Prosze o rade:( Jest sens czy nie ma?

  • Autor
    Odp.
  • Rehab007
    Member
    • Tematów: 3
    • Odp.: 5
    • Początkujący

    Witam wszystkich.
    Piszę z prożbą o pomoc… albo chociaż jakież wskazówki. Od około pół roku jestem w związku z mężczyzną, o którym do tej pory mysłałam w bardzo poważnych kategoriach. Miałam wrażenie , że pierwszy raz wiem ze to TEN 🙄 Myżlałąm, że bede zawsze mogła na niego liczyć…spędzamy ze sobą wolne chwile, mówimy w perspektywie przyszłożci…on twierdzi, że jestem jedyną osobą z którą chce być, że bardzo mnie kocha itd…
    Jednak w mojej glowie zapalilo sie ostatnio czcerwone swiatelko… Zlamalam sobie palec w stopie…niby glupota ale za kilka dni musialam jechac na wazny egzamin pociagiem ok 150km… byloby to trudne, gdyby nalozyli mi gips i mialabym poruszac sie o kulach…stare pociagi maja 3/4chodkowe wejscie..tramwaje to samo… mialam jechac w sobote wieczorem a w niedziele po poludniu juz wracac…z noclegiem nie byloby problemu, gdyz mam mieszkanie w danym miescie… gdy powiedzialam mojemu partnerowi, ze jesli naloza mi gips ciezko bedzie mi sobie poradzic, odparl tylko ze jakos na pewno dam sobie rade…wydalo mi sie to dziwne…bo myslalam ze mezczyzna powinien w takiej sytuacji wykazac sie wsparciem? Podroz pociagiem nie jest ani kosztowna…wiem, ze w ten weekend nie mial szczegolnych planow…
    Gipsu mi nei zalozyli, palec ma sie wygoic sam..ale, wystraszylam sie ze skoro nie moge liczyc na niego w takiej sytuacji, to co jesli stanie sie cos powazniejszego? tez bede miala dac sobie rade sama? Czy w takim razie nie zalezy mu na mnie i moim bezpieczenstwie? nie wiem jak mam odbierac jego decyzje…gdy porbowalam z nim o tym rozmawiac to odwracal kota ogonem, nie uzyskalam jasnej odpowiedzi… Co o tym myslicie?a moze wyolbrzymiam?

    isztar
    Member
    • Tematów: 27
    • Odp.: 491
    • Zasłużony

    Troszkę wyolbrzymiasz… faceci są mało domyżlni i trzeba im jasno komunikować czego się oczekuje…
    Powiedziałaż że będzie Ci ciężko dojechać skoro będziesz miała nogę w gipsie a On zareagował prawidłowo, powiedział że na pewno dasz sobie radę…ale gdybyż dodała do tego że chciałabyż żeby z Tobą pojechał to od razu mógłby się okreżlić czy pojedzie czy nie. Dziwne by było gdyby odmówił gdy prosisz o pomoc!

    Spróbuj Go poprosić o pomoc przy np. przemeblowaniu pokoju, jak Ci pomoże to ok, a jak nie…

    Rehab007
    Member
    • Tematów: 3
    • Odp.: 5
    • Początkujący

    w sumie nie myslalam o tym w ten sposob..z gory stwierdzilam, ze nie interesuje go czy dam sobie rade.. no i ze jestem osoba ktora o pomoc raczej nie umie prosic, myslalam ze okreslenie ze nie wiem jak dam sobie rade jest praktycznie rownoznaczne ze slowem- ”pomocy”

    iga
    Member
    • Tematów: 19
    • Odp.: 835
    • Zasłużony

    Ja martwiłabym się raczej, gdyby mój facet w podobnej sytuacji wyjechał z czymż w stylu 'oj moja biedna sierotko, nie ma innego wyjżcia – jadę z tobą, bo sama na pewno nie dasz sobie rady’. Jak wspomniała isztar: mężczyznom trzeba jasno 'kawę na ławę’. Prawdopodobnie z jego perspektywy sytuacja nie wyglądała na tyle tragicznie – szczególnie, że nie poprosiłaż wyraźnie o pomoc.

    A to taki mały przykład z życia: nie dawno, bo zima tego roku moja kuzynka z noga w gipsie (złamana kożć żródstopia) podróżowała z uk do pl. Była zima, na dworze plucha, ona z kulami i bagażem. Pokonała nie tylko utrudnienia związane z komunikacją miejską, czy międzymiastową. Kużtykała tez po schodach na lotnisku i wchodząc/schodząc na pokład samolotu. Umęczyła sie ale dała radę..

    Emilia Flores
    Member
    • Tematów: 11
    • Odp.: 212
    • Zapaleniec

    nie pozostaje nic innego jak przyznac dziewczynom racje.
    Niestety faceci to taka rasa, ze jak im nie powiesz wprost to nie dotrze.
    Musisz sie nauczyc, że następnym razem powinnaż powiedzieć:
    Kochanie, chciałabym,żebyż ze mną pojechał, bo wtedy będę się lepiej i bezpieczniej czuła.
    Wtedy pojedzie- im nie można się dawać niczego domyżlać.

    xman
    Member
    • Tematów: 8
    • Odp.: 22
    • Bywalec

    Nie przesadzajce, nie kazdy facet jest takim tępakiem zeby sie nie domyslić. Gdyby kobieta na ktorej mi zalezy powiedziala „bedzie mi ciezko dojechac na ten egzamin” to raczej bez problemu wywnioskowalbym ze chce abym jej pomogl.
    A tak poza tym to gdybym się dowiedział ze stało jej sie cos w noge i ma problemy z chodzeniem to nie musialaby mi nic sugerowac zebym zaproponowal ze jej pomoge dojechać na miejsce – i nie dlatego że sie nad nią użalam i że uważam ją za sierotkę tylko dlatego, że jest kobietą na której mi zależy i chce jej pomóc.

    isztar
    Member
    • Tematów: 27
    • Odp.: 491
    • Zasłużony

    Nie sądzę żeby tak było, generalnie facetowi jak nie powiesz to nie zrozumie…nie oznacza to że facet jest tępakiem, inne myżlenie mają i tyle.

    Pamiętam jak przez wiele miesięcy sama musiałam sobie radzić (a byłam w trudnej sytuacji) – oczywiżcie dałam sobie rade, później poznałam mojego obecnego faceta i nie mam zwyczaju prosić o pomoc – ale okazało się że jest mu przykro że nie proszę o pomoc tylko sama wszystko robię, zmieniłam swoje postępowanie….i czasami proszę 🙂 ale rzadko 🙂

    On wie że zaradna ze mnie kobietka i teraz po pewnym czasie (jak już mnie dobrze poznał) wiele razy mi mówi, 'dasz sobie rade sama’…ma rację – miło jest jednak czasem gdy pomoże…

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " Prosze o rade:( Jest sens czy nie ma?"

Przewiń na górę