- AutorOdp.
- 25 lipca 2007 at 09:34
Otóż jest taka sprawa. Gdy jestem z nim jest mi dobrze, fajnie sie rozmawia i robi inne rzeczy 😈
ale gdy go nie ma to zapominam o nim… Czy to jest miłożć? 🙄
25 lipca 2007 at 10:02Ufff no moim zdaniem to dziwne troche…. Bo gdyby to nie byla milosc tylko zwykle zauroczenie wydaje mi sie ze myslala bys o nim…. Gdybys sie zakochala to tym bardziej….
Kurcze no sama nie wiem 🙄 A co ty czujesz, jak jestes z nim?Moze tylko cie pociaga?Moze jest dla Ciebie przyjacielem?Skolowalam sie 🙄
25 lipca 2007 at 10:19A co ty czujesz, jak jestes z nim?
Hm… Jest mi z nim dobrze, czuje w nim oparcie, mogę mu o wszystkim powiedzieć, i naprawdę zawsze mogę na niego liczyć, jest praktycznie na każde moje zawołanie… Czasami to mnie zaczyna nudzić 🙄
Moze tylko cie pociaga?
Nie sądzę… Pociąga mnie kto inny 😈
Moze jest dla Ciebie przyjacielem?
Może… Ale gdyby to był przyjaciel czy chciałabym być z nim blisko? 🙁
dodam jeszcze, że jesteżmy ze sobą pół roku… Ale od niedawna zaczęłam sobie zdawać sprawę z tego co czuję 😕
25 lipca 2007 at 10:52[usunięto_link] wrote:
A co ty czujesz, jak jestes z nim?
Hm… Jest mi z nim dobrze, czuje w nim oparcie, mogę mu o wszystkim powiedzieć, i naprawdę zawsze mogę na niego liczyć, jest praktycznie na każde moje zawołanie… Czasami to mnie zaczyna nudzić 🙄
Moze tylko cie pociaga?
Nie sądzę… Pociąga mnie kto inny 😈
Mysle ze to nie jest TO, jezeli masz watpliwosci czy dalej chcesz z nim byc…Moim zdaniem powinnas z nim szczarze porozmawiac, przemyslec wszystko i jesli dojdziesz do wniosku ze to nie jest milosc powinnas natychmiast sie z nim rozstac!Im dluzej to bedziesz ciagnac, tym bardziej go zranisz!Piszesz, ze jest na kazde twoje zawolanie, a wiec wynika z tego ze mu na Tobie zalezy…Nie ran go…Mysle ze powinniscie zostac przyjaciolmi…
A on cie kocha? Powiedzial Ci to?25 lipca 2007 at 10:57A on cie kocha? Powiedzial Ci to?
Mówi mi to często… Hm… ale ja nie chce się rozstawać. Już nie wiem czego chce 🙁
25 lipca 2007 at 11:25Prawdopodobnie, nawet jeżli do niego coż czułaż Twoje uczucie się wypaliło. Teraz jest ci bliski, ale nie na tyle, żeby z nim być i nie w taki sposób, aby to przerodziło się w przyjaźń. Czas to skończyć.
Kurczę, zastanawiam się czy to nie jest trochę tak jak z moim mężem. Jak mamy dobre dni, to rozmawiamy, żartujemy, lubię jak głaszcze mnie po pleckach, ale… jak go nie ma… nie brakuje mi go.
Jeżli nie ma tęskonoty ani zazdrożci… nie ma miłożci.
25 lipca 2007 at 13:49racja, jak nie usychasz z tesknoty to cokolwiek to jest to na pewno nie milosc…
25 lipca 2007 at 14:30Dlatego najwyższy czas się uwolnić….
26 lipca 2007 at 12:15ale ja nie chcę się uwalniać… Chyba się boję samotnożci 🙁
26 lipca 2007 at 12:18to poszukaj kogos innego,kogos kto ci go zastapi
26 lipca 2007 at 17:38Wyrusz na poszukiwanie nowej zdobyczy, a moze okaze sie tym jednym jedynym za ktorym zatesknisz 🙂
26 lipca 2007 at 18:03Jezeli za nim nie tęsknisz, to znaczy, że to nie jest ten jedyny. Poszukaj kogoż innego, z kim będziesz szczężliwa. Z każdym może być dobrze, bo ludzie, zwłaszcza samotni potrzebują bliskożci, oparcia, zrozumienia. Jednak miłożć polega na czymż jeszcze, a mianowicie na tym, żeby ta druga osoba była najważniejsza, przynajmniej takie jest moje zdanie. 🙂
- AutorOdp.