Rozstaliżmy się, ale mieszkamy razem. Co zrobić

  • Autor
    Odp.
  • Milena
    Member
    • Tematów: 11
    • Odp.: 238
    • Zapaleniec

    Postaram się przedstawić wszystko w miarę krótko. Sprawa wygląda tak:

    Byłam z facetem 3,5 roku. Ponad dwa lata mieszkałam u niego, razem z jego rodziną. Po tym czasie, rozeszliżmy się. On stwierdził, że czegoż mu brakuje, że nie wie co czuje. Na moje znaczyło to po prostu, że mnie nie kocha. Wyniosłam się do domu. Wszystko było między nami ok, wprawdzie trochę tęskniłam, ale znajomi pozwalali mi o tym zapomnieć.

    Musiałam niestety wynieżć się z domu. Znalazłam fajne mieszkanie do wynajęcia, ale niestety sama nie dałabym rady z opłatami. On był jedyną chętną osobą do tego, żeby wynająć ze mną to mieszkanie. Trochę musiałam go przekonywać, żeby się zgodził, bo bał się, że będę mu robiła awantury jak przyjdzie z jakąż koleżanką.

    Minął ponad miesiąc. Wszystko było dobrze. Z mojej strony też. Nie miałam do niego żadnych pretensji, któregoż razu któraż została na noc, nie o****ło mnie to. Tzn.o****ło, ale dawałam sobie radę.
    Któregoż dnia ja wróciłam z facetem, doszło do czegoż.

    Okazało się wtedy, że to on ma z tym problem. Mówił mi, że myżlał wtedy, że to on ze mną powinien leżeć. że albo on się wyprowadzi albo spróbujemy jeszcze raz. Nie wiedziałam wtedy co mu odpowiedzieć, nie powiedziałam nic, ale siedziało mi to mocno w głowie, dał mi nadzieję na to, że jednak możemy być znowu razem. wiem, byłam głupia, że w to uwierzyłam, zdarzało się to kiedyż.

    Dwa dni później rozmawialiżmy, stwierdził, że nie wie wciąż czy chciałby ze mną być, czy nie, że tamto powiedział pod wpływem emocji. uzgodniliżmy, że póki co, nie będziemy przyprowadzać nikogo jeżli drugie jest w domu. On w międzyczasie zaczął się spotykać z jedną dziewczyną z naszej paczki, ale tego feralnego dnia, kiedy zobaczył mnie z innym, powiedział jej, że nic z tego nie będzie.

    od tamtej pory znowu nie mogę przestać o tym myżleć. Ostatnio znowu zaczął się spotykać z tamtą dziewczyną a mnie trafia szlag. Dobija mnie to, nie mogę spać, próbowałam się czymż zająć, ale nic nie pomaga.
    nie chciałabym się wyprowadzać, ani jego wyprowadzać. lepiej jest mieszkać nie dożć, że ze znajomą osobą, to tymbardziej z facetem, czuję się dzięki temu bezpieczniej i wiem, że nie zaciągnie mnie do łóżka, tak jak to czasem u moich koleżanek bywało. one się nie zgodziły a facet się wyprowadzał z dnia na dzień, poza tym on płaci 60%rachunków, ja 40%.

    gadałam z tą koleżanką, ona nie chciałaby psuć naszych kontaktów, a ja jednak ją lubię, ale wiem, że przez to nie będę chciała w ogóle na nią patrzeć. i ona o tym wie. nie wiem dlaczego tak się dzieje. wczeżniej nie miałam z tym problemu, wydawało mi się, że jestem silna i dam sobie radę a tu zonk.
    teraz nie wiem co mam zrobić, czy wynieżć się na kilka dni? czy zostawić to tak jak jest, a mi przejdzie… ? czy znaleźć sobie faceta, do którego wprawdzie nie będę nic czuła, ale jakoż zajmie mój czas, hah… nie wiem nie wiem… ciężko jest;(

    kolo1929
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 99
    • Zapaleniec

    opinia: co za bzdura zamieszkiwac razem skoro przynajmniej jedno jeszcze kochalo. dzieci. nikt was nie nauczyl, ze kontakt na zero? albo razem nie jestescie i kazde ciupcia w swoim pokoju albo jestescie. niezaleznosc finansowa poza malzenstwem. znajdz sobie typa i zamieszkaj z nim. okres zapoznawania sie jakos przebujasz.

    Emilia Flores
    Member
    • Tematów: 11
    • Odp.: 212
    • Zapaleniec

    nic dziwnego, że masz tyle wątpliwożci- pomysł żeby zamieszkać razem był delikatnie mówiąc nietrafiony! sądzę, że chciałaż tego bo liczyłaż, że jeżli zamieszkacie razem bez jego rodziców relacje między wami się zmienią. Po czężci to rozumiem. Ale spójrz prawdzie w oczy nic się nie zmieniło. Kwestia rachunków to tylko próba wmawiania sobie, że tak jest dla ciebie lepiej, a jest gorzej. Nie możesz sobie nikogo znaleźć bo on ciągle jest ani on nie może ułożyć sobie związku z waszą koleżanką. Niech się wyprowadza, a ty znajdź koleżankę albo współlokatorkę przez ogłoszenie lub internet. Przeprowadź casting z kimż zaufanym i wtedy wszystko ułoży się w twoim życiu.

    Anonymous
    Inactive
    • Tematów: 11
    • Odp.: 1451
    • Maniak

    Moim zdaniem bardzo nietrafiony pomysł. On jeszcze coż do Ciebie czuje, Ty do niego nic. A w ogóle już spałaż z tym nowym facetem, gdy za żcianą był ex? 🙄

    iga
    Member
    • Tematów: 19
    • Odp.: 835
    • Zasłużony

    zasadniczy czytaj uważnie. oboje spali z kimż.
    [usunięto_link] wrote:

    Nie miałam do niego żadnych pretensji, któregoż razu któraż została na noc,

    Anonymous
    Inactive
    • Tematów: 11
    • Odp.: 1451
    • Maniak

    To, że ktoż został na noc, to nie znaczy, że był wtedy seks…

    the quene
    Member
    • Tematów: 9
    • Odp.: 252
    • Zapaleniec

    Nie no… pewnie oglądali motyle.

    Swoją drogą może zauważyłeż, że dziewczyna opisała fakt, iż zostawił ją facet. To on odszedł. Na własne życzenie.

    Skąd Twoja postawa: „on cię kocha, ty go nie kochasz i jeszcze przespałaż się z innym”? Nienawidzisz kobiet, czy co?

    Anonymous
    Inactive
    • Tematów: 11
    • Odp.: 1451
    • Maniak

    Związek się moim zdaniem rozpadł naturalnie, mieli pewne wątpliwożci i się rozstali. Nie można mówić, że to on ją rzucił. A czy kobiet nienawidzę? Nie, chociaż mógłbym mieć powody, bo nic mnie dobrego z waszej strony nie spotkało nigdy, mimo wszystko nie pałam do was nienawiżcią

    kolo1929
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 99
    • Zapaleniec

    mogli ogladac motyle…ciekawe w jakiej pozycji 🙂

    Milena
    Member
    • Tematów: 11
    • Odp.: 238
    • Zapaleniec

    nie wiem dokładnie co robili, ale seksu nie było, to wiem na pewno 😛

    Lady_Kala
    Member
    • Tematów: 42
    • Odp.: 1149
    • Maniak

    Jak dla mnie to już masochizm: mieszkać z kims zaraz po rozstaniu kiedy wyraźnie widać,że emocjonalnei nie jest wcale neutralnie. I to chyba z ani jednej,ani drugiej strony!

    nic dobrego z tego nie wyniknie! Każdy powinien póżć w swoją stronę bo taka sytuacja to dla mnie naprawdę masochizm: jak rozdrapywanie jeszcze niezasklepionych ran codzinnie od nowa!

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " Rozstaliżmy się, ale mieszkamy razem. Co zrobić"

Przewiń na górę