ryzyko, że tutaj porzucisz swoje dotychczasowe życie, a tam się nie uda. Przemyżl sprawę- jeżli nie trzyma cię tu większa siła, niż ta która cie z NIM wiąże, rzucaj wszystko w c*****ę!

    jaja sobie robisz? 😀

    hahah, nie! ; D i nie poniosło mnie! po prostu takie mam poglądy.
    zaangażowanie na miliard % we wszystko!

    Fusun
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 27
    • Bywalec

    Miłożć niestety sprawia, że się poniżamy. On nic takiego nie zaproponował, mimo iż wie, że pojechałabym za nim gdziekolwiek. Duma by mi nie pozwoliła mimo tego wszystkiego jechać tam i stanąć z nim twarzą w twarz, ze żwiadomożcią, że mnie nie chce. Nie zrobiłabym czegoż takiego. Muszę to sobie wszystko poukładać… I sobie samej użwiadomić, że nie był wart itd itd bla bla bla… Wyrzuciłam wszystkie rzeczy, które były z nim związane. Jeszcze pomieszkuje w sercu, ale postaram się go zepchnąć na dno, aż całkiem zniknie.
    I dziękuję, za zróżnicowane rady 🙂

    isztar
    Member
    • Tematów: 27
    • Odp.: 524
    • Zasłużony

    A ja proponuję KLIN KLINEM, masz swoje zajęcia, pasje, znajomych, przyjaciół zajmij się tym wszystkim! Na pewno jest coż co uwielbiasz robić, może przy okazji poznasz jakiegoż miłego faceta?

    Oczywiżcie nie musi to być od razu wielka miłożć, ale czy nie lepiej przeżyć chociaż przez chwilę wielkiej miłożci tak jak Ty, a później wieżć spokojne życie przy boku kogoż kto będzie Cię szanował, kochał i trwał przy Tobie, niż nie przeżyć tej MIŁOśCI wcale?

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " [Nie]banalnie o "miłożci"…"

Przewiń na górę