- AutorOdp.
- 19 listopada 2008 at 19:09
Lubicie?
To moje ulubione warzywo, oczywiżcie odpowiednio przygotowane. Tj: przysmażane na patelni z cebulką, czosnkiem, oraz połową serka topionego, przyprawione solą ziołową i pieprzem. Najlepiej smakuje z makaronem oraz z dodatkiem pokrojonego serka topionego.
Bardzo często gotuję sobie na obiad- szybko i smacznie :).
Ostatnio również ugotowałam sobie tuńczyk z makaronem :
– cebulka z czosnkiem przysmażona na patelni
– tuńczyk w sosie własnym
– dużo sosu pomidorowego/gotowego z ziołami
– oliwkiprzed polaniem sosem, gorący makaron posypuję startym serem żółtym.
to moje ulubione, codzienne i szybkie dania
19 listopada 2008 at 20:18uwazam, ze dodawanie do szpinaku cebuli to profanacja.
ser topiony to tez przegiecie: tyle jest pysznych gatunkow sera…po co dodawac ten najbardziej podly.
19 listopada 2008 at 20:28bo komuż smakuje?
W mojej kuchni ser topiony jest niezbędny, zarówno do zup jak i np tego typu potraw. Cebula również.
19 listopada 2008 at 21:07[usunięto_link] wrote:
bo komuż smakuje?
W mojej kuchni ser topiony jest niezbędny, zarówno do zup jak i np tego typu potraw. Cebula również.
kwestia wyrafinowanego lub mniej podniebienia… 😆
ser topiony larem pod namiotem na kanapce:)taki sam polot ma paprykarz szczecinski:)
19 listopada 2008 at 21:34[usunięto_link] wrote:
Tj: przysmażane na patelni z cebulką, czosnkiem, oraz połową serka topionego, przyprawione solą ziołową i pieprzem.
ja robie cos podobnego tylko zamiast serka topionego wrzucam parmezan, a doprawiam bazylia. ale to zazwyczaj wstep, bo potem powstala masa laduje w cannelloni i jest zapiekane w piekarniku z warstwa pasty/sosu pomidorowego i dodatkowego sera.
lubie tez makaron (ja preferuje penne lub swiderki) ze szpinakiem, cebulka, czosnkiem i orzechami piniowymi. przyprawy w zaleznosci od dnia 😉
moja matka za to robi rewelacyjna tarte szpinakowa.
rozmarzylam sie 😉
19 listopada 2008 at 21:36Francuskim pieskiem nie jestem. Bywało że jadłam ryż z dżemem lub ketchupem. Ale pewnie Wyrafinowane Podniebienie uzna to jako coż haniebnego i kompromitującego.
19 listopada 2008 at 21:42[usunięto_link] wrote:
Francuskim pieskiem nie jestem. Bywało że jadłam ryż z dżemem lub ketchupem. Ale pewnie Wyrafinowane Podniebienie uzna to jako coż haniebnego i kompromitującego.
raczej za przykre…
19 listopada 2008 at 22:39Bardzo lubię szpinak, w różnej formie. Często jadam potrawy ze szpinakiem, jestem wegetarianką, więc w ogóle jadam dużo warzyw. 🙂
20 listopada 2008 at 10:18A tak szczerze to nie wiem czy lubie.. Bo nie jadlam. Jakos takie zielone papkowate nie pasuje mi.
Aaa i co do ryżu z dżemem… Ja tam bardzo lubie i robie sobie bardzo czesto jak tylko mam ochote 😉 ewentualnie makaron z dzemem czy tam z bita żmietana- nie uwazam tego za przykre, kazdy je to co lubi- do talerza nikomu sie nie zaglada. I paprykarz szczecisnski tez uwielbiam hehe
20 listopada 2008 at 11:01Nie jem szpinaku od czasu kiedy mama kupiła mi mrozone(a jakże!) filety rybne panierowane ze szpinakiem w żrodku.Ku ogromnej radożci z urozmaicenia mojego niewyszukanego jadłospisu,odsmazyłam sobie filecik i podałam go z frytkami i gotowanym kalafiorem.Alez ja miałam wtedy smaka na to moje danie,z którego byłam niezwykle dumna! Zabrałam sie więc do jedzenia.Przekroiłam filet i ku mojemu zdziwieniu,wypłynęła z niego jakaż zielona masakra. Wyglądało to na tyle wstrętnie,że nie tylko nie zjadlam ryby,ale też nie ruszyłam nic innego.I tak oto zniechęciłam się do szpinaku(było to moje pierwsze dożwiadczenie z nim).Na słowo „szpinak” przed oczami staje mi zielone błoto wypływające z przekrojonej ryby.No,dziękuje za uwagę 😉
21 listopada 2008 at 21:23ja kiedyż szpinaku wprost nie cierpiałam! teraz lubię …i to bardzo. W rondelku roztapiam troszkę masła, dodaję mrozony szpinak. Gdy juz sie rozmrozi dodaję czosnek i ser pleżniowy. Trochę soli i pieprzu. Do tego makaron penne:)
23 listopada 2008 at 13:34WarnGirl, a to jakiejż konkretnej firmy było? Bo ja kupuję taki przysmak rybny własnie ze szpinakiem i drugi z serem i bardzo mi smakuje. Co dokładnie było nie tak z tym Twoim? NIe smakował jak ryba ze szpinakiem? 😉
25 listopada 2008 at 11:33Początki są zawsze trudne. Ja bym nie zniechęcała się do szpinaka. Teraz jest wiele roznych na rynku spzinakow mrozonek jednak ja tam nie mam takich doswiadczen. Rownież próbowałam z rybka. Wez wypprobuj Frosta czy Frosty – nie wiem jak sie to pisze
25 listopada 2008 at 15:36I znów dziż na obiad szpinak. Chyba muszę jednak przystopować, bo zbyt częste spożywanie szkodzi 🙁
25 listopada 2008 at 20:36naprawdę nadmiar szpinaku szkodzi? Boże!!! ja ostatnio też pochłaniam ogromne ilożci tego zielonego cuda. Zamrażarkę mam zapakowaną prawie w połowie włażnie szpinakiem w różnych postaciach. Z sosami, rozdrobniony i w całożći…słyszłam raczej o jego pozytywnych włażciwożćiach…
- AutorOdp.