-
AutorOdp.
-
23 września 2010 at 18:36
Witam Was:)
mam problem i wielką nadzieję, że mi pomożecie:)
Problem ów dotyczy pracy. Dopiero skonczyłam studia dzienne i nie mam żadnego dożwiadczenia.
Mój narzeczony (N.) będzie studiował jeszcze rok.
Z tego powodu szukam pracy w mieżcie i jak najbliżej miasta, gdzie studiuje.
Ostatnio dostałam propozycję rozmowy w miejscowożci oddalonej o ok.30-40 km.
Dodam, że z powodu braku dożwiadczenia nie mogę specjalnie przebierać w ofertach, a to zaproszenie jest dla mnie szansą na jego zdobycie i ewentualną zmianę pracy, kiedy już wspólnie z moim N. zdecydujemy, gdzie chcemy mieszkać i pracować.Jednak mój N. prawie dostał szału, kiedy usłyszał, że nie będę mieszkać w tym samym mieżcie co on….
nie pomogły tłumaczenia, że muszę zdobyć dożwiadczenie, że nie ma wiele ofert dla mnie, że robie to przecież przede wszystkim z myżlą o naszej przyszłożci, że przecież te 30-40 km to niezbyt dużo, biorąc pod uwagę, że N. ma samochód i będzie mógł do mnie przyjeżdżać…..
Zaczął obwiniać mnie, że jestem egoistką, zawsze robię co chcę, nie liczę się z jego zdaniem (mimo, że nie powiedział, o co włażciwie chodzi…), że strasznie się zmieniłam, że nie mam żadnych konkretów ani planu „dla nas”….Proszę Was, poradźcie mi, co zrobić w takiej sytuacji i czym może być spowodowane zachowanie mojego N.? do tej pory nigdy mu nie ulegałam, a wszystko omawialiżmy razem na zasadach przyjaźni i partnerstwa…
Dodam tylko, że do tej pory wszystko było ok. I na nic innego narzekać nie mogę….23 września 2010 at 18:59@Onione wrote:
Pytanie, które mi sie nasuwa- nie możesz dojeżdżać do pracy, żeby ewentualnie pójżć na kompromis?
Nie wiem czy to by wypaliło- w pierwszej pracy kokosów nie zarobię, a mieszkając w naprawde dużym mieżcie musiałabym prawie całą wypłatę wydawać na mieszkanie…nie licząc ciągłych dojazdów…a wynajęcie mieszkania w mnieszym miasteczku to o wiele mniejsze koszta…dodam, że na pomoc rodziców nie mogę liczyć, bo młodsza siostra zaczyna teraz studia…a ja muszę utrzymać się sama…
23 września 2010 at 19:53To w takim razie, ten N. nie moze zamieszkac tam z Toba i sam dojezdzac? Na ostatnim roku studiow zajec jest tyle co kot naplakal. Niektorzy codziennie dojezdzaja do pracy czy szkoly… A nawet jesli mielibyscie zamieszkac osobno, to przeciez pozostaja wspolne weekendy.
Ja na Twoim miejscu na pewno bym z tej pracy nie zrezygnowala.23 września 2010 at 20:03O żadnej rezygnacji nie ma mowy:) niedługo idę na rozmowę i mam zamiar o posadkę powalczyć;)
Co do mieszkania przed żlubem razem – nie należę do zwolenniczek
takiego wyjżcia…..więc zaproponowałam N. odwiedziny…ale nie tylko z jego strony oczywiscie:)23 września 2010 at 21:46@Żabulka wrote:
O żadnej rezygnacji nie ma mowy:) niedługo idę na rozmowę i mam zamiar o posadkę powalczyć;)
Skoro tak naprawdę nie ma znaczenia co powie, po co pytać?;)
@Żabulka wrote:
Co do mieszkania przed żlubem razem – nie należę do zwolenniczek
takiego wyjżcia…..więc zaproponowałamDlaczego? Wtedy możesz się dowiedzieć czy naprawdę będziesz chciała być z tą osobą, wspólna chata wiele zmienia 🙂
24 września 2010 at 10:13nie ma pewnożci ze dostaniesz ta prace wiec sprobuj znalezc w wiekszym miescie.
nie musisz wynajmowac mieszkania, mozesz wynajac pokoj na poczatek
skoro to duze miasto to zarobki pewnie i wieksze24 września 2010 at 10:55ale dlaczego nie weźmiesz pod uwagę razem mieszkać? to byłoby dobre rozwiązanie.. na początek jakaż kawalerka ..:)
Może powinnaż przemyżleć to i owo.. Twój N. może czuć się,że podejmujesz ważne decyzję nie pytając jego tylko stwierdzając..można iżć na rozmowę owszem…a dojazdy? codziennie? wielu ludzi tak robi 🙂 i przemierza nawet więcej km…28 września 2010 at 10:59Dla mnie to zabrzmialo jak ktos tu ma sie podporzadkowac ale tez z drugiej strony ktos z kims nie rozmawial….Jak przeczytalam ten post pierwsze co mnie uderzylo to ze w tym zwiazku jakos brak dialogu….nim sie podejmie jakies kroki nalezy chyba pogadac ze swoim lubym oswiecic go jakie ma sie plany jakie sa mozliwosci i zapytac jak widzi to druga strona…wtedy latwiej mniej konfliktowo…poprostu…….ale sie pomadrzylam;/ poprostu pogadajcie
28 września 2010 at 12:23jak narazie nie masz pracy-w czym problem?
-
AutorOdp.