- AutorOdp.
- 11 września 2009 at 14:59
jestem
11 września 2009 at 20:41„Potrafie bez niego żyć” ale zaraz jest „Martwie sie ze naucze sie zyc bez niego” – no to jak w końcu?
12 września 2009 at 18:23to jak ci był obojentny to po co sie z nim wiązałaż???? 😕
13 września 2009 at 15:32Trochę tego nie rozumiem. Ja jestem ze swoim mężczyzną od dwóch lat i tak nauczyłam się dzięki kłótniom, że też nie płaczę. Kłótnie nie robią na mnie wrażenia, zrywanie też. Zanim gdzież wyjeżdza mówię sobie „a niech se jedzie i na dlugo!”, ale gdy czekam dzień dwa nagle użwiadamiam sobie, że czegoż mi brakuje mimo zapłenionego dnia moimi ulubionymi rozrywkami, których nie robie przy Nim bo tego nie lubi bądź uważa to za głupotę. Jak wraca to i się ciesze i nie. I jak tu myżleć? Sama musisz dojżć do tego co do Niego czujesz. Gruntem jest to abyż Ty się czuła z Nim dobrze, ale również nie zapominaj o Nim, jako że jest również człowiekiem i zasługuje na szacunek. Ludzie lubią wpadać z jednej skrajnożci w drugą. Pozdrawiam.
13 września 2009 at 17:03skoro ci na nim nie zalezy to ci nie bedzie smutno. prawda jest taka, ze z egoizmu martwisz sie, ze nie bedziesz miala co robic wieczorami. dobrze, ze wyjezdza bo ten chory dla niego uklad sie rozsypie. moze spotka panne ktorej bedzie na nim zalezalo.
- AutorOdp.