potrzebuję pomocy

  • Autor
    Odp.
  • smutasek
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 5
    • Początkujący

    Już nie daję rady z tym walczyć, nie wiem do kogo się zgłosić z prożbą o pomoc. Wszystko zaczęło się kilka miesięcy temu, kiedy zaszłam w ciążę. To nie była planowana ciąża, zwykła wpadka. On nie chciał tego dziecka, od razu powiedział, że nie jest szczężliwy i że wolałby żeby to się w ogóle nie stało. Ja na samym początku miałam wiele obaw, ale postanowiłam urodzić i dać sobie radę bez jego pomocy. Rozstaliżmy się, choć ja chyba podżwiadomie liczyłam na to, że przyjdzie moment gdy on poczuje się ojcem. No ale niestety, w życiu nie da się niczego przewidzieć. W piętnastym tygodniu ciąży poroniłam. I cały mój żwiat legł w gruzach. Bo przez te kilkanażcie tygodni zdążyłam się już oswoić z myżlą, że zostanę matką. Kiedy to się wydarzyło starałam się być silna, nie chciałam się załamać psychicznie, ale wszystko to co działo się dookoła mnie wcale mi tego nie ułatwiało. W szpitalu przeżywałam istne piekło (zabieg który wykonuje się po poronieniu to coż okropnego, a co dopiero mówić o badaniach, na które musiałam się zgłosić dwa tygodnie później). On również mi tego nie ułatwiał, widziałam wyraźną ulgę w jego spojrzeniu gdy dowiedział się, że jednak nie zostanie ojcem. A mnie to jeszcze bardziej bolało. Ale starałam się być silna. Zmieniłam pracę, bo nie byłam w stanie znieżć litożci i współczucia, które okazywały mi koleżanki. Przestałam utrzymywać kontakty z dawnymi znajomymi. Jakby tego było mało okazało się, że moja bratowa spodziewa się dziecka. Życzę jej i mojemu bratu jak najlepiej, cieszę się ich szczężciem, ale kiedy pokazują mi zdjęcia wykonywane ultrasonografem to na prawdę z trudem powstrzymuję łzy. Od mojego poronienia minęło już kilka miesięcy, bo to się stało w sierpniu, ale ja nadal nie mogę się pozbierać. Na niczym mi już nie zależy, stałam się samotniczką, unikam kontaktów z ludźmi, od wszystkich się oddalam, a pocieszenia zaczęłam szukać w jedzeniu. Co oczywiżcie odbija się na moim wyglądzie (w kilka miesięcy z rozmiaru 34 urosłam do rozmiaru 42). Nie wiem co dalej, nie mam nawet z kim o tym porozmawiać.

    Siatka
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 9
    • Początkujący

    Smutasku,rozumię Ciebie i wiem jak to jest ,jak swoje smutki topi się w nadmiernym spożywaniu jedzenia.
    Do jedzenia nakłania Cię lęk i niepokój.Jedzenie,picie to nasz sposób ucieczki przed tym co nas nęka.
    Tragedia,którą przeżyłaż,spowodowała zachwianie równowagi,Twojego organizmu.Musisz sobie użwiadomić,że Twoje życie rozgrywa się również zależnie od sposobu odżywiania.Od sposobu zestawienia produktów w jednym posiłku.
    Przebierając miarę w jedzeniu,dorzucasz życiu lat!!!!
    Ja sobie nie poradziłam z tym problemem,ale Ty wiesz co chcesz,Tobie się to na pewno uda!!!!!
    Zgłoż się na terapię psychologiczną,specjaliżci potrafią w tym wypadku pomóc skutecznie.WARTO!!!!!!!!!!
    Powodzenia życzę z całego serca.Będzie dobrze. 😀

    Erill
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 136
    • Zapaleniec

    Popieram przedmowcynie. Zglosc sie na terapie. Jest wiele osrodkow specjalizujacych sie w pomocy w takich wlasnie przypadkach. Skoro sama mowisz, ze nie masz do kogo sie zwrocic pogadac, nadodatek sie izolujesz. To nie dobrze. Nie jestem w stanie nawet sobie wyobrazac bolu jaki w Tobie zyje, ale zycze Ci jak najlepiej i szczerze i z serca doradzam, zebys zglosila sie na terapie. To Ci bardzo pomoze.

    smutasek
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 5
    • Początkujący

    Wiem, że są specjalne terapie, jednak trochę się boję, bo pewnie będę musiała wszystko opowiadać ze szczegółami i od nowa przez to wszystko przechodzić. Z resztą pewnie takie terapie trochę kosztują, nie wiem czy mogę sobie teraz na to pozwolić. Teraz mam urlop i wszystko wygląda jakoż gorzej, bo nie mam co ze sobą zrobić. Mam nadzieję, że jak wrócę do pracy to trochę mi się poprawi, nie będę miała czasu na rozmyżlanie i na użalanie się nad sobą. Ja już nawet miałam takie myżli, żeby po prostu przespać się z kimż tak po prostu, bez uczuć, tylko po to, żeby zajżć znowu w ciążę. Żeby nowe dziecko zapełniło pustkę. Ja wiem, że to głupie, wiem, że to by nie było żadne rozwiązanie. Próbuję sobie tłumaczyć, że może dobrze się stało, bo przecież dziecko powinno być owocem miłożci, że powinno mieć dwoje rodziców, no i że tak widocznie miało być, że może nie byłam gotowa. Ale to skutkuje tylko na krótko, są chwile kiedy na prawdę wierzę w to, że będzie już tylko lepiej, czasami udaje mi się użmiechać i żartować, ale w końcu uczucie pustki i tak przychodzi i zwycięża nade mną. Są chwile kiedy czuję się okropnie samotna, tak jakbym nie miała już własnego życia. Jak teraz, zamiast cieszyć się urlopem, ja nie mogę się doczekać kiedy wrócę do pracy. Bo nie potrafię sobie znaleźć zajęcia.

    mia1980
    Member
    • Tematów: 26
    • Odp.: 1222
    • Maniak

    spróbuj skorzystac z pomocy fachowców nie obawiaj sie niczego powiesz to co chcesz powiedzieć to nie jest tak, że ktos będzie cię zmuszać, spotkasz sie z innymi kobietami majacymi ten sam problem… znajdziesz nowe znajomosci, przyjaznie i zrozumienie -nie będziesz taka samotna.

    Siatka
    Member
    • Tematów: 0
    • Odp.: 9
    • Początkujący

    Smutasku.
    Pozwól sobie pomóc.
    Musisz zdecydowanie pozbyć się lęku,a nie osiągniesz tego ,jak będziesz ten lęk,niepokój tłumiła w sobie.Powinnaż okreżlić przyczyny lęku,nie możesz działać pochopnie,nie możesz powielać tych samych błędów.Nie wolno.
    Musisz zwierzyć się komuż mądremu,otworzyć się przed nim,mówić,starać się zmienić życie.Jeżeli fakty chcesz zachować dla siebie w tajemnicy,nic to nie da!!!
    Musisz wziąć swój los w swoje ręce.Nie wolno czekać na chorobę,należy wziąć odpowiedzialnożć za swoje ciało,swoje zdrowie.
    życzę tego Tobie z całego serca.
    życzę CI odwagi słońca,które mimo nędzy i ogromu zła tego żwiata, dzień po dniu wstaje i obdarza nas blaskiem i ciepłem swych promieni.
    DOSIEGO ROKU!!!!!!!!!!1

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " potrzebuję pomocy"

Przewiń na górę