-
AutorOdp.
-
7 lipca 2006 at 23:06
Ja nie potrafię. Starłam to na kimż. Ufać nie umiem, bo tak mnie życie nauczyło. Azwiązkowa jestem.
Potraficie kochać, czy nadużywacie tego słowa?
Nauczcie mnie. Kochać, nie nadużywać 😉Przepraszam za moje głupie przemyżlenia, ale musiałam gdzież to wyrzucić.
„…tylko niebo osobą jest, kiedy brak człowieka…”
8 lipca 2006 at 05:48Potrafię kochać w pełnym tego słowa znaczeniu 😀
moim zdaniem nie trafiłaż jeszcze na osobę, którą będziesz umiała kochać. Tego nie da sie nauczyć, to musi samo zaiskrzyć.10 lipca 2006 at 16:48potrafię kochać!!!!!! kocham bardzo mojego przyszłego męża i tak naprawde zaczęłam kochać, kiedy poznałam tego włażciwego człowieka, który włażnie jest ze mną. Trzeba poczekać na tą chwilę i jestem przekonana, że pokochasz kiedyż kogoż!!!
30 sierpnia 2006 at 17:16Wydaje mi sie ,ze również nie umiem kochac. Czemu tak pisze….bo jestem juz z 4 chłopakiem, przy młodym wieku(mam 20lat) a zakazdym razem szybko mi uczucia przechodza. Teraz myslałam ze bedzie inaczej. Bo naprade sie zakochałam, bo to cos innego niz z poprzdnimi facetami. Jestesmy razem juz 1,5 roku…ale czuje ze to gasnie..moze i nadal go kocham…ale tak czesto sie kłucimy…ze hej. Chciałabym to uratowac..ale jak?Sama nie wim co chcem? Czy go kocham? Mysle ze najlepiej byloby zerwac..ale nie potrafie zyc sama.
30 sierpnia 2006 at 17:16Wydaje mi sie ,ze również nie umiem kochac. Czemu tak pisze….bo jestem juz z 4 chłopakiem, przy młodym wieku(mam 20lat) a zakazdym razem szybko mi uczucia przechodza. Teraz myslałam ze bedzie inaczej. Bo naprade sie zakochałam, bo to cos innego niz z poprzdnimi facetami. Jestesmy razem juz 1,5 roku…ale czuje ze to gasnie..moze i nadal go kocham…ale tak czesto sie kłucimy…ze hej. Chciałabym to uratowac..ale jak?Sama nie wim co chcem? Czy go kocham? Mysle ze najlepiej byloby zerwac..ale nie potrafie zyc sama.
31 sierpnia 2006 at 15:32A ja sama już niewiem… Potrzebuję miłożci, ale takiej prawdziwej… Wciąż szukam i powoli zaczynam błądzić między marzeniami i prawie-ideałami… Chyba wciąż czekam na tego jedynego
6 września 2006 at 21:10chyba nie umiem…. ;(
kiedyż wydawało mi się że kogoż kochałam, ale może to teraz z perspektywy czasu idealizuje… a teraz się boje, ze już nigdy nikogo nie spotkam i się nie zakocham. dla mnie „kocham cie” są to bardzo mocne słowa… chcialabym sie nauczyć kochać, bo czas leci a ja mam wrażenie że mi wszystko przelatuje przez palce i nawet jak kogoż spotkam to nie będę potrafiła wyrazić swoich uczuć 😐16 września 2006 at 17:58A ja wiem ze umiem kochać całym sercem swoim. Mialem wiele kobiet, zonę, ale teraz dopiero wiem co to jest miłosc. Mimo ze nie wiadomo jak potoczą się jej losy to wiem ze to co przezylem przez te 2 lata chcialbym dać innym. Nawet jesli będę do konca zycia sam to będę miał w sercu tą jedyną miłożć.
17 września 2006 at 18:48AndQ, naprawdę czytając Twoje posty mam nadzieję, że Ci się uda… 🙁 Ale… czy Twoja ukochana też jest nieszczężliwa ze swoim mężem? Dlaczego nie odejdzie..?
29 grudnia 2006 at 21:51A ja zawsze miałam idealne podejżcie do miłożci, takie z książek i nie wiem, jak to możliwe, ale jestem z najwspanialszym człowiekiem na Ziemi, ja naprawdę wierzę, że maczał w tym palce ten Pan z Góry! Zawsze słyszałam, że nie ma tak słodko, że wszystko jest cacy, no i u nas też nie jest. Będąc z M. musiałam zrezygnować z jakichkolwiek imprez, chociaż moją drugą miłożcią jest taniec, z różnych takich rzeczy, ale myżlałam, że to z takich poważnych rzeczy trzeba rezygnować, np. ze znajomych czy tego typu poważnych rzeczy. Ale jeżli to na tym polega ten złoty kompromis, to ludzie- życie jest piękne!!!
29 grudnia 2006 at 22:40Zgadzam sie z przedmowczyniami mowiacymi, ze kochac potrfaimy, tylko trzeba trafić na ta wlasciwa osobe… Moze stad sie bierze nasze zwatpienie, ze nie umiemy kochac. A ja jestem zdania, ze milosc jest uczuciem, ktorym potrafimy obdarzac zawsze. Tylko, ze ta milosc na rozne osoby jest po prostu inna…
W zasadzie jestesmy otoczeni miloscia a nam sie wydaje, ba jestesmy pewnie, ze nie umimy kochac, ze nikt nie kocha nas.. a to bzdura. Byc moze wiaze sie to z pojeciem milosci, jej definicja, ktora kazdy z nas ma inna.. moze milosc kojarzu nam sie z ta romantyczna z wierszy i dlatego nie zauwazamy tej ktora nas otacza.. moze wciaz szukamy, sukamy i celem jest szukanie a nie znaleznienie..
Kazdy z nas umie kochac. Na swoj sposob… Milosci sie nie uczy.. ona jest.. Pojawia sie z nienacka… czy o przy ierwsyzm spotkaniu, czy po tym kiedy po 2 latach budzimy sie obok kogos..29 grudnia 2006 at 23:28Pięknie powiedziane, Erill! Laury dla Ciebie, mądra kobieto!
30 grudnia 2006 at 09:18każdy potrafi. Ale często tego nie dostrzega. A resztę Erill napisała mądrze 😉
-
AutorOdp.