- AutorOdp.
- 17 lutego 2008 at 21:47
Piszę to w ogóle,bo potrzebuję się wygadać,a nie mam komu…Może ktoż mi odpowie 🙂 Mam problem z tym, że…mam straszne kompleksy. Nie potrafię sobie z nimi niemal poradzić. Eh,nie „niemal” tylko włażciwie w ogóle nie mogę. Na dodatek ciągle kłócę się z mamą. Nie potrafię się opanować, bo ona często jest wobec mnie złożliwa i wmawia mi,że jestem taka najgorsza,ostatnia i w ogóle. Zupełnie nie mam z kim pogadać. Poza tym nie mam chłopaka.Czyli jestem dodatkowo taka brzydka,że nikt mnie nie chce 😥 Po prostu tracę powoli chęć do życia. I jest codziennie coraz gorzej. Wszyscy niby mi mówią,że jestem ładna itd,ale cóż z tego,kiedy ja w swojej skórze czuję się co najmniej źle. Czy ktoż w ogóle oprócz mnie też ma takie kompleksy? Czy tylko ja? Odpiszcie proszę cokolwiek… Fajnie byłoby usłyszeć od kogoż w końcu coż normalnego… I jak pokonać kompleksy. Bo obecnie czuję się okropnie.
17 lutego 2008 at 21:48Może jeszcze dodam,że mam 16 lat…
17 lutego 2008 at 22:43To jak Cie postrzegaja udzie zalezy od tego jak Ty siebie postrzegasz tylko i wylacznie, a na chlopaka przyjdzie jeszcze czas.
17 lutego 2008 at 23:22Jesteż w wieku, w którym ludziom najczężciej wydaje się, że wszyscy naokoło są skupieni tylko na nich.
To, że Ci coż nie wyjdzie albo, że wydaje Ci się, że danego dnia wyglądasz gorzej nie oznacza wcale, że jesteż do niczego albo, że wszyscy ludzie, z którymi masz kontakt to widzą. 🙂
Przyjdzie czas, że docenisz siebie, nie tylko swój wygląd, ale i osobowożć. 😀18 lutego 2008 at 10:28hmm a może zgłoż się do pedagoga szkolnego? na pewno Cię wysłucha i coż doradzi..
18 lutego 2008 at 15:07eh,nie wierzę w pedagogów i psychologów,bo oni wszyscy mi wmawiają,że „mam spojrzeć w lustro i mówić sobie codziennie,że jestem ładna itd”.To serio nie ma sensu!Dzięki wam w ogóle za odpowiedź…nie wiem czy mi to coż pomogło-raczej nie,bo nawet kiedy się „wygadam” zwykle ulgi nie ma… ale ważne,że ktoż w ogóle mi odpowiedział.Normalnie to włażciwe nie mam z kim pogadać. Wszystkim wydaje się,że ja sobie ze wszystkim radzę i w ogóle… Cóż,taki wizerunek sama sobie stworzyłam. wolę,żeby ludzie myżleli,że nic mnie nie złamie,niż żeby wiedzieli,że załamuję się codziennie nowym pryszczem na czole 😕 Tak chyba jest lepiej…Poza tym nie ufam ludziom…a kiedy ktoż mówi mi komplementy,od razu podejrzewam,że ma jakiż interes lub się ze mnie zwyczajnie żmieje. Chciałabym coż zmienić w sobie,ale zupełnie nie wiem co… Od czego zacząć. Bo moje kompleksy nie polegają raczej na rzeczach,które zmienić się da,tylko na tych,które ode mnie nie zależą. No i ciągle się porównuję z innymi.A kiedy dochodzę do wniosku,że ktoż jest ode mnie lepszy,wydaje mi się,że oszaleję… Odpiszcie cokolwiek jeżli znów tu zajrzycie 🙂
18 lutego 2008 at 18:48To nie chodzi o powtarzanie tylko o wierzenie w to.
19 lutego 2008 at 09:23Grunt to pozytywne nastawienie. Ja kiedys mialem kompleks tego ze jestem chudy jak patyk (zreszta nadal jestem – taka przemiana materii ;p) i balem sie zagadac do jakiejkolwiek dziewczyny. Jednak zaczalem sobie powtarzac ze jest we mnie tyle cech dla ktorych warto ze mna byc ze kompleks minal poniewaz to co sobie powtarzalem okazalo sie prawda ^^ Mysl w ten sposob a na bank sobie z tym poradzisz – powodzenia
19 lutego 2008 at 22:29o jejku,dzięki wam za odp. Na razie staram się wszytsko co złe poprawić 🙂 Hm…i staram się ogólnie bardzo.Ale to i tak często wraca… Niestety.
- AutorOdp.