- AutorOdp.
- 10 listopada 2008 at 17:03
Witam serdecznie wszystkie Użytkowniczki.
Jestem nowa na tym forum i zwracam się do Was z problemem.Mam 19 lat, mój chłopak 20. Jesteżmy razem od roku, a od jakiż 6 miesięcy mieszkamy razem (Przeprowadziliżmy się na okres studiów do innego miasta i mieszkamy z grupką znajomych w wynajmowanym mieszkaniu.)
Przez kilka pierwszych tygodni wspólnego mieszkania wszystko układało się cudownie. Później zaczęły się kłótnie, problemy… nie potrafiliżmy się dogadać. Z czasem dochodziło nawet do rękoczynów.
Najczężciej jest tak, że to ja w naszym pokoju sprzątam i dbam o wszystko. Mój chłopak w tym czasie gra w gry komputerowe. Czasem coż zrobi, jednak bardzo się ociąga i należy mu to wyraźnie zasugerować.
Któregoż dnia, podczas kolejnej kłótni stwierdził, że ja nic nie robię, tylko się lenię. Bardzo się zdenerwowałam, ponieważ naprawdę bardzo się staram, szczególnie, że kiedy przeniosłam się z rodzinnego domu, nie miałam pojęcia o sprzątaniu, praniu, gotowaniu… Niewiele myżląc uderzyłam Go w twarz, a on… Oddał sobie i wyszedł…Później takich sytuacji było więcej, a nasze kłótnie coraz bardziej niebezpieczne. On jest niezwykle porywczy i impulsywny. Nieraz bardzo się bałam.
Najczężciej było tak, że On powiedział coż, co bardzo mnie zraniło, a ja w amoku wżciekłożci i żalu okładałam go na ożlep piężciami. Zawsze mi oddawał, a kiedy się bulwersował, ze złożcią mówił, że nikt go nie będzie poniżał i że ma do tego prawo. Nadal nie wiem czy ma rację, i czy mężczyzna który uderzy kobietę, może się w jakikolwiek sposób usprawiedliwiać…To wszystko stało się wreszcie nie do wytrzymania i całkiem niedawno oznajmiłam Mu, że nie kocham Go już. Powiedział, że kocha mnie nadal i że zrobi wszystko, abym znów poczuła do Niego to co kiedyż. Faktycznie- przez kilka dni się starał, ale wczoraj stała się rzecz naprawdę straszna.
Było późno, a On siedział na łóżku i robił coż przy komputerze. Była „jego kolej żcielenia” więc poprosiłam, aby pożcielił i zgasił żwiatło. Było to tuż po kłótni. Oznajmił mi, że ma zamiar siedzieć tak jak siedzi i do tego zaczął oglądać film, na wysokim poziomie głożnożci. Zdenerwowana wyciągnęłam kabel od Jego laptopa. Włożył go i ponownie odpalił film. Więc znów wyciągnęłam mu kabel.
Wtedy zaczął na mnie przeraźliwie krzyczeć, przeklinać, rzucać wyzwiskami… Przycisnął mnie do łóżka i przytrzymywał. Próbowałam się wyrywać i… z całej siły uderzył mnie w twarz.Zakręciło mi się w głowie, wstałam i wyszłam. Nie wiedziałam dokąd mam pójżć, byłam lekko ubrana. Wyszedł za mną. Długo szwędałam się bez celu po mieżcie, a On ciągle mi towarzyszył, twierdząc, że nie chce bym zrobiła coż głupiego.
Po długiej przechadzce wróciliżmy do domu i zasnęliżmy.
On powiedział, że doskonale mnie rozumie i wie, że nigdy mu tego nie wybacze.
Ja natomiast, od wczoraj czuję ogromną obojętnożć. Jest mi naprawdę wszystko jedno co się wydarzy i co dalej będzie. Zaczęłam zachowywać się nihilistycznie i hedonistycznie.
Wczesnym popołudniem, zaczęłam się z nim drażnić udając, że chcę Go pocałować… Zareagował natychmiast, obdarowując mnie długim i namiętnym pocałunkiem, po czym rzucił mnie na łóżko, żciągnął mi rajstopy, i… wszedł we mnie jak gdyby nic się nie stało, nie dbając zupełnie o moje samopoczucie… Podczas stosunku ze złożcią pytał czy „tego włażnie chciałam”, zdołałam tylko powiedzieć że nie wzięłam wczoraj tabletki, na co odparł bez p****ęcia, że „trzeba było wziąć” i kontynuował…Mam mętlik w głowie. Jak już wczeżniej pisałam, nie czuję nawet żalu, a jedynie wszechogarniającą obojętnożć…
Przeżyliżmy razem wiele cudownych chwil, byliżmy ze sobą naprawdę blisko, i bez wahania mogę powiedzieć, że z nikim, nie czułam nigdy tak silnej więzi jak z Nim…
Po ostatnich wydarzeniach, nie wiem jednak co robić.
Piszcie, co zrobiłybyżcie na moim miejscu, jakie macie spostrzeżenia… Odpowiem również na każde pytanie. Oczekuje jakiejkolwiek rady i pomocy. Jestem przerażona
10 listopada 2008 at 17:30Ja chyba nigdy nie zrozumiem pewnego typu kobiet.
Nie wiem nad czym sie zastanawiasz dziewczyno.Siadz sobie wygodnie i przeczytaj to co napisalaż.Chyba,ze chcesz być poniżana i bita do konca zycia.
10 listopada 2008 at 19:52Ponizana, bita i sama tez bic-w koncu tu Ty na niego pierwsza reke podnioslas.
Nie no patologia jakas, nawet nie bardzo chce mi sie wierzyc w ten opis. Co myslisz ze powiemy zebyscie sobie pogadali i wyjasnili i wszystko bedzie ok?? Szczerze to dla mnie byl to opis jakiegos dna.
Macie dopiero po 10 i 20 lat. Jak sobie wyobrazasz dalsze zycie? Jak bedziecie miec 40 lat(o ile wczesniej sie nie pozabijacie) to co?? Bedziecie sie tluc sztachetami, mokrymi kijami albo kablami?? Dzien w dzien Ty bedziesz tluc niego a on ciebie? W przerwach bedziecie robic dzieci.
Wez dziewczyno zakoncz ten „zwiazek”.
10 listopada 2008 at 20:24jakos tak wydaje mi sie ze sciemniasz, albo mocno koloryzujesz sytuacje. szczegolnie rozbawil mnie fragment o tym, ze „zsdjal z ciebie rajstopy i wszedl”…no moja droga…kazdy, kto chociaz troche zna sie na kobiecej fizjologii, zdaje sobie sprawe, ze aby facet wszedl w kobiete ta musi byc odpowiednio wilgotna w wiadomym miejscu. nie mowie o przypadkach gwaltu, ale wtedy dosc krwawo sprawa sie konczy.
jesli zas chodzi o caly wpis: jestescie strasznymi gowniarzami. ani troche nie jest mi cie zal. jestescie siebie warci. wracajcie do rodzicow i dorosnijcie dopiero pozniej bawcie sie w dom.
11 listopada 2008 at 18:10Ale w czym mamy ci pomóc, bo nie rozumiem?
Jeżeli chcesz być poniżana i bita to zostań.
13 listopada 2008 at 09:28Czeżć, uważam że podstawowym błędem jaki zrobiliżcie to mieszkanie razem. z tego co zrozumiałam jesteżcie na pierwszym roku studiów, z Waszych zachowań wynika że przemawia przez Was duża niedojrzałożć która jak najbardziej jest usprawiedliwiona z racji wieku. Niepotrzebnie bawicie się z małżeństwo czy dorosłą parę. Co do przemocy, uważam że agresja wyszła od Ciebie. Ty go pierwsza uderzyłaż, uraziłaż jego dumę, poniżyłaż, jego słowa są jak najbardziej trafne. Oczywiżcie to nie jest powód żeby Cię bić! ale Twój chłopak jest na tyle niedojrzały, że nie potrafi Cię inaczej ukarać. Swoim zachowaniem dałaż sobie przyzwolenie na bicie, bo sama to zapoczątkowałaż, przez co w jego oczach straciłaż na wartożci i traktuje Cię przedmiotowo. Dziewczyno on się tak zachowuje bo ma do Ciebie żal! Ja bym nie chciała żeby mnie ktoż walił po twarzy, a gdyby ktoż tak zrobił uznałabym go za DNO i MARGINES i nie chciała mieć nic wspólnego.
Moja rada:
NIE MIESZKAJCIE RAZEM bo jesteżcie zbyt niedojrzali, a jak dorożniecie to sobie wybaczcie jeżli wasza miłożć jest tak silna, że potraficie to zrobić.
PS. Nigdy nikogo nie bij, niezależnie od płci, bo żaden bity przez Ciebie człowiek nie będzie Cię szanował!13 listopada 2008 at 16:23Ja pierdziele..jak w telenoweli 😯 niektórzy ludzie to potrafiią sobie ubrawiaać życie
21 listopada 2008 at 22:27nie wiem jak to sie pisze, ale : porfawor !!!!!!
Kolejna panna z problemami na własne zyczenie. Litożci !23 listopada 2008 at 01:45Witam
Przepraszam że długo się nie odzywałam.
Dziękuję za Wasze odpowiedzi. Pomogłyżcie mi, ponieważ mogłam spojrzeć na całą sytuację bardziej obiektywnie. Sama nie potrafiłam tego ocenić…
Nie mam zamiaru się tutaj codziennie żalić- bez obaw.
Dziż chcę tylko napisać, że wkońcu porozmawialiżmy jak „cywilizowani ludzie”, a doszło do tego gdy sytuacja była już naprawdę na ostrzu noża, kiedy to pakowałam walizki (nie mając pojęcia dokąd pójdę, ale emocje robią swoje).Mój chłopak zawsze był wybuchowy i agresywny. U mnie zaczęło się to całkiem niedawno- przez większożć życia wolałam raczej łagodzić konflikty niż wszczynać wojny.
Obecnie staramy się szanować siebie nawzajem i więcej rozmawiać… Jak narazie nieźle nam to wychodzi 🙂
Być może to wszystko było wynikiem stresów, związanych z przeprowadzką, nowym miastem, nowymi ludźmi, studiami, pracą… Ogólnie problemami dorosłego życia, z którymi tak nagle się zetknęliżmy.Mam nadzieję, że wszystko się ułoży, i uda nam się zapomnieć o przykrożciach…
Eh, rozpisałam się troszkę, ale ostatnio bezsennożć daje mi się we znaki.
Idę sobie zrobić herbaty, a Wam życzę spokojnych snów.23 listopada 2008 at 06:42taaa…
my od dobrych kilu lat przezywamy codzienne stresy doroslego zycia, a mimo to zadne z nas nie wpadlo na to, zeby sie tluc po ryjach.
23 listopada 2008 at 11:35Miłosc jest jednak żlepa… Nie jest łatwo odejsc, ale wyprowadz się stamtąd. Nie warto mieszkac z kims, kto Cie bije i poniza, bo to się nie skonczy.
- AutorOdp.