PoTrzeBujE dOrady z 1 OsoBniKiem… i czekam na wasze histor

  • Autor
    Odp.
  • Samotna w wielkim miescie
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 11
    • Bywalec

    Witajcie drogie kolezanki,
    Kazdy opowiada tu swoja histore, wydjae mi sie ze moze rozniez czas na mnie. HEHHE nie wiem od czego zaczac, moze od tego ze nasza znajomosc zaczela sie w liceum, 1 kl ogolniaka. Ja bylam w klasie humanistycznej on imformatycznej. Poznalismy sie w dosc dziwny sposob Otoz mojej kumpeli sie bardzo spodobal a fakt ze do jego klasy chodzili moi kumple z dawnej klasy przeswiadczyl fakt ze zdoba dla niej jego namiary. Tez sie tak stalo , numer gg byl juz w moich rekach, oraz prosba kumpeli zebym poklikala z nim troszke i ocenila jaki jest (ona nie miala dostepu do neta). Z gadki fajny koles , gadalismy nie za czesto ale na tyle aby mnie zainspirowac do kolejnych rozmow . Wiecie jak to jest im bardziej cos jest tajemnicze tym bardziej nas podnieca . W tym momecie niestety moge powiedziec ze poznalam troszke jego osobke , i nie rozgryzlam go na tyle aby moc powiedziec ze po jego zachowaniu moglas sie tego spodziewac….

    Nasz spotkania sa dosc zadko, tak co 2 miechy. W tym czasie tzn przez 2 lata byl dla mnie kims bardzo wyjatkowym. Nieosiagalnym celem moim westchnien. Ideal faceta , nie moglam przestac myslec co by bylo gdyby… Teraz raczej zadaje sobie pytanie co by bylo jjesli….
    Jest to chlopak ktory ma pasje, jest ambbitny Wyciety z innego swiata, fotogrfuje, szkicuje i dzuzo czyta……
    Kurcze z biegiem czasu zaczol sie od mnie przekonywac, ja go traktuje teraz jako mojego powiernika, przyjaciela ktory nic nei powie nikomu a jesli moze to pomoze…. Mysle o nim ciagle, jest przystojny, laseczki ciagna do nego nadwyraz intensywnie…. Albo on nie chce zadnej , mnie rowniez…. Wiecie zapewne jak smakuje komplemet w ustach chlopaka po dlugim czasie znajomosci…
    Teraz obecnei jestem w Wilkiej Brytani, on w Polsce. Przed wyjazdem chcialam sie spotkac, on woelce rowniez…. Wczoraj rozmawialismy i powiedzialam mu ze mnie zawiodl tym ze do spotkanie nie doszko… odpowiedzial mi ze nie lubi pozegnan… Ale czy to bylo pozegnanie,,,, nie tylko kolejne spotkanie Najzabawniejsze jest to ze kiedys sie pocalowalismy, i jak sie spytalam czy nie zaluje powiedzial ze od dluzszego czasu chcial zobaczyc jak samkuje… Musze byc szczera ,,, On nie potrafi calowac, ale i tak mnie pociaga na maxa
    ZASTANAWIAM SIE TYLKO CZY DAZYC DO JEGO IDEALU…. zeby popatrzyl na mnie takim zwierzecym spojrzeniem. Ale z 2 str jak przez 3 lata nei popatrzal to czy jest szansa ze popatrzy???
    Wiem jedynie ze z biegiem czasu coraz bedziej sie prze demnia otwiera, czasme powie kaplement, jest inny niz wczesniej. Zmienil stosunek….
    Budze sie i mam cel aby przy nastepnym spotkaniu byc w jego oczkach lepsza…. NIe myslce tylko ze to koles ktory uwodzi i rani,,, Bo dawno mogla bym z nim wskoczyc do lozka, wiedzial za zawsze o tym myslalam ale sam powiedzial ze nie chce mnie ranic… ze go pociagam ale nie chce robic mi zludnych nadzieji. NI ejest typem dyskotekowego kolesia, ale bardziej czlowieka zyjacego w innym swiecie… nie wprowadzjacego kazdego nowego poznanego do niego . Ja jednak w Tym siwecie jestem, moze to cos znaczy…

    CZEKAM NA ODP I WASZE HISTORIE ,,,, BABECZKI MUSIMY SIE TRZYMAC RADE 🙂 jak my nie damy rady to kto da heheheh 🙄 😆 🙂 8) 8)

    LaPalma
    Member
    • Tematów: 5
    • Odp.: 75
    • Stały bywalec

    nie wiem za bardzo co napisać.
    Fajnie, że masz kogoż tak bliskiego i że możecie być ze sobą tak szczerzy.
    'Nigdy nie mów nigdy’- wychodzę z założenia, że zawsze jest szansa i dodatkowo jestem optymistką, więc myżlę, że nie powinnaż póki co rezygnować ze swoich uczuć, bo On mimo wszystko był ciekaw jak smakujesz itd.

    Moja sytuacja jest trochę inna, ale jednak podobna. Nibyoboje 'chcemy’, ale znamy się już bardzo długo i jakoż dziwnie jest włażnie nam przełamać barierę takiej przyjaźni, więc w efekcie 'nie możemy’.

    Ale ja wierzę, że się uda 🙂
    Ty też uwierz 🙂

    Samotna w wielkim miescie
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 11
    • Bywalec

    ciesze sie ze odpisalas na moj list….. Jesli oboje chchecie to bardzo dobry znak…… Wiesz jacy sa faceci duzo mowia , malo robia… wiec do roboty:) wiem ze trudnio przelamac jakkies tam bariery ale przeciez oboje jestescie zgodni ze chcecie je zniszczyc. A po 2 oboje je stwozyliscie, wiec droga wolna….
    Uwazam ze powinnas w pewnym momecie go pocalowac,,,,,, namietnie…. nawet 2 razy jesli on nadal nie bedzie wiedzial co ma robic:) zapewnij go o swoim uczuci i powiedz mu ze przeciez wasze zycie nalezy w waszych rekach i po co czekac na co moze nigdy nie przyjsc:D (chodzi mi o jego 1 kroczek)

    Dawaj relacje co i jak…. U mnie nic narazie sie nie zmienilo… jedyne co to napialam wlasnie mojemu panu(o ktorym Ci wczesniej mowilam) eska bardzi milego i doceniajacego jego osbke a on nie odp Jednak na gg powiedzial ze mnie przeprasza i ze seke byl hmmm nio milusi 🙂 jednak zauwazylam ze sie jakos ode mnie odsunol.. to mnie smuci Ale powiedz czy ja Ciagle mam walczyc o to co jest…??

    adis
    Member
    • Tematów: 3
    • Odp.: 55
    • Stały bywalec

    Ja się zgadzam z LaPalmą – nigdy nie mów nigdy!

    Ja z moim facetem jestem prawie 4 lata – rozchodzilismy się i zchodziliżmy, w między czasie był związek na odległożć. Przeżyliżmy ze sobą naprawdę dużo.
    W lutym On jednak stwierdził, ze to nie jest to. Że nie kocha. Że nie chce. Że nie jest szczężliwy.
    Nie będe opowiadać jak to przeżyłam, ale bylo mi nadzwyczaj ciężko.
    W każdym razie ten przydługi wstęp jest po to, żeby stwierdzić, że jeżli czegokolwiek na swiecie mogłam być pewna, to było to fakt, że już nigdy nic między nami nie bedzie. Że to juz definitywny koniec. Że nie da rady.
    I wiecie? Nawet się z tym pogodzilam. Tzn przyjęłam do wiadomożci.
    A teraz J. siedzi sobie u mnie na kanapie, je obiad, który mu przygotowałam i znowu poza mną żwiata nie widzi. Z resztą tak jak i ja poza nim.
    Nigdy nie mów nigdy!
    I walcz!
    Ja wierzę, że jeżli ktoż czegoż bardzo chce i uważa to za słusze, wierzy, ze to ma sens – to nalezy walczyć do upadłego!
    Ja tylko i włącznie swoją wiarą i czasem głupim uporem i wielką miłożcią, wywalczyłam to, co między mną a Nim jest. Musiałam go wiele nauczyć. Musiałam nauczyć kochać. I pokazać, ze razem jest fajnie. Że cudownie.
    I jako dalo radę, więc do dzieła!

    Pozdrawiam cieplutko :*

    Samotna w wielkim miescie
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 11
    • Bywalec

    oj bardzo sie ciesze, ze jestes z Twoim kochanie i wam sie uklada 🙂 Robie sie lzej na sercu jak sluszy sie takie historie . Niestety kazda jest inna i zadzi sie swoimi prawami..
    Szczerze mowiec to nei wiem jak by wygladalo moje zycie gdybym nie miala nadzieji, nie myslala codziennie co moze byc przed nami i czy jak sie nastepnym razem spotkamy bedzie jak ostatni…
    Rozmawialam ostatnio z moja wspollokarorka i doszlysmy do wniosku ze jesli przez 3 lata nic nie bylo to moze nic nie byc w dalszym ciagu, i co stalo by sie gdybym sie z nim spotkala ,….. schudla bym do tej wagi zeby byc szczuplejsza i ubrala bym jego ulubiony typ ubran a on nie popatrzal by na mnie Tym wlasnie wzrokiem o ktory walcze juz tak dlugo..
    Naprawde nie wiem , moze zyc w nieswiadomosci i nie spotykac sie z nim zeby nie niszczyc zludzen …..

    Dla Cibie mam rade, dbaj o To co masz i pamietaj to dzieki Tobie znow jestescie ze soba wiec jestes zwyciezczynia wlasnego szczescia 🙂

    adis
    Member
    • Tematów: 3
    • Odp.: 55
    • Stały bywalec

    Wiem kochana… i dziękuję :* Będę walczyć, bo wiem, gdzież tam w żrodku czuję, że nie moge odpużcić. Przynajmniej do tej pory, choćby nie wiem co (a działo sie dużo) zawsze wiedziałam, że chcę. I zawsze starałam się wierzyc.

    Tobie też się uda!
    Na pewno!

    Tylko pamiętaj, że nikogo nie da się zmusić do miłosci…

    Ja też musiałam sobie parokrotnie z tego zdać sprawę. Wtedy kiedy J. ranił, zostawiał itd.

    Ale nadziei nie wolno tracić. Nie wolno!
    Wiara czyni cuda, taka głęboka i wszechogarniająca wiara. I nikt mi już nie powie, ze nie! 😉

    ściskam :*

    Samotna w wielkim miescie
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 11
    • Bywalec

    Napisalas wazne slowa NIKOGO NIE MOZNA ZMUSIC DO MILOSCI Wlasnie sie traz zastnawaim czy w mim przypadku wlasnie jest to zmuszanie kogos do milosci….. Jesli tak to na co mi moja wiara Jesli tak to kiedy zdam sobie z tego sprawe

    Obecnie duz czasu spedzam na rozmowach z jednym facetem, mieszka 3 godz drogi od mojej miesicny… powolutku a nawet szybko do niego sie przywiazuje, jest tylko jeden problem rozni nas wzrost & cm… kurde a ja zawsze mialam kapleksy ze jestem za wysoka (176 cm) kurde co mi poradzisz>>??

    Sciskam:)

    adis
    Member
    • Tematów: 3
    • Odp.: 55
    • Stały bywalec

    A czym jest te parę centymetrów wobec fajnej znajomożci? 🙂

    Nie masz się czym przejmować. Przecież to nie o to chodzi… 😉
    Jeżli ma być Wam ze sobą dobrze, to nic nie stanie wam na przeszkodzie!

    A tak na marginesie, to duża ta różnica?

    A co do stwierdzenia, że „nie można nikogo zmuszać do miłożci”, to ja też to zrozumiałam w pewnym momencie… i musiałam odpużcić. I zostawiłam J. samemu sobie. Skoro zdecydował, że chce się rozstać, to tak musiało być. Musiałam potraktować Jego decyzję jako dorosłą i w pełni przemyżlaną, chociaż wiedziałam gdzież w głębi, że wcale taka nie była. Ale fakt, że pod koniec, im bardziej się psuło między nami i im bardziej ja chciałam wszystko naprawić, im bardziej chciałam, żeby jednak stwierdził, że mnie kocha – tym było gorzej… minęło trochę czasu, oboje przemyżleliżmy pewne kwestie, oboje wiele zrozumieliżmy. Pozwoliliżmy sytuacji troszkę podążać swoim tempem, wszystko wyszło naturalnie i bez zbędnych analiz. 🙂

    adis
    Member
    • Tematów: 3
    • Odp.: 55
    • Stały bywalec

    A czym jest te parę centymetrów wobec fajnej znajomożci? 🙂

    Nie masz się czym przejmować. Przecież to nie o to chodzi… 😉
    Jeżli ma być Wam ze sobą dobrze, to nic nie stanie wam na przeszkodzie!

    A tak na marginesie, to duża ta różnica?

    A co do stwierdzenia, że „nie można nikogo zmuszać do miłożci”, to ja też to zrozumiałam w pewnym momencie… i musiałam odpużcić. I zostawiłam J. samemu sobie. Skoro zdecydował, że chce się rozstać, to tak musiało być. Musiałam potraktować Jego decyzję jako dorosłą i w pełni przemyżlaną, chociaż wiedziałam gdzież w głębi, że wcale taka nie była. Ale fakt, że pod koniec, im bardziej się psuło między nami i im bardziej ja chciałam wszystko naprawić, im bardziej chciałam, żeby jednak stwierdził, że mnie kocha – tym było gorzej… minęło trochę czasu, oboje przemyżleliżmy pewne kwestie, oboje wiele zrozumieliżmy. Pozwoliliżmy sytuacji troszkę podążać swoim tempem, wszystko wyszło naturalnie i bez zbędnych analiz. 🙂

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " PoTrzeBujE dOrady z 1 OsoBniKiem… i czekam na wasze histor"

Przewiń na górę