- AutorOdp.
- 28 października 2008 at 08:50
1 sierpnia tego roku urodziłam żliczną córeczkę. Dałam jej na imię wiktoria. Dostała 10 punktów po porodzie.
Rodziłam naturalnie…wszystko niby było ok – dziecko przez pierwsze 2 doby nie chciało nic jeżć, zgłaszałam to położnym i lekarzom ale oni mówili tylko próbować przystawiać do piersi to jest normalne. Normalne? Dla mnie było to nienormalne, płakałam nie wiedziałam co mam robić. Wiktoria miała strasznie fioletowe nogi na co lekarze i położne mówili… że to jest normalne.
Trzymali nas w szpitalu 5 dni bo spadł jej cukier – wypużcili do domu z uczuloną skórą, miała na całym ciele plamy. 2 dni miałam ją w domu. W dzień, w którym była położna zaczęło się z nią coż dziać, dziwnego nie wiedziałam co to wtedy ale położna powiedziała ze mam żliczne zdrowe dziecko, to przestałam się tym martwić. Następnego dnia nad ranem wylądowałam z dzieckiem w szpitalu – okazało się że ma sepsę, lekarze ratowali ja 7 dni bez skutku.
Moja córeczka 14 sierpnia umarła. Od tamtej pory żwiat zawalił mi się. Okazało się, że dziecko zaraziło się ode mnie a lekarze nie dali jej przy porodzie antybiotyku, tak by żyła, bo miesiąc przed porodem zrobili mi posiew i okazało się, że mam paciorkowca i zaniedbali to. Gdzie rodziłam w „kochanym” Olkuszu! Gdzie szpital ma najgorszą opinię! A ostrzegali mnie tylko, że ja nie słuchałam. Chce mieć jeszcze dziecko ale boje się, że sytuacja się powtórzy. Pomocy! Czy ktoż miał już taka sytuacje kiedyż? I ma dziecko?
28 października 2008 at 12:00strasznie mi przykro..
30 października 2008 at 09:35bardzo mi przykro :(:(:(:(jestem w 5 miesiacu ciazy i az ciarki po mnie przechodza jak sobie o tym pomysle,to jest przyklad na to jacy sa nasi lekarze jakie mamy szpitale w naszej kochanej polsce,:(,
30 października 2008 at 21:49Nie umiem,po prostu nie umiem
Nie umiem nie ryczeć czytając Twój post
Trzymaj się dziewczyno22 października 2009 at 13:08[usunięto_link] wrote:
1 sierpnia tego roku urodziłam żliczną córeczkę. Dałam jej na imię wiktoria. Dostała 10 punktów po porodzie.
Rodziłam naturalnie…wszystko niby było ok – dziecko przez pierwsze 2 doby nie chciało nic jeżć, zgłaszałam to położnym i lekarzom ale oni mówili tylko próbować przystawiać do piersi to jest normalne. Normalne? Dla mnie było to nienormalne, płakałam nie wiedziałam co mam robić. Wiktoria miała strasznie fioletowe nogi na co lekarze i położne mówili… że to jest normalne.
Trzymali nas w szpitalu 5 dni bo spadł jej cukier – wypużcili do domu z uczuloną skórą, miała na całym ciele plamy. 2 dni miałam ją w domu. W dzień, w którym była położna zaczęło się z nią coż dziać, dziwnego nie wiedziałam co to wtedy ale położna powiedziała ze mam żliczne zdrowe dziecko, to przestałam się tym martwić. Następnego dnia nad ranem wylądowałam z dzieckiem w szpitalu – okazało się że ma sepsę, lekarze ratowali ja 7 dni bez skutku.
Moja córeczka 14 sierpnia umarła. Od tamtej pory żwiat zawalił mi się. Okazało się, że dziecko zaraziło się ode mnie a lekarze nie dali jej przy porodzie antybiotyku, tak by żyła, bo miesiąc przed porodem zrobili mi posiew i okazało się, że mam paciorkowca i zaniedbali to. Gdzie rodziłam w „kochanym” Olkuszu! Gdzie szpital ma najgorszą opinię! A ostrzegali mnie tylko, że ja nie słuchałam. Chce mieć jeszcze dziecko ale boje się, że sytuacja się powtórzy. Pomocy! Czy ktoż miał już taka sytuacje kiedyż? I ma dziecko?
Wiem że napewno jest Ci ciężko ale nie załamuj się chcesz mieć dziecko to walcz zrób przed planowaniem dziecka wszystkie wyniki żeby sprawdzić co i jak i wtedy planuj i się niepoddawaj co jakiż czas w ciąży rób wyniki żeby potwierdzić że wszystko jest ok i wybierz szpital który ma dobrą opinię. Trzymam kciuki
22 października 2009 at 14:52Bardzo mi przykro:(( wiem,że żadne słowa pocieszenia nic nie dadzą w obliczu takiej tragedii ale mimo wszystko chciałabym napisać Ci,żebyż się trzymała. Napewno urodzisz jeszcze zdrowe dzieciątko.
Skoro rodziłaż w Olkuszu do do Krakowa niedaleko-jestem z Krakowa: nasze szpitale mają raczej dobre opinie,zwłaszcza szpital na Ujastku-tam sa nawet kolejki do rodzenia. Spróbuj u nas urodzić.
A co do szpitala w którym rodziłaż i tego ewidentnego zaniedbania lekarza-szukałabym sprawiedliwożci w sądzie. Nawet nie po pieniądze i odszkodowanie (chociaz oczywiżcie należą się!) ale przede wszytskim po to,żeby ten lekarz,który nie zareagował na infekcję ciężarnej kobiety nie skrzywdził już więcej żadnego dziecka i żadnej matki-zabierając jej dziecko!!
Zasięgnij porady prawnika. Ja wnizosłabym o postepowanie przeciwkolekarzowi jak jednostce czy szpitalowi. - AutorOdp.