- AutorOdp.
- 21 października 2008 at 18:09
Od czego pęka skóra na napletku?miał ktoż może coż takiego?Mój mąż ma taka przypadłożć, pęka mu skóra, tworząc takie małe rany otwarte. Jego siusiak wygląda jak pocięty!ludzie pomocy
22 października 2008 at 09:40Niech maszeruje do lekarza, a nie duma nad przyczynami.
25 października 2008 at 22:42okłady z rumianku a jeszcze lepiej płyn do higieny intymnej .
to jest skutek alergii często na latex28 października 2008 at 13:40to jest skutek alergii często na latex!!!
to mi teraz dałes do myslenia, bo ja od 3 lat jestem na tabletkach antykoncepcyjnych!!!
28 października 2008 at 14:35nic nie sugeruję ale wiem z dożwiadczenia jak tak mam niestety
28 października 2008 at 14:37to jest jedna z możliwożci nie mówie że tak jest w każdym przypadku
28 października 2008 at 14:56[usunięto_link] wrote:
to jest skutek alergii często na latex!!!
to mi teraz dałes do myslenia, bo ja od 3 lat jestem na tabletkach antykoncepcyjnych!!!
No nie koniecznie o uczulenie na latex chodzi 😉
Byłam kiedys z facetem, którego dopadła podobna dolegliwożć – tyle, że oprócz spekanej skóry na napletku, na ciele pojawiły sie u niego również różowe plamy z ciemnoczerwona obwódką. Przyczyna – prawdopodobnie reakcja na wodę, w której sie kapał. Nie pamiętam nazwy leków, które stosował, ale na pewno łykał jakież tabletki a zmiany skórne smarował jakąż mażcią..2 listopada 2008 at 14:53O rany…. pierwszę słyszę o czymż takim….
2 listopada 2008 at 22:10Może to wina „zbyt suchego” stosunku. 🙂
6 listopada 2008 at 17:25suchy stosunek odpada, a może to facet ma hpv???
27 listopada 2008 at 12:08z tym najlepiej isc do lekarza ;
27 listopada 2008 at 16:10Nie no, weźcie, niech ktoż ten temat wywali, patrzeć na niego nie można, a z takimi sprawami się biegnie do lekarza, a nie wypisuje o nich na forum…[/img]
27 listopada 2008 at 16:13[usunięto_link] wrote:
Nie no, weźcie, niech ktoż ten temat wywali, patrzeć na niego nie można, a z takimi sprawami się biegnie do lekarza, a nie wypisuje o nich na forum…[/img]
racja 😀
- AutorOdp.