- AutorOdp.
- 22 sierpnia 2011 at 08:30
Myżlę, że skoro do Waszego życia wkradła się rutyna, to nie jest to tylko jego problem…
Twój również.Zawsze medal ma dwie strony 🙂
Nigdy nie byłam za odchodzeniem od partnerów, zawsze trzeba walczyć do końca.
Mój facet też tak robił, też były co dzień kłótnie.O wszystko, denerwował mnie od wejżcia do domu..
To normalne, atmosfera w domu słaba to i łatwo wyprowadzić z równowagi siebie bądź 2 osobę.
Macie dziecko, walcz o rodzinę bo przecież on ani Cię nie bije ani nie pije ani nie jest złym człowiekiem (z tego co piszesz 🙂 )
Jeżli w grę nie wchodzi rozmowa, bo czasem mężczyźni nie umieją rozmawiać, postaraj się zrozumieć czego on oczekuje..
Mój facet oczekiwał więcej czasu dla siebie, trochę mniej czepiania się o te ,,okruszki” ..
gdy dałam mu to czego chciał, on zaczął poprawiać swoje zachowanie.
Nie wszystko uda się od razu, trzymam kciuki24 sierpnia 2011 at 17:15No tak to już czasem bywa, że po jakimż czasie trwania związku ludzie zmieniają się nie do poznania. Jeżli jednak czujesz, że nadal łączy was wspólna więź, a twój partner nie jest skończonym draniem i nie traktuje Ciebie źle to popracujcie nad tym związkiem i zawalczcie trochę i to uczucie. O związki trzeba nieustająco dbać, cały czas coż poprawiać, naprawiać, ulepszać, wyprowadzać z kryzysów. Nic nie ma bez wysiłku. Ale myżlę, że warto! Szkoda by było się poddawać tak łatwo. Mały na pewno chciałby mieć kochających rodziców mieszkających pod jednym dachem:)
28 sierpnia 2011 at 01:27[usunięto_link] wrote:
No tak to już czasem bywa, że po jakimż czasie trwania związku ludzie zmieniają się nie do poznania. Jeżli jednak czujesz, że nadal łączy was wspólna więź, a twój partner nie jest skończonym draniem i nie traktuje Ciebie źle to popracujcie nad tym związkiem i zawalczcie trochę i to uczucie. O związki trzeba nieustająco dbać, cały czas coż poprawiać, naprawiać, ulepszać, wyprowadzać z kryzysów. Nic nie ma bez wysiłku. Ale myżlę, że warto! Szkoda by było się poddawać tak łatwo. Mały na pewno chciałby mieć kochających rodziców mieszkających pod jednym dachem:)
Afro wprost na żlepo wierzę i ją uwielbiam 😉 słuchaj jej. dobrze powiedziała, mi się wydaje.
Afro, dasz się zaprosić przez Harda na kawę? 😯 albo na co chcesz :-
jeny, nie myżl, że jestem jakimż erotomanotykiem hahaha28 sierpnia 2011 at 01:29[usunięto_link] wrote:
No tak to już czasem bywa, że po jakimż czasie trwania związku ludzie zmieniają się nie do poznania. Jeżli jednak czujesz, że nadal łączy was wspólna więź, a twój partner nie jest skończonym draniem i nie traktuje Ciebie źle to popracujcie nad tym związkiem i zawalczcie trochę i to uczucie. O związki trzeba nieustająco dbać, cały czas coż poprawiać, naprawiać, ulepszać, wyprowadzać z kryzysów. Nic nie ma bez wysiłku. Ale myżlę, że warto! Szkoda by było się poddawać tak łatwo. Mały na pewno chciałby mieć kochających rodziców mieszkających pod jednym dachem:)
Afro wprost na żlepo wierzę i ją uwielbiam 😉 słuchaj jej. dobrze powiedziała, mi się wydaje.
Afro, dasz się zaprosić przez Harda na kawę? 😯 albo na co chcesz :-
jeny, nie myżl, że jestem jakimż erotomanotykiem hahahaPS. po prostu lubię mądre i zarazem uczuciowe kobiety 😉
29 sierpnia 2011 at 07:44Włażnie popijam sobie kawkę ciesząc się ostatnimi dniami urlopu, ale Tobie oczywiżcie dam się zaprosić na kolejną;)
29 sierpnia 2011 at 20:50Ja tu widzę dwie sprawy:
1- ciągłe kłótnie o błahostki
2- kłótnie o źle sprawowaną funkcję gospodyni domowej.
ad 1-kłótnie o mało ważne sprawy zazwyczaj żwiadczą o poważnych problemach, o których się nie mówi. Np. kasa… wydatki…
ad 2- może narzeczony uważa że praca w domu i ruchliwy maluch to włażciwie sama przyjemnożć i tak naprawdę nic nie robisz i te paproszki to ze złożliwożci… daj mu dziecko na kilka dni… niech nabierze pokory.31 sierpnia 2011 at 02:28[usunięto_link] wrote:
Włażnie popijam sobie kawkę ciesząc się ostatnimi dniami urlopu
nie wiedziałem, sorry.. ale i tak, jeżli mnie znasz bym Ci przeszkodził 😀
[usunięto_link] wrote:
ale Tobie oczywiżcie dam się zaprosić na kolejną;)
szaleję ze szczężcia!!! jupi zwł. z Tobą! chcesz z pianką? czy bez? :-
ale Delicja ma też fajne spostrzeżenia, nie sądzisz? 😯 z tym kotem w avatarze.
31 sierpnia 2011 at 16:37z pianka;) chociaz nie wiem czy na wieczor to najlepszy pomysl…
tak, zgadzam sie – koezanka wyzej ma ciekawe spostrzezenia. zwlaszcza jesli chodzi o to ze klotnie o pierdoly wynikaja zazwyczaj z powazniejszych problemow. pod tym sie podpisuje w 100 procentach. i ja niestety tez tego typu konflikty wszczynam 😉
4 września 2011 at 20:34[usunięto_link] wrote:
z pianka;) chociaz nie wiem czy na wieczor to najlepszy pomysl…
włażnie…
[usunięto_link] wrote:
klotnie o pierdoly wynikaja zazwyczaj z powazniejszych problemow.
myżlę, że to bardzo mądra mysl, Afri. choć mam dużo wątpliwożci, czy sam jezdem mondry 😀
@afroi_disiac wrote:
ja niestety tez tego typu konflikty wszczynam 😉
całe szczężcie. moja Kobieta też tak robi. jesteżcie cu-dow-ne! jupi
a jeszcze do bezradnej22. absolutnie nie bierz na razie nżlubu. weź go na próbę!
ja bym tak zrobił, gdyby mnie jakaż babka tak traktowała. gorący buzial! 😉6 września 2011 at 18:07Zgadzam siez z delicja w ad.1. Sama tak robie wiec moze tez tak byc z tymi klotniami o blachostki. Natomiast wezmy poprawke na ta zagranice. Ja z moim A tez mieszkamy za granica. I…… to tez robi swoje. Dla porownania: Moj A majacy kryzys w pracy (ja wtedy nie pracowalam ale dziecka nie mamy – pieska tylko;p) ciagle chodzil zamyslony i jakis taki nie swoj w obawie ze go zwolnia i jedyny zywiciel domu zostanie bez pracy. Nic mi nawet o tym nie powiedzial bo wiadomo ze mezczyzna rzadko sie zwierza. Sex jak byl raz na tydz to bylo szalenstwo. 1/2 na msc to byla norma (jestesmy mlodzi). Kłotnie, zero rozrywki, zero sexu, zero czulosci poprostu zero wszystkiego! To trwalo ok 2/3 msc. Po złym okresie dostal podwyzke i o wszystkim mi powiedzial czemu tak sie zachowywal. Fakt myslalam ze go zabije bo juz podejrzewalam go o zdrade no ale. Moze was tyczy sie podobny problem?
- AutorOdp.