- AutorOdp.
- 30 kwietnia 2009 at 12:18
Dziewczyny mam taki problem okłamałem swoja dziewczynę raz pojechałem ja przeprosić dałem bukiet i list przeczytała podziękowała i zaczynało być lepiej wtedy wyszło 2 kłamstwo ale broniłem się mówiłem ze mi nie ufa oskarżałem ja ze mi nie ufa , potem dotarło do mnie ze znowu to robię i się przyznałem znienawidziła mnie a ja ją bardzo kocham i nie chce pozwolić jej odejżć , nie mogę doradźcie coż wiem gdzie będzie dziż o 19 i chce coż zrobić ale mam mętlik w głowie proszę pomóżcie
4 maja 2009 at 18:29wypowiedź tak bardzo chaotyczna, bez składu i ładu, że w ogóle nie wzrusza, nie żmieszy, ot… zwykłe nic
Wybacz, nie da się Ciebie uratować 😉5 maja 2009 at 22:09Po pierwsze nie napisałes czego dotyczyły owe kłamstwa,wiec jak mamy ci pomóc skoro nie wiemy jak bardzo ja zraniłes i okłamałeż.
5 maja 2009 at 22:58kłamstwo za kłamstwem jest czymż obrzydliwym!
i to zarówno z babskiej, jak i z naszej strony, Stary! 😉dlaczego się nie przyznałeż, nie upokorzyłeż, nie wyznałeż w końcu całej prawdy?
Myżlę, że jeżeli się zdarzy komuż coż pomieszać – to jedynym wyjżciem jest – goła, wzruszająca prawda! Namawiam na jej urealnienie! 😆
5 maja 2009 at 23:03Nawet najgorsza prawda jest lepsza niż małe kłamstwo.
6 maja 2009 at 09:32Wyznałem prawdę prawdę i dałem bukiet lecz to nic nie pomogło na szczężcie wpadłem na głupi pomysł napisałem kartkę że przepraszam i stałem pod jej oknem , była w klasie maturalnej miała wolne stałem od 7 rano wyszła do mnie o 19 po tym jak stałem już ponad godzinę w deszczu i przytuliła teraz już jest w miarę dobrze
6 maja 2009 at 13:11Czyż ty oszalał? Powiedziałeż prawdę??? 😯 To już po tobie. Podstawowa zasada – jeżli złapią cię na kłamstwie, nie przyznawaj się. Trzeba zaprzeczać chwytając się wszelkich argumentów. Do końca, do upadłego.
Nie wiem dlaczego, ale ta taktyka działa wyżmienicie. Będzie trochę wyrzekania, kwasów i dąsów ale sytuacja wróci do normy. Jeżli się przyznasz to jakbyż bobie strzelił sam w kolano. Nie ma dla ciebie już ratunku.6 maja 2009 at 19:44A ja mysle ze twpja dziewczyna doceni to ze sie przyznałeż,na poczatku bedzie troche nieufa,ale wszystko wróci do normy,
Życze ci zeby sie wszystko dobrze ułożyło miedzy wami:):)
28 czerwca 2009 at 08:41a ja po prostu mowie mojej kobiecie o wszystkim…..ze bylem z kumplami w klubie go-go,zaznaczam ze po burdelach nie chadzam i nie zdradzam mojej ukochanej,ze sie upilem i nie moge do niej jechac,ze mi sie cos tam nie chce,nie zaslaniam sie glupimi wymowkami ktorymi musialbym sobie obciazac głowe..po cholere zmuszac sie do pamietania jakichs tam klamstw skoro nie robie nic zlego,nie klamie co do swojej przeszlosci,bylych itd…gdy chce znac jakis fakt z czasu „sprzed” naszej znajomosci musi pamietac tylko o 2 zasadach:
1.Za przeszlosc nie mamy podstaw by miec do siebie pretensje
2.Uważaj o co pytasz,bo uzyskasz odpowiedź…
Tą druga zasade przetestowala na sobie dosyc bolesne bo swojego czasu poznala sie z gronem moich znajomych i strasznie sie polubial z jedna moja kumpela….wspolnie lazilismy z „banda” na imprezy itd…nie miala podstaw by byc zazdrosna bo ja „grzeczny” jestem…az gdy jednego wieczoru po wiekszej ilosci alkoholu zaczelismy ludzi obgadywac sobie,i pyta mnie „że X to zejebista laska,czy nei miales nigdy ochoty si z nia przespac” ja jej na to ze „tak mialem”,wiec ona poszla dalej tropem „i co??”
Cóż moglem jej odpowiedziec…”no i tak,przespalem sie z nia,po wszystkim dlugo gadalismy i doszlismy do wniosku ze wolimy zostac kumplami”Uslyszalem ze wolałaby tego nie wiedziec..od tej pory mam koniec glupich pytan o byle…
Taka moja rada na przyszlosc - AutorOdp.