- AutorOdp.
- 23 stycznia 2011 at 11:24
Kurde, myżlałam że to u mnie jest hardcorowo ;]
Na początek może mniej alko 😉 To nie jest dobre przy rozwiązywaniu problemów.W ogóle alkohol to zło 😉
Nie jestem autorytetem w tej kwestii jednak wiem, że u mnie pomagała rozmowa.Powiedziałam że ,,od dziż,, się szanujemy słownie, nie wspomnę o przepychankach.
Daje efekt na jakiż czas i przede wszystkim głupio później jest tej osobie która sprowokowała.
Gdy mój partner powiedział coż niemiłego po takiej rozmowie przypomniałam mu ,,mieliżmy tak nie mówić, rozmawiajmy spokojnie”.
On rozumiał 😉23 stycznia 2011 at 13:29W przypadku agresji zawsze winny jest agresor. I TYLKO ON. Nie istnieje coż takiego jak „sprowokowanie do agresji”. To po pierwsze.
Po drugie. Oboje jesteżcie w tym związku agresywni. Ty bijesz jego, on bije Ciebie. Oboje nie panujecie nad emocjami.
Po trzecie. Na tym etapie zwykła rozmowa między Wami już nie pomoże. Ja na Twoim miejscu bym ten związek skończyła i sama poszła na jakież warsztaty panowania nad złożcią i emocjami. Ale jeżli chcesz ratować ten związek to wybierzcie się do psychoterapeuty razem.23 stycznia 2011 at 15:38[usunięto_link] wrote:
W przypadku agresji zawsze winny jest agresor. I TYLKO ON. Nie istnieje coż takiego jak „sprowokowanie do agresji”.
Oczywiżcie ,że jest.
A do autorki , twoje uderzenie jego wcale nie jest lepsze od tego co Ci robił ,a twój kompletny szok również powinien kierować się w stronę ,że sama też go uderzyłaż.
A jeżli chcesz się z nim uspokoić to po pierwsze nie pijcie i zastanówcie się nad sobą,a po drugie możecie łykać coż na uspokojenie,a po trzecie jak nic nie pomoże to zakończcie ten związek.23 stycznia 2011 at 16:52Na temat tego czy jest czy nie ma dyskutowaliżmy już w innym wątku. Nadal twierdzę, że agresji nic nie usprawiedliwia. Ale to nie temat na teraz.
Ograniczenie alkoholu jest oczywiżcie jak najbardziej potrzebne. Ale wątpię, żeby wystarczyło, bo nie tylko pod wpływem alkoholu akty agresji mają miejsce w tym związku.
Łykanie czegoż na uspokojenie to w ogóle dożć żredni pomysł. Zanim zabierzemy się za farmakologię dotrzyjmy do źródła problemów. Bo jak? Całe życie coż na uspokojenie będą brać? Rozstać się można. I tak jak pisałam, sama bym tak zrobiła. Ale ponieważ obie strony są agresywne, to obie później, w następnych związkach będą miały ten problem. To nie jest tak, że „jestem agresywny bo ta druga osoba mnie do tego prowokuje i jak będę z kimż innym, spokojniejszym, to nie będę agresywny.”. To działa na zasadzie „Jestem agresywny, bo nie panuję nad własnymi emocjami i nie potrafię okazywać uczuć.”. Dalszym rozwinięciem tego zdania powinno być „…i potrzebuję pomocy”.23 stycznia 2011 at 19:49Nie zgadzam się.
Agresja może być wywołana czyjąż agresją na przykład…lub głupotą.. i mogę ją usprawiedliwić.Uważam że każdy człowiek, nawet oaza spokoju ma cienką granicę po której przekroczeniu może wybuchnąć.
Ja usprawiedliwiłam mojego partnera po tym jak zachował się agresywnie.Uważam, ze jest on wyrozumiałą osobą ale nie wytrzymuje czasem mojej wybuchowej natury.To ja mam prawo się wstydzić że robię mu awanturę a widzę jak on cierpi gdy nie wytrzyma i zareaguje nieładnie.Sorry, każdy jest tylko człowiekiem.Nie mówię tego by dziewczyny bite przez mężczyzn ich usprawiedliwiały.Twierdzę natomiast że jeżli rzucam w szale czymż i drę się a w zamian za to ktoż mnie szturchnie i krzyknie ,,Zamknij się i opanuj” i nawet mnie ta ręka zaboli, to ja powinnam się udać na terapię.
Co do związku autorki sądzę że jednak rozmowa się przyda.Na to nigdy nie jest za późno.Można próbować, warto się leczyć, trzeba skończyć z piciem
23 stycznia 2011 at 21:46Ja byłam w podobnym związku i powiem szczerze NIE MA NAJMNIEJSZYCH SZANS że będzie lepiej on będzie to robił zawsze i zawsze będzie przepraszał, więc kiedyż dojrzejesz do tego żeby sprzedać mu kopa w tyłek!! 👿
Nie daj mu sobą pomiatać, znajdziesz lepszego31 grudnia 2014 at 13:14Normalna dziewczyna powinna już dawno odejżć od patologii.
13 stycznia 2015 at 11:56Uważam że takie rzeczy nie powinny mieć miejsca w związku. Jeżli dwoje ludzi się kocha, nie ma miejsca tam na przemoc i agresję. Miłożć powinna być piękna, a związek jest po to, aby się wzajemnie wzbierać i szanować. Tu nie ma podstaw do miłożci… bez sensu to dalej ciągnąć.
16 stycznia 2015 at 11:01Ja tu czegoż nie trybię – skoro piszesz „że jestem atrakcyjna dziewczyną i nie narzekam na brak powodzenia u płci przeciwnej” i masz tego co jest dosyć, to w czym rzecz? Ja już dawno poszukałabym innego partnera. Nie wyobrażam sobie bycia z facetem, który by mnie bił.
21 stycznia 2015 at 20:57Myżlę, że należy zacząć od rozstania się z partnerem, później na pracy związanej z panowaniem nad emocjami.
5 lutego 2015 at 12:57Nie widzę sensu takiego związku, bo nawzajem się wyniszczacie. Chyba że przestaniecie pić i „wyjasniać” sobie wtedy wasze problemy. I pójdziecie do kogoż po profesjonalną pomoc…
- AutorOdp.