prawie jak małe dzieci.

  • Autor
    Odp.
  • kuffs
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 5
    • Początkujący

    Poznałem 1,5 roku temu kobietę. Wpadła mi w oko. Jak ją zobaczyłem to miałem ochotę rzucić się na podłogę i robić pompki!!!! Poznałem ją w pracy, tzn. byłem u niej w pracy służbowo i tyle. Ot jakie zdziwienie jak się okazało, że koleżanka z którą pracuję to jej koleżanka. Od słowa do słowa dowiedziałem się, że nie ma nikogo, że jest skrzywdzona, że wielu adoratorów się kręci itd. Po pewnym czasie, za namową koleżanki która stwierdziła, ze super byżmy do siebie pasowali powinienem coż zrobić. No to zrobiłem. Wpadłem do niej do pracy, trochę zamieszania (nie będę pisał co zrobiłem, nie dałem kwiatów 🙂 ) i polazłem sobie. Na drugi dzień dowiedziałem się od mojej koleżanki że zrobiłem super, pozytywne wrażenie, że tamta była w szoku. Kumpela do mnie bierz telefon i się umawiaj póki żelazo gorące. Pech bo zachorowałem, nie było mnie prawie 2 tygodnie. Po powrocie już ktoż mi ją sprzątnął i miałem poczekać co się tam będzie działo. Pełen wkur…..ienia dałem na luz. Po miesiącu zapytałem się kumpeli a ona mi na to, że tamta już jest wolna ale………….. mam sobie ją odpużcić. Z tego nic nie będzie, że to romantyczka, nie miała żadnych motyli w brzuchu, że jej się nie podobam, itd. Co zrobiłem???? Odpużciłem sobie, a co!!

    I teraz zaczynają się „jaja”

    po kolejnym miesiącu (wiadomo, teraz się obraziłem, że taki macho jak ja i w ogóle co ona sobie myżli :)! ) Z tym macho to żart. Twierdzę że jest wręcz odwrtotnie. Sam byłem po dużych p****żciach i do żartu mi nie było.
    Dostałem od niej na żwięta w grudniu smsa z życzeniami. Więc ja wysłałem jej na sylwestra. Po kilku dniach kumpela mi mówi że mam przyjechać na imprezę, tamta będzie i to jest w moim interesie żebym przyjechał. I myżlicie że pojechałem, phi, dalej miałem focha!!

    Po około 3 tygodniach wieczorem do mnie zadzwoniła i stałem jak wryty, nie odebrałem bo osłupiałem. Jak otrzeźwiałem to oddzwoniłem ale komóra mi padła i d*** nie dodzwoniłem się. Dzień później od mojej kumpeli dowiedziałem się, że tamta miała do mnie jakąż prożbę i dzwoniła (zresztą razem wtedy były). Totalnie mi było głupio, zachowałem się jak palant.

    Potem były kolejne, wiosenne żwięta więc napisałem jej życzenia. W odpowiedzi dostałem dokładnie takie same życzenia co wysłałem. Oczywiżcie załapałem focha. Co ona sobie myżli, że wysyła mi to samo co ja jej, jak żmiała!!, gdzie kurde KULTURA!!!

    Foch całkowity, mamy grudzień i co, dostałem od niej życzenia więc zadowolony z radochą odpisałem.

    No i nie cale 2 miesiące temu zawodowo zostałem zmuszony zadzwonić do niej. Pełen skrępowania i dziwnego uczucia wykonałem telefon, ale……… nie odebrała!! Oczywiżcie na drugi dzień moja kumpela pierwsze co to od razu zakomunikowała że wie że dzwoniłem do tamtej. Nie podjąłem tematu. Ta „moja” dowiedziała sie od kogo innego po co dzwoniłem więc sama zadzwoniła. W efekcie nie odebrałem. Bo co ona sobie myżli, moich nie odbiera to ja mam odbierać 🙂 Teraz już wiem że celowo nie odebrała mojego telefonu. CO było potem? No niestety przegrałem sam ze sobą i w końcu zadzwoniłem. Chwilę pogadaliżmy, mi się głos trząsł jak galareta. Ona też dziwnie ze mną rozmawiała. Później jeszcze kilka razy rozmawialiżmy o tej sprawie zawodowo. Sprawa została załatwiona i tyle. 2 dni temu wysłałem smsa z życzeniami i nerw mnie chwyta bo nie odpisała.

    W pewnym momencie trochę namieszałem ale nieżwiadomie. Ok. miesiąc temu ktoż mnie walnął w auto. Postanowiłem że się zaczaję. Dorwałem kolesia/kobietę nie wiem z odległożci chyba 200 dałem po garach ale zorientowałem się, że to ona wsiadała do tego auta jako pasażer. Mam wrażenie że mnie widziała i pomyżlała że ją żledzę, a tego bym nie chciał. Nawet chciałem to wyjażnić ale pewnie bym się pogrążył jeszcze bardziej. Nawet do końca nie mam pewnożci ze to ona wsiadała do auta i że mnie widziała. Pomijam że cała sytuacja miała miejsce przed jej firmą.

    Podsumuję mój chory wywód. Mam prawie 30 lat, ona również, a ja zachowuje się jak mały dzieciak z podstawówki. Wysyłamy sobie smsy, nie odbieramy telefonu. jakież podchody stosuję itd.

    O co mi chodzi. Nie chcę do niej „startować” bo to nie ma sensu skoro nie była zainteresowana. Z drugiej strony chciałbym ją poznać bo mam wrażenie że bym ją polubił i byłoby fajnie. Tylko teraz jak to zrobić i czy w ogóle coż robić po takim okresie i takich zagrywkach z mojej strony.

    cytrynka22
    Member
    • Tematów: 5
    • Odp.: 18
    • Bywalec

    Moim zdaniem powinieneż zaproponować jej spotkanie a następnie wyjażnijcie sobie wszystko, powiedz jej co Ci leży na sercu i tyle. Po co te wszystkie podchody?

    LadyVic
    Member
    • Tematów: 13
    • Odp.: 50
    • Stały bywalec

    Masz racje troszkę jak dzieci:) Zgadzam sie z przedmówczynią, powinieneż pogadać z nią ale na żywo a nie przez sms-y czy telefon:) Powodzenia 🙂

    Specter
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 361
    • Pasjonat

    Mocne to – a włażciwie nic z tego nie wynika 😉
    Chyba jednak dobrze byłoby żebyż w końcu zaproponował jakież spotkanie zamiast bawić się w kotka i myszkę – jak myżlisz?
    Włażciwie miałem kiedyż coż takiego podobnego i myżlałem sobie wtedy – po co mam się starać skoro nie wiem na czym stoję – ale jak się nie postarasz to się nie dowiesz – skąd wiesz czy nie była zainteresowana?
    Mam tylko nadzieję, że Ty wiesz czego chcesz – jeżli nie to nikt Ci tutaj nic sensownego nie poradzi. Powiem Ci, że drugie szanse to w komediach romantycznych się zdarzają – w życiu dożć rzadko niestety – a później możesz tej swojej biernożci żałować..

    MIECZ-NICK
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 476
    • Pasjonat

    Z gory przepraszam jesli cie urazi, ze usmialam sie niezle czytajac twoja historie 😆 jakbym czytala dobry skecz. Ale to nie skecz to zycie i faktycznie czasem mimo wielu zachowujemy sie jak male dzieciaki. MOze faktycznie do niej po prostu zadzwon, umow sie na kawe i po prostu pogadajcie, bo historia jest niezla . Mysle ze jakbyscie siedli i pogadali jak to wygladalo to tez byscie mieli niezly ubaw. MOze po prostu zostaniecie para dobrych znajomych? czy to nie wystarczy?

    kuffs
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 5
    • Początkujący

    wiecie co, umiem kalkulować i sprowadzać pewne sprawy do żartu.

    Ta kobitka ma 30 lat więc wie czego szuka. Faceta z którym będzie mogła założyć rodzinę. Moje koleżanki tak patrzą na facetów. Żeby miał mieszkanie, dobrą pracę itd. Nie twierdzę że są materialistkami, ale taki facet jest znacznie bardziej ciekawy niż taki jak w tej chwili ja. Nadal mieszkam z rodzicami bo muszę, nie będę opisywał dlaczego. Powiem tylko tyle, że na moim utrzymaniu mam pozostałych domowników, żyjemy praktycznie z mojej pensji (wysokiej bo akurat robotę mam dobrą). Nie mogę się usamodzielnić chociaż rodzicie bardzo by chcieli. Nie ma mowy, nie będę budował swojego szczężcia kosztem rodziców. Ta sytuacja całe szczężcie będzie trwała tylko do końca tego roku. Myżlę, że kobitki kumają o co chodzi. Przyznam, że przy „niej” również kręcili się tacy co mają pozycję, ale dla niej to nie było to co miało być. To też rozumiem. W sumie wiem, że dla niej jestem jeszcze gówniarzem, co mu mama obiadki gotuje, tak się ze mnie żmieje koleżanka z pracy, jej koleżanka. Sam się żmieje z tego bo co mi innego zostało.

    Tą kobietę przez ostatnie 1,5 roku widziałem, rozmawiałem wprost 3 razy przez 15 minut do kupy. Nawet przez przypadek nie mogę na nią trafić za często. Fakt widziałem ją ostatnio to mało auta nie rozbiłem. Mało brakowało to pużciłbym piskacza, muzę na ful, otwarta szyba i zimny łokieć, ale jakoż się pohamowałem.

    Ta cała sytuacja mnie po prostu ironicznie denerwuje, bawi, żmieszy i trochę dołuje, ale to na samym końcu. 1,5 roku mam ją w głowie, zabierałem się jak pies do jeża i w efekcie nie zrobiłem nic bo uniosłem się honorem. Skoro koleżance powiedziała że nie jest zainteresowana to co mam się wysilać i prężyć bicepsy!!!

    Tak się zastanawiałem żeby zadzwonić jak radzicie. I co jej powiem, spotkajmy się na kawę?. I co mam jej powiedzieć: co ty sobie myżlisz że nie odbierasz moich telefonów? :), a tak poza tym to masz fajny tyłek!

    Ja naprawdę nie chce się do niej zalecać, startować, smalić cholewek bo po takim czasie to bym z siebie debila zrobił. Umówić się na kawę i gadać o pierdołach to bardziej, ale sami wiecie, że i tak się wszystko sprowadzi to „tego” tematu, a w chwili obecnej ja nie chcę się z nią wiązać!!!!, a chcę ją poznać bliżej, oswoić, pokazać „przyjaźń”, sympatię, (to umiem i to bardzo) i dopiero za jakiż czas wystartować na całego. Ja wcale nie twierdzę, że jakbym się z nią spotkał kilka razy to sam bym stwierdził że jest jakaż „poryta”. Przecież na dobrą sprawę ja nawet nie wiem czy ona jest teraz sama. Może ma kogoż.

    Muszę to sobie poukładać w głowie. Cholera kilka innych spotkałem i jakoż tak nie powaliły mnie na ziemię, nie miałem ochoty szczekać!!!

    Fakt, jestem po prostu niezdecydowany i sam odnoszę wrażenie, że nie wiem czego chcę, ale to wynika niestety z tego, że jestem jak to się mówi po p****żciach i trochę się boję. Tak na prawdę to mam w głowie jeszcze kogoż i tyle.
    Po co to wszystko piszę?, bo mam ochotę, chce się wygadać. Co mam zrobić to mniej więcej wiem. Sam muszę się zmienić, więcej odwagi, więcej „jaj” i może jakoż to będzie. A może pojawi sie inna i będę szczekał komu innemu??

    Widzicie kobietki jakie te chłopy są durne!!

    czokolate
    Member
    • Tematów: 18
    • Odp.: 224
    • Zapaleniec

    no cóż rzeczywiżcie troszkę pokręcona historia 🙂 w sumie też trochę urocza, te wszystkie podchody, smsy, foszki 😉 ale chłopie nie fochaj się na nią i odnoż się do słów kumpeli która mówi że jednak nie pasujecie do siebie tylko sam sie przekonaj 🙂 bo to TY musisz stwierdzić czy jest fajna czy też nie. a w końcu nie bierzecie żlubu od razu tylko macie się poznać. umów się z nią. a jeżli nie odbierze to dzwoń do skutku a nie się fochaj na dziewczynę 😉

    kuffs
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 5
    • Początkujący

    tylko że ja lubię się fochać……. 😛

    Jestem pierdoła ale jednego u mnie nigdy nie brakowało tzn. emocji, nudny nie jestem i lubię się czasami fochać…..

    Nie wiem co zrobię, coż tam na pewno zrobię. To przecież ona jest dla mnie a nie ja dla niej (cytat z filmu) – tak jej powiem jak zadzwonię: „hej bejbe, wiesz,… to ty jesteż dla mnie, nie ja dla ciebie. To ja jestem nagrodą a nie ty……”

    A tak na poważnie wolę ją jako kolegę/znajomego/ nawet (tfu, nie przejdzie mi to przez gardziołko) przyjaciela. Potem może coż z tego będzie, kto wie. Zakocham się po uszy, będę chciał mieć z nią 16 dzieci, stracę pracę, rozpiję się, zasiłek przez 6 miesięcy, brudne włosy i owłosiony brzuch, biała, brudna koszulka na ramiączkach…….. Tak, tak to włażnie widzę…..

    Rozmarzyłem się pozdrawiam was wszystkie. 😆

    czokolate
    Member
    • Tematów: 18
    • Odp.: 224
    • Zapaleniec

    hehe ale masz marzenia 😉

    MIECZ-NICK
    Member
    • Tematów: 6
    • Odp.: 476
    • Pasjonat

    kuffs, mimo wszystko rozbawiles mnie 😆 Faktycznie durne te chlopy nieraz sa, ale to nie mysl ze tylko chlopy.
    Czasem jak spojrze z dystansu na swoje zachowania to tez nik nie posadzilby mnie o wiek ktory mam, bo zachowujemy sie nieraz jak male dzieciaczki.
    Mimo wszystko zycze powodzenia w osiagnieciu tego co zamierzasz, bo podoba mi sie twoje podejscie do calego tego tematu, z lekkim zartem. I o to z zyciu chodzi 😉

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " prawie jak małe dzieci."

Przewiń na górę