Problem w związku.Szukam rozwiązania.

  • Autor
    Odp.
  • mikka-1
    Member
    • Tematów: 9
    • Odp.: 81
    • Stały bywalec

    Na wstępie proszę forumowiczów którzy lubią zastępować moderatorów o udzielanie mi cennych rad dotyczących sposobu pisania na forum poprzez prywatne wiadomożci.

    Już zakładałam podobny temat tak więc moja sytuacja może być pewnym osobom znana.Napiszę jednak od początku wszystkie ważniejsze kwestie.

    Aktualnie mój związek jest w rozsypce.Jestem z facetem który ma dziecko.Jesteżmy ze sobą 5 miesięcy więc nie długo.
    Szukam pomysłu jak ratować to coż co w tym momencie jest namiastką związku…
    Dzieli nas 100km i bardzo różnie pracujemy, rzadko się widujemy.W tym momencie dziecko mojego faceta nie chce jeździć do swojej mamy.Mówi że nie czuje się tam dobrze.Wczeżniej matka mieszkała z babcią i dziecko chętnie tam przebywało.Mój facet napisał pismo o przyznanie opieki nad dzieckiem jednak myżlę że nie dostanie on pełnej opieki nad nim.Moim zdaniem nawet nie powinien bo ta kobieta przecież jest jego matką a dziecko prędzej czy później i tak zechce się z nią widywać z większą częstotliwożcią.U taty ma po prostu więcej zabawek, więcej czasu się mu pożwięca (bierze go na weekendy kiedy ma wolne a jeżli mama nie może go zabrać w tyg. to w czasie gdy on jest w pracy zajmuje się nim babcia).Moim zdaniem jest tam rozpieszczany a jego mama po prostu ma cięższą sytuację przez co pożwięca mu mniej czasu.
    Wczeżniej wydawało mi się że ona jest zła,głupia, niedobra…teraz jednak myżlę że choć zachowuje się często nieodpowiedzialnie to zasługuje na to by mieć dziecko przy sobie…
    Z drugiej strony dziecko nie chce teraz do niej jeździć, mówi że chłopak mamy mówi do niego niemiło..nie wiem czy wymyżla czy mówi prawdę..Matka zaprzecza.
    No ale rzecz w tym że jeżli nie będzie uregulowanej sytuacji z tym gdzie dziecko mieszka to ja i mój mężczyzna nie możemy nawet ustalić konkretnie kiedy się będziemy widywać.
    Miał przyjechać dziż ale jego była nagle się rozchorowała i dziecko zostaje do końca tygodnia..On nie potrafi nigdy przyjechać gdy ma dziecko u siebie.Jeżli jeździ do pracy to dzieckiem zajmuje się babcia ale jeżli ma jechać do mnie to wybiera dziecko…czyli dla mnie teraz nie ma czasu w ogóle.Jeżli dziecko będzie z nim cały czas to sama nie wiem co będzie…
    Nie mam pomysłu co robić….czy ustalać z nim że w te i te dni MUSIMY się zobaczyć (to bez sensu bo sama nie umiem przewidzieć kiedy ja będę miała pracę no i to podejżcie nie jest konstruktywne)
    Czy czekać aż ,,sytuacja się zmieni” jak to mówi mój partner (moim zdaniem sytuacja się nie zmieni bo niby jak?Dziecko będzie zawsze)
    Czy iżć z nim może na jakąż terapię dla par? (To brzmi głupio ale moim zdaniem ktoż powinien wytłumaczyć mu że zajmując się tylko dzieckiem nie zbuduje związku…a może i ja się dowiem czegoż co mi pomoże?)
    Czy wciskać się na siłę w życie dziecka i jego?Przyjeżdżać i starać się być z nimi jak najwięcej? (też nie wiem czy to dobre rozwiązanie bo dziecko jest w nowej sytuacji i jest dożć zazdrosne..no i ja nie czuję się komfortowo gdy widzę jak każda sekunda przy mnie musi być przerwana byle by zabrać tatę od tej Pani..)
    Czy może spotykać się raz na tydzień a resztę dni cierpieć że jest beznadziejnie? ( ….tak jest teraz)
    Co ja mam zrobić żeby być z tym człowiekiem czężciej, bliżej …

    Problemem też jest jego podejżcie…on myżli tylko o dziecku.Ja się czuję jak dodatek…wiem że w tym momencie trochę jest zmęczony moimi awanturami o brak jego osoby w moim życiu…przesadziłam trochę bo on jest w niełatwej sytuacji..Gdy jemu zależało bardzo ja chciałam więcej..chciałam wszystko.Teraz nie mam w sumie nic.
    Czuję że się oddalił ale wciąż dzwoni i mówi że chce porozmawiać..tylko że nie przyjeżdża bo ciągle musi przełożyć spotkanie bo dziecko…przez telefon czasem też nie chce rozmawiać bo się musi bawić z dzieckiem..Ja tego nie rozumiem przecież można powiedzieć ,,pobawimy się za 10 minut”..to takie uciekanie od poważnych kwestii do wyjażnienia..No i nawet gdy rozmawiamy to słyszę wciąż ,,wiem, masz rację, rozumiem…no ale ja mam taką sytuację”
    Pytam więc co możemy zmienić?On mówi że nie wie…więc o czym tu rozmawiać ??O pogodzie?Takie ,,rozmowy” to podtrzymywanie mnie przy nim i podtrzymywanie naszego związku który jest w agonii ..
    ehhh
    Macie jakież rozwiązanie?

    Milena
    Member
    • Tematów: 11
    • Odp.: 238
    • Zapaleniec

    na pewno nie powinnaż naciskać i wszczynać awantur.
    musicie chyba na spokojnie usiążć i porozmawiać, powiedzieć sobie co czujecie i czego oczekujecie. może kiedy będziesz miała wolne, sama do niego pojedź.
    jeżli on myżli o Tobie poważnie, to może małymi kroczkami powinien Cię wprowadzać w ten żwiat jego i dziecka, żeby nie było takich sytuacji jak ta o której napisałaż, że dziecko walczy by zabrać go od Ciebie. Dużo tu też zależy od niego.

    mikka-1
    Member
    • Tematów: 9
    • Odp.: 81
    • Stały bywalec

    rozmowy nie dają nic.On nie umie rozmawiać.
    Wydaje mi się że on sam nie wie jak to rozwiązać i przez to postanowił trochę się wycofać…
    Ostatnio miał przyjechać i porozmawiać choć wiedział że będzie miał dziecko u siebie.Powiedział że jakoż przyjedzie po czym godzinę przed oczekiwanym przyjazdem napisał smsa że przeprasza i wie że będę wżciekła ale ma dziecko i nie da rady…
    Przecież wiedział o tym ??!
    Nie rozumiem czasem czemu on tak wiele mówi a później się wycofuje…Tak się zdarza bardzo często.Następnego dnia miał przyjechać ale okazało się że musi jechać na drugi koniec Polski.Poprosiłam by zajechał w nocy gdy będzie wracał.Obiecał przyjechać po czym dzwonię o 12, 1 w nocy a on nie odbiera…rano przepraszał znów i twierdził że był bardzo zmęczony podróżą i chciał na chwilę przysnąć a obudził się rano.Wiem że on ciężko pracuje i jest zmęczony ale czasem zaczynam się zastanawiać czy aby na pewno nie robi ze mnie kretynki…
    Ma na prawdę dużo pracy i często jeździ daleko…ale czy nie mógł zadzwonić że chce się przespać i może być później ?Wiedziałabym że żpi a nie miała obrazy wszelkich wypadków przed oczami…
    On jest jeszcze dożć niepoważny z racji wieku…ja też jestem młoda i pewnie nie raz głupiutka ale tak mnie mama wychowała że gdy się umawiam z kimż to to jest żwiętożć i zawsze trzeba myżleć tak by druga osoba nie pozostała na lodzie….
    Może powinnam odejżć od niego na jakiż czas i zostawić z przemyżleniami dot. naszego związku?On przestał być tym facetem w którym się zakochałam…Kiedyż nigdy by tak się nie zachował..
    Wypaliło się?Nie wiem sama…on chce ze mną być przynajmniej tak mówi ale gdzież się cholernie zagubił i nie wiem co zrobić żeby zrozumiał że nie tędy droga

    Co do wprowadzania mnie w żwiat jego i dziecka to on się stara gdy jesteżmy razem..proponuje wspólne zabawy, wychodzimy razem do kina, jak dziecko czasem nie odpowie mi gdy się z nim witam bo jest zajęte zabawą to on zawsze przypomina że trzeba się przywitać.
    Widzę staranie a z drugiej strony widzę że czasem potrafi tak konkretnie olać mnie i wyłączyć ze swojego życia…

    mikka-1
    Member
    • Tematów: 9
    • Odp.: 81
    • Stały bywalec

    nie wiem już co mam robić schrzaniłam sytuację przed chwilą ostatecznie.
    Powiedziałam że nie ma sensu tego ciągnąć dalej i że on nie ma pomysłu na nas i że się zmienił ostatnio, że mnie lekceważy.
    Później zadzwoniłam bo byłam wżciekła na to że on nie dożć że to przyjął na spokojnie ot tak sobie to jeszcze byłam zła na wczorajsze zagranie ….zrobiłam awanturę, nawyzywałam i się rozłączyłam.
    Nigdy nie przezywałam tak rozstania.Nie wiem co we mnie wstępuje.
    Chcę coż ratować i burzę wszystko przez jeden impuls.
    Nagle czuję że to bez sensu i mówię że nie chcę z nim już być a zaraz żałuję.
    Przecież on musi się z tym czuć potwornie a ja nie wiem jak sobie z tym poradzić.
    Zastanawiam się czy oby czasem nie jestem w ciąży.Mam mega wahania nastroju, do wieczora nie mam apetytu i nie mogę patrzeć na jedzenie, brak okresu w tym cyklu…
    Albo z nerwów mój organizm tak wariuje…sama już nie wiem.

    miszczu
    Member
    • Tematów: 49
    • Odp.: 1579
    • Maniak

    boze jak ty narzekasz 😀 mi tez by sie nie chcialo gadac, serio
    a to ze ma dzwonic jak jest zmeczony i chce isc spac rozwalilo mnie na lopatki 😀
    coz… ma dzieciaka, wiedzialas ze ma dzieciaka
    „wiedziala co brala”, teraz niech nie narzeka

    mikka-1
    Member
    • Tematów: 9
    • Odp.: 81
    • Stały bywalec

    miszczu narzekam bo jestem już bardzo zmęczona tym wszystkim…czuję się ostatnimi czasy jak wrak człowieka…nie jem tylko palę jednego peta za drugim…ciągle cierpię cholernie…

    Co do tego że nie zadzwonił:
    Rozumiem często gdy wieczorem mówi że zadzwoni a tego nie robi ale jeżli wiedział że czekam na niego to powinien był chyba zadzwonić i powiedzieć cokolwiek…tym bardziej że dzień wczeżniej nawalił…

    Milena
    Member
    • Tematów: 11
    • Odp.: 238
    • Zapaleniec

    może dobrym wyjżciem będzie spędzenie jakiegoż czasu bez siebie. ochłoniesz, on też przemyżli sobie to i owo, później usiądziecie i jeszcze raz (ale już na spokojnie) omówicie tę sprawę.

    mikka-1
    Member
    • Tematów: 9
    • Odp.: 81
    • Stały bywalec

    Postanowiłam zrobić trochę inaczej.Ponieważ byłam chora a nie miałam nic na koncie napisałam do niego smsa z prożbą by zadzwonił.Zrobił to a ja zapytałam na początku czy jest zły na mnie za tą kłótnię ostatnią- powiedział że nie.Przeprosiłam go i powiedziałam że te słowa wypowiedziałam w nerwach i że po prostu nie traktował mnie ostatnio dobrze a we mnie to wzbierało no i wybuchłam.Powiedział że rozumie i że wie…i że u mnie takie wybuchy to normalka bo mam dożć nerwowy charakter.Porozmawialiżmy jeszcze trochę o tym co u niego i u mnie, prosił żebym dbała o zdrowie bardziej i obiecał że zadzwoni wieczorem.Nie zrobił tego..ale pomyżlałam ok może miał coż ważnego do zrobienia.Poza tym teraz też za szybko nie mogę wymagać by wszystko wróciło nagle do normy…ale nast. dnia nie odezwał się w ogóle!Rano pomyżlałam że może jest zajęty ale po południu już napisałam, nie odpisał.
    Strasznie boję się że coż mu się stało bo dziż już 2 dzień gdy nie pisze…ale bardziej boję się że znów po prostu ,,zapomniał”.Ostatnio często mu się to zdarza..Nie rozumiem, skoro wie jak to na mnie działa to czemu to robi?

    mikka-1
    Member
    • Tematów: 9
    • Odp.: 81
    • Stały bywalec

    Problem rozwiązany.Znalazł sobie inną i to już jakiż czas temu…
    Pakuję manatki w chustę na kijku i szukam jakiegoż klasztoru 😯
    Humor mnie nie opuszcza bo jego też nie…nie odzywał się parę dni bo ząb go bolał …No i takie jest życie

    A jednak kobieca intuicja nie zawiodła mnie tym razem…zastanawiałam się czy to może ja nie mam głupich wymagań tak jak miszczu stwierdził…że byłam zła bo nie dzwonił i wiecznie był zmęczony…zbyt zmęczony by cokolwiek robić w kierunku pogodzenia się…mam odpowiedź.
    Zamiast się głupio zastanawiać powinnam była od razu mu strzelić …tak żebym teraz nie żałowała że tego nie zrobiłam zawczasu…

    Milena
    Member
    • Tematów: 11
    • Odp.: 238
    • Zapaleniec

    Przykro… Nie fair ze strony faceta, że tak się zachował… oj, bardzo nie fair…
    Nie pozostaje nic innego jak życzyć Ci powodzenia, szybkiego otrzążnięcia się po tym rozstaniu, a przede wszystkim porządnego faceta w przyszłożci, z którym zbudujesz normalny, oparty na szczerożci związek i założysz rodzinę 🙂 trzymam kciuki:)

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " Problem w związku.Szukam rozwiązania."

Przewiń na górę