Obawa przed samotnożcią

  • Autor
    Odp.
  • basienka
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 7
    • Początkujący

    Muszę zgodzić się z przedmówczynią i napisać, że to co robisz jest bardzo nie fair w stosunku do tej dziewczyny. Swoją drogą to też żwiadczy o tym facecie. Przykro mi ze względu na tę dziewczynę, która niczego nieżwiadoma ma chłopaka, który ją zdradza.

    A jeżli chodzi o Ciebie, to, no cóż, pomyżl, czy chcesz nadal w tym tkwić, czy chciałabyż być tą drugą? Czy chcesz zbudować zdrowy związek z kimż, komu możesz zaufać?

    Trudno jest mi współczuć Ci uczucia osamotnienie, w momencie kiedy jesteż w tak niezdrowym układzie.

    zgrzyt
    Member
    • Tematów: 3
    • Odp.: 20
    • Bywalec

    Hehe fajnie ma koleż 😛 Kurczę muszę zacząć stosować podobne teksty „Coż nie pozwala mi z nią zerwać” .

    Marika250
    Participant
    • Tematów: 4
    • Odp.: 194
    • Zapaleniec

    Taki układ nic Ci nie daje. Dowód: nadal jesteż samotna. W ten sposób nie oszukasz siebie. Możesz sama się skrzywdzić i nie tylko siebie. Nie będę bardzo krytykować Twojego zachowania jak moje poprzedniczki bo kto nigdy nie poczuł się tak bardzo samotny – nie zrozumie.
    To uczucie samotnosci ogłupia. Nie pozwól sobie na złudzenia. Masz życie przed sobą i szkoda je tak marnować.

    azja85
    Participant
    • Tematów: 5
    • Odp.: 85
    • Stały bywalec

    @jaka_ja wrote:

    Mam 22 lata przeżyłam kilka fajnych przygód, poznałam różnych ludzi, ale pomimo to mam ogromny nie dosyt, przede wszystkim przez to ze jestem sama i zbyt słaba aby z tym sobie poradzić:(
    Byłam z kilkoma facetami ale zawsze wydawało się mi ze to nie to i w po czężci nie przemawiała również zabawa a raczej jej brak, do pewnego momentu. Teraz czuje ze chciałabym być z Łukaszem(byliżmy ze sobą 10 miesięcy) jednak on ma swoje poglądy i „nie wchodzi dwa razy do tej samej rzeki”, pogodziłam się z tym. Na początku było ciężko ale po kilku miesiącach dotarło do mnie ze to bez sensu mieć ciągle głuchą nadzieje.
    2 tygodnie temu spotkałam się z kolegą którego zawsze ciągnęło coż do mnie(tak twierdzi i w sumie widać to było od zawsze) Nasze 1 spotkanie rozpoczęło się troszkę dziwnie bo w szpitalu, gdzie mnie zawiózł i spędziliżmy tam noc 🙂 kolejne dni mijały. Pewnego dnia powiedział ze ma dziewczynę jednak nie zaprzestaliżmy tych naszych spotkań. W końcu poszliżmy do łóżka. Postawiłam ultimatum żeby wybrał. zajęło mu to dożć dużo czasu, stwierdził że zostanie z nią ponieważ coż mu nie daje z nią zerwać hehe. Nie widzieliżmy się jeden dzień, a na drugi już nie wytrzymałam zadzwoniłam, pojechałam. Ustaliliżmy pewne zasady. „Znajomi, rozmowa, spotkania, sex- układ że wszytko miedzy nami zostaje” Zgodziłam się na to 😈 Spotykamy się tak już dłuższy czas. Podjął słuszna decyzje ze nie zerwał z nią bo nie potrafiłabym mu zaufać.
    Problem jest taki ze zaczęłam dostrzegać brak bliskiej osoby, czuje się bardzo samotna. Tkwię w dziwnym „trójkącie” tylko dlatego ze nie potrafię żyć sama:( napiszcie coż, skrytykujcie, pocieszcie, pomóżcie…

    tu nie ma co krytykować tylko współczuć trzeba

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " Obawa przed samotnożcią"

Przewiń na górę