- AutorOdp.
- 16 marca 2009 at 17:11
Witam was serdecznie to mój pierwszy post i będzie troszkę przydłuagawy. Wszystkim którzy zdecydują się to wszystko przeczytać i wypowiedzieć się z góry bardzo dziękuje. Tak więc moja „bajka” wygląda tak: 9 miesięcy temu poznałam cudownego mężczyznę. Mam 21 lat on 23. Oboje nie planowaliżmy się z nikim związywać byliżmy żwieżo po rozstaniach ale stało się. To było uczucie inne niż wszystkie. Taka wyjątkowa miłożć. Nigdy jeszcze nie czułam się tak przy nikim innym. Byłam wyrozumiała, ufałam mu. Robiłam dla niego i dla nas wszystko. Nie przeszkadzały mi nawet ciągłe telefony jego eks gdyż zapewniał mnie że to juz dawno wszystko skończone i że to tylko ona ciągle do niego wydzwania a on nie utrzymuje z nią kontaktu. Wierzyłam.. potem wyszło kilka jego wpadek :/ okazało sie ze jednak mieli ze sobą kontakt … ciągle… przypadkiem dowiedziałam się że kiedyż się spotkali … zadzwonilam do niej ona potwierdzila… ale przyznala ze to bylo tylko spotkanie zeby sobie wszystko wyjasnic. Potem wyszlo jeszcze wiecej kłamstw.. wyjechalam na szkolenie to pojechał z kolegami na dyskoteke mimo iż obiecywalismy sobie ze jeździmy tylko razem. Zapytany dlaczego mi nie powiedział w obu przypadkach powiedział ze się bał i stwierdził ze tak będzie lepiej .Od niej dowiedzialam sie (spotkalam sie z nią) ze widzieli sie nie tylko ten jeden raz… ze utrzymywali regularny kontakt… ze przed naszym wyjazdem na wakacje byl u niej i powiedzial ze nie jest pewny uczuc do niej… wyszło pełno róznych z pozoru głupich spraw. Zapytalam go kiedys czy dostał od niej kartke z wakacji.. on ze nie costy… ona powiedziala ze dostal i nawet zadzwonił podziękować… Dzięki temu spotkaniu dowiedzialam się o wielu rzeczach których on początkowo się wypierał… w końcu przyznał się do większożci ale do tych najgorszych nie… Musze dodać ze jest to facet ktory regularnie zdradzał swoją eks… z wieloma laskami 🙁 kiedys znowu przypadkiem wyszlo ze pewna dziewczyna która wydzwaniala do niego w żwięta nie jest tą dziewczyną o której mówił tylko dziewczyną z którą się kiedyż spotykał … Rozstalismy się…. wtedy stal się idealem i robił wszystko zebysmy do siebie wrócili. Dopiał swego… teraz staramy się albo ja się staram jakos to posklejac… ale już chyba nigdy nie będzie jak było . On doskonale wie o czym ja marze… o zaręczynach, stabilizacji i pewnożci w tym związku. Gdy się rozstalismy powiedzial ze tez tego chce, ze chce się zareczyc i zamieszkac razem. Ale jak do siebie wrocilismy to słysze tylko ze on jeszcze nie jest gotowy ze czeka na odpowiednią chwile itp.. takie mydlenie oczu… Teraz nasza sytuacja wyglada tak jakby nic się nie stalo.. nic nie wydarzyło. O zaręczynach temat zniknął.. o mieszkaniu tez ale to jestem w stanie sobie wytłumaczyc słabą sytuacją finansową w tej chwili (on ma prace sezonową) .
Mój problem polega na tym ze kompletnie nie darze go zaufaniem… on ma do mnie o to pretensje ze moglabym mu w końcu zaufać… Ale ja nie potrafie… każdego dnia mam w swojej głowie małe dramaty.. nawet jak on idzie na siłownie to obawiam się ze jakby trafiła się okazja na flirt to nie miałby skrupułów. Dodatkowo są pewne sprawy z jego przeszłożci które mnie męczą… był strasznym babiarzem… nie wiem nawet z iloma dziewczynami się spotykał ;/ wiem ze spał z 8…:/ całował się z ponad 100 :/ to są takie fakty które mi przeszkadzają. Ja nie jestem żwiętą osobą ale bez przesady… Może przesadzam.. może należy mi się kubeł zimnej wody ? i o to was błagam. Powiedzcie mi co myslicie o tym wszystkim. Co powinnam zrobic? Jak poradzic sobie z tą jego przeszłożcią? Nie umiem zapomniec o tych wszystkich laskach :/ i wreszcie jak poradzic sobie z kwestią zaufania ? L on ciagle pyta co ma zrobic żebym mu zaufala… a ja sama nie wiem co odpowiedziec…
Dziękuje za wysłuchanie mnie i za wszystkie odpowiedzi16 marca 2009 at 17:51Moja droga to co napisałaż żwiadczy tylko o Twojej naiwnożci, jak możesz mysleć o zaręczynach z facetem, którego znasz 9 miesięcy do tego notorycznie Cie okłamywał, oszukiwał i zapewne też zdradzał..i nie rozumiem tym bardziej jego pretensji, z powodu braku zaufania z Twojej strony bo jak mozna komuż takiemu ufać to wrecz żmieszne??!!
Po drugie dla Ciebie byłoby lepiej jakbyż sie z nim rozstała bo całe życie bedziesz sie zastanawiać czy jak wychodzi na siłownie czy napewno tam dociera i czy nie flirtuje z jakimiż pannami na boku …. szkoda Twojego czasu nerwów i łez, które zapewne sie pojawiały i pojawią..
Jesteż jeszcze młoda i pewnie spotkasz kogos bardziej watrociowego niż ten chłopak z kim będziesz szczężliwa… Jemu i Tobie przydałby się kubeł zimnej wody bo jeżli na czas się nie obudzisz bedziesz cierpiec i nie pisze tego złożliwie, ale wiem z własnego dożwiadczenia.. bo też miałam podobny związek z tym ze ja w pore zostawiłam tego chłopaka… a on po rozstaniu ze mna został ojcem, bo tez lubiał flirt „niewinny jak zawsz sie tłumaczył” więc dobrze Ci radze nie popełnij takiego błedu…Bo chyba napisałas tu z prożbą o rade…
Życze powodzenia i trafnych życiowych wyborów…
16 marca 2009 at 18:04.vvvv
16 marca 2009 at 18:06Dziękuje za odpowiedź i bardzo szanuje Twoje zdanie. Wiele osób mówi mi że tak powinnam zrobić i że on nie zasługuje na nic innego tylko że ja naprawdę go kocham i chciałabym żeby się ułożyło stąd ta prożba o pomoc. Uważacie że nie ma już szans dla nas? Wiem ze te zaręczyny mogą się wydawać przedwczesne ale naprawdę nigdy wczeżniej nie chciałam tego mimo iż byłam z moim eks 3 i pól roku. Ja go naprawdę kocham i nie umiem sobie wyobrazić żwiata bez niego … ale z drugiej strony męczy mnie bardzo to wszystko …
16 marca 2009 at 18:17Po co Ci pierscionek na palcu i to jeszcze wyproszony?Przecież on sam w sobie nie zapewni Ci wiernosci tego mezczyzny.Coż,niektórym kobietom się wydaje,że jak zaciagna faceta przed ołtarz to sakramentem i ich wielka miłoscia moga zmienic nawet najwiekszego chama w przykładnego meza.Moze zdarza sie to,ale niebywale rzadko.Jak Ci sie chce tracic nerwy i cierpiec,to badz z nim.A jak się szanujesz i chcesz od zycia cos wiecej to zostaw go jak najpredzej i rozejrzyj sie za normalnym mezczyzna.
16 marca 2009 at 18:19Tobie również dziękuje za odpowiedź. Naprawde doceniam wszystko to co piszecie i jesteżcie osobami obiektywnymi. Mam wrażenie że to jest taki trochę chory związek z którego nie potrafię się uwolnić… 🙁 czasami naprawdę bym chciała ale nie umiem. Czuje że nie mam w sobie wystarczająco dużo silnej woli… że go kocham i nie dam rady. Chciałabym uciec od tego.. daleko i zniknąć gdzież gdzie by go nie było
16 marca 2009 at 19:00Bardzo bardzo zależy mi na tym związku .. macie jakież rady dla mnie? co mogłabym zrobic albo co moglibysmy zrobic 🙁 zeby to się wszystko ułożyło? żebyżmy popracowali nad zaufaniem ? żeby bylo tak jak kiedyż 🙁
16 marca 2009 at 19:21A wiesz co ja Ci powiem?
Kiedy to czytałam to czężciowo tak gdybym widziała swoją sytuację…
Ja jestem z chłopakiem ponad 1,5 roku i mam ten problem co ty jeżli chodzi o brak zaufania, a on również ma pretesje do mnie, że mu nie ufam. Szkoda, że te ich puste mózgi nie rozumieją, że sami do tego doprowadzili.Jeżli pozwolisz podzielę się z Tobą moją własna sytuacją, jeżli natomiast nie jestes zainteresowania możesz ominąć tą dłuższą wypowiedź 🙂
Kiedy poznaliżmy się również oboje byliżmy po roztaniu z osobami i nie chcieliżmy mieć nikogo, moje roztanie z byłym chłopakiem nie bolało bo sama zakończyłam gdyż uczucie się po długim czasie wypaliło, natomiast on swoje roztanie z dziewczyną znosił ciężko. Na poczatku naszego spotykania się, spotkał się z nią ( o jednym razie tylko wiem ) przyznał się wtedy kiedy, zajrzyłam „przypadkowo” jak czytał od niej smsa o treżci ” misiu..” to był początek naszego związku i początek skończenia z zaufaniem. W przeszłożci był strasznym babiarzem, miał pełno lasek, krótkie związki, (tylko raz w życiu, pare lat temu był z laska pare lat ale to nie ta co z nią sie roztał przede mna). Początki nasze były trudne gdyż uważał, że wszystkie kobiety są złe, że zdradzają itp. kiedy w końcu przekonałam go do siebie w 100% był mnie już bardzo pewny, wtedy zaczęły wychodzić inne jeog kłamstwa(malutkie ale bolały), jednakże, jego słowa, czyny, oraz zapewnianie o wielkiej miłożci o tym, że nigdy nikogo tak nie kochał, że jestem jedyna wyjątkowa, chce ze mną spędzić życie, przybliżały mnie do niego mimo niefunożci i kłamstw. Oczywiżcie nasze życie jest wspaniałe nie mogę narzekać bo początki, cały pierwszy rok był przecudowny, jednakże pare razy wykryłam jak flirtował na czatach, poznawał jakież osoby, bolało a mało tego, wypierał się, więc bolało jeszcze bardziej. Wiele razy mówił mi o żlubie (tzn. ze chciałby ze mna ) czy czasem w zartach coż o dziecku, ale dla mnie to jest parodia mówić o żlubie a za miesiąc flirtować z kimż przez nawet głupi internet (wydaje się niegroźne? ale nieprawda!)Chciałam skończyć powiedziałam, że to koniec(powiedziałąm mu tak tylko dlatego bo wiedziałam, że i tak będzie prosił o szanse) dałam ją, powiedział, że więcej mnie już nie skrzywdzi. Od tego czasu mineło 5 miesięcy a ja zachowuje sie jak dedektyw, tzn. główkuje się czy nie robi mi wałów, czy jest uczciwy, czy nie kręći czegoż bo obiecałam mu, że jedno kłamstwo więcej i się zegnamy na zawsze.
Widzisz bardzo trudno jest ufać, i dziewczyno mam to co Ty…
jestem z nim.. bo go kocham ale tak naprawdę ja się boję tej miłożci
i zarówno tak jak Ciebie tak jak i mnie zaczyna mnie to męczyć..
Często reflekcjonuję i do niczego nie dochodzę.
Nie potrafię sobie z tym poradzić.
Jeżli ja nie potrafię sobie poradzić to niestety Tobie chyba żadnej mądrej rady również nie mogę dać.
Tzn. powiem tak: jeżli mam patrzeć na tą sytuację ROZUMEM: powinnaż i Ty skończyć z nim i ja z moim
ALE my patrzymy SERCEM..
Czasem myżlę, że lepiej odejżć i póki jest się JESZCZE młodym, znaleźć swój cel.Opisałam tutaj swoją sytuację, żebyż wiedziała, że ja naprawdę mogę Cię zrozumieć i doskonale wiem,że słowa innych ludzi, którzy radzą skończyć, są niesłyszalne dla serca, niestety.
Myżlę, że jedyne co możesz zrobić to żyj swoim życiem, pokarz mu, że nie tylko wokół jego kręci się żwiat, że masz sporo innych zajęć, zaskocz go czymż, jakimż nowym zainteresowaniem, dzięki temu sama będziesz jeszcze BARDZIEJ dla niego ciekawsza a może to aby trochę sprawi, że on poczuje się słabszy, niemocny już, będzie się martwił, iż o Ciebie ktoż może zabiegać a może wtedy będzie już bardziej się trzymał prawdomównożci aby się nawet troszeczkę NIE NARAZIĆ jak kiedyż.
Napisz czasem jak się układa i czy natknełaż się na kolejne kłamstwa
3mam mocno za Ciebie kciuki!!
Buziaki:)16 marca 2009 at 19:31anastacia123 dziękuje Ci za słowa zrozumienia. Mam nadzieje że to nie zabrzmi źle ale po czężci „ciesze się” że nie jestem jedyna… Faktycznie jak czytam Twoją wypowiedź to widzę że mamy wiele wspólnego. Kochamy i to chyba włażciwie my się bardziej o te związki staramy. Aż przez chwile pomyżlałam że może jesteżmy z tym samym facetem ;] Nie umiem i nie chce tego tak skończyć … ja cięgle wierzę że będzie dobrze ze się ułoży… i liczę że u Ciebie też … pozdrawiam
16 marca 2009 at 19:38Spróbuje jeszcze raz. Myżlicie że jest szansa to wszystko odbudować? sprawić żeby to nie wracało ? żeby się od tych złych rzeczy oderwać ? żeby było tak jak wczeżniej sielankowo… ja bardzo chciałabym mu zaufać. Naprawdę bardzo tego pragnę jak niczego innego. On tylko pyta co ma zrobić żebym mu zaufała? no włażnie co ??? ja sama nie znam odpowiedzi na to pytanie a wy ???
16 marca 2009 at 20:11odbudowac? przeciez koles cie oklamywal od samego poczatku, tylko tego nie zauwazalas… jak mozna odzyskac cos co miejsca w tym zwiazku nie mialo? a moze tylko chcesz odzyskac to zaslepienie i nauczyc sie igrorowac fakty?
16 marca 2009 at 20:16wiem że jestem naiwna ale ja cięgle wierze ze to co jest między nami jest prawdziwe… wiem że jego kłamstwa w stylu że nie powiedział mi bo nie chciał żebym się złożciła są denne.. ale liczę że zrozumiał swój błąd i że mu na nas zależy…. jeżli macie ochote mnie zjechać to zróbcie to bez skrupułów …
16 marca 2009 at 20:19Niby piszesz z prosba o komentarze,a chcesz poparcia trwania w toksycznym zwiazku.Ja czegos takiego nigdy nie popre,w ogóle sobie nie wyobrazam jak mozna byc tak traktowana przez faceta i nie odejsc jak najszybciej.
Pytasz sie co Ty masz zrobic-nic,bo nie w Tobie lezy problem.Jesli juz koniecznie chcesz dac mu szanse to niech pozrywa kontakty z tymi wszystkimi laskami,usunie wszelkie namiary na nie,niech sie pokaże,że sie stara,ze mu zalezy! A nie pyta Ciebie,jakby sam rozumu nie miał,przeciez to on wszystko popsuł,wiec teraz niech odbudowuje.
Mimo wszystko jednak patrzac na jego wczesniejsza postawe i obecna(biernosc,lekcewazenie) czarno to widze,ale wybór jest Twój i jesli zechcesz to spróbujesz.
I jeszcze takie osobiste pytanie,bo nie pojmuje.Za co Ty go tak kochasz?!
16 marca 2009 at 20:37Nie … ja nie oczekuje poparcia trwania w tym toksycznym związku. Ja w głębi duszy wiem że macie rację. Jesteżcie kolejnymi osobami które otwierają mi oczy i starają się to przetłumaczyć. Ja to widzę ale po prostu nie chcę tego przyjąć do wiadomożci. Naprawdę nie oczekuje poparcia. Włażciwie to sama nie wiem czego oczekuje od was… może faktycznie tego że po mnie pojedziecie nawet wyzwiecie bo to mi pozwala trochę oprzytomnieć. Krytyka chyba mi pomaga zarówno w życiu jak i w tym przypadku. Co do kontaktów z tamtymi dziewczynami to wszystkie zerwał. Zmienił numer telefonu i od tego czasu jest spokój. Wiecie on nie sądzi że trzeba coż odbudować bo myżli że wszystko jest ok..:/ a jak do tego wracam to mówi że będę mu to wypominać do końca życia.
A co do Twojego pytania za co go kocham…… chyba nie potrafię Ci odpowiedzieć na to pytanie. Ciągle żyje tym jak było… że pierwszy raz w życiu czułam się naprawdę wyjątkowo. Czułam że kogoż kocham i ktoż kocha mnie i dlatego nie chce tego zakończyć bo ciągle w to naiwnie wierzę. Czułam się przy nim jak księżniczka, naprawdę byłam szczężliwa jak nigdy dotąd … wiesz taka bajka na Ziemi … czułam się naprawdę spełniona. Wszystko przy nim było lepsze i wyjatkowe. Dzięki niemu spędziłam najlepsze chwile w moim życiu… najcudowniejsze wakacje … najlepszy czas…16 marca 2009 at 21:19Dziewczyno obudz sie piszesz ze szanujesz kazda wypowiedz… to malo wazne..TY SOBIE ZADAJ PYTANIE CZY TY MASZ SZACUNEK DO SAMEJ SIEBIE BO JAK WIDAC TWOJ FACET GO NIE MA …a ty chyba tez masz z tym problem jak mozna myslec ze da sie cos odbudowac i ulozyc sobie zycie z czlowiekiem ktory przyprawia Ci rogii!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ja rozumiem kochac i wiem ze milosc jest slepa bo wierzy swoim wyimaginowanym idealom i stwarza swiat i ludzi takim jakcy naprawde nie sa w rzeczywistożci… ale czasami to trzeba pomyslec naprawde o sobie i swoim szczesciu beez tych rozowych okularow na nosie bo zycie jest zyciem i jesli chcesz JE cale cierpiec plakac w poduszke i oszukiwac do konca zycia …ze nie wyobrazasz sobie zycia bez faceta ktory notorycznie cie oszukuje to naprawde jestem pelna podziwu… JA NIE WYOBRAZAM SOBIE ZYC Z KIMS TAKIM I JESZCZE GADANIE O SLUBIE….DZIEWCZYNO TY MASZ 21 LAT??? piszesz i prosisz o rade…ale po co skoro ludzie radza Ci dobrze dla Ciebie a Ty i tak chcesz byc z jakims palantem to sie mija z celem!!!!! ty nie robisz nic innego jak oszukujesz sama siebie ze Ci sie uda ale nie postawisz swiata do gory nogami zeby bylo dobrze bo to jest juz taki typ faceta i go nie zmienisz chocbys nie wiem co zrobila….rozejrzyj sie bo swiat nie konczy sie na nim jednym i w kolo jest napewno wielu facetow wartych uwagi…ZASTANOW SIE PORZADNIE NAD SOBA TO BO NAJWIEKSZY PROBLEM JEST W TOBIE ZE NAIWNIE WIERZYC W LEPSZE JUTRO … UWIERZ MI NIE WARTO!!!!!!!!!!!!!!
- AutorOdp.