- AutorOdp.
- 25 marca 2008 at 15:22
czy ktoras je zywa czy stawiacie na naturalnosc:) ja osobiscie nie uzywam i nie mam zamiaru
25 marca 2008 at 15:29ja tez nie uzywam, nigdy nie uzywalam i poki mi moje nie wypadna to raczej nie planuje.
no chyba ze bedzie taka koniecznosc na jakis wystep czy cos. bo jak juz gdziestam pisalam troche sobie tancze i czasem jakis taki tragiczny makijaz jest porzadany na mojej buzce;)
25 marca 2008 at 15:31Nie, nie używam, mam długie i gęste rzęsy:) Trzeba mi tylko tuszu podkręcającego do nich
26 marca 2008 at 08:22dawno, dawno temu miałam na treningu mały wypadek… rąbnęłam głową o słupek… miałam żliwę na pół twarzy… no i skaleczoną powiekę… wypadły mi przy okazji w tym miejscu rzęsy… masakra… a w perspektywie niedługo po tym miałam wesele znajomych. buźka mi się już zagoiła, zero żladów, ale rzesy nie zdążyły odrosnąć. były krótkie i rzadkie… poleciałam do salonu kosmetycznego, to mi babka założyła takie w kępkach. na to make-up i wyszło spoko. to moja jedyna przygoda ze sztucznymi rzęsami… moje mi wystarczają… 😉
26 marca 2008 at 08:28nigdy nie używałam i raczej nie zamierzam
ostatnio jakoż nawet tusz do rzęs odstawiłam26 marca 2008 at 09:27nigdy nie używałam.. 🙂 i uważam że nie będę bo nie są mi potrzebne 😛
26 marca 2008 at 22:22Nie używałam nigdy sztucznych rzęs…zawsze miałam wizję,że tańcze sobie na imprezie i nagle ktoż pyta: „Co masz na policzku??” yyy…sztuczne rzęsy… 😕
28 kwietnia 2008 at 13:58Nie no wolę swoje naturalne rzęsy nawet gdyby były „małe”. Nie wyobrażam sobie sztucznych rzęs 😛
To musi być jakaż masakra.1 maja 2008 at 12:28Uwazam, ze sztuczne rzesy sa ciekawym dopelnieniem makijazu wieczorowego, ale jak widzie czesto nawet np na uczleni niektore dziewczyny nasza je na co dzien. Po opowiesci mojej znajomej ktora ”zamontowala” sobie takie kepki na sylwestra, kategorycznie odmawiam! Robila to u slabo wykwalifikowanej kosmetyczki, ktora nie powiedziala jej, ze rzesy te maja potem rosnac z naturalynymi przez jakis czas, co doprowodzilo do tego, ze kolezanka stracila czesc swoich rzes probujac pozbyc sie tych sztucznych – podsumuwujac wygladalo to masakrycznie, dlatego jesli sztuczne rzesy to tylko u profesjonalisty!
2 maja 2008 at 11:11[usunięto_link] wrote:
(…)kolezanka stracila czesc swoich rzes probujac pozbyc sie tych sztucznych – podsumuwujac wygladalo to masakrycznie (…)
Też słyszałam taką historię. Z tym, ze dziewczyna sama sobie przykleiła.
A mi się nawet na wieczór nie podobają. Sztuczne jest ble..
I potem to się wygląda jak Kasia Cycopek :haha:2 maja 2008 at 11:27sama mam rzesy-olbrzymy i musze dobierac tusz do rzes tak, zeby podkreslenie bylo stosunkowo delikatne, bo gdy za bardzo zaszaleje, ludzie na ulicy gapia mi sie w oczy z niedowierzaniem, wiec sprawa sztucznych rzes mnie nie dotyczy.
kiedy w czasach licealnych dorabialam sobie jako modelka, zdarzalo sie, ze wizazysta przylkejal wszystkim dziewczynom sztuczne rzesy, a do mnie rzucal tekstem „a ty nie dostaniesz!”:). prawda jest, ze sztuczne rzeszy, gdy wlasne nie sa specjalnie widowiskowe, genialnie otwieraja oko i nawet jakis zabojczy makijaz nie jest konieczny. jesli rzesy sa dobrej jakosci, sa przyklejone przez profesjonaliste, nikt nie zorientuje sie, ze nie sa prawdziwe.
2 maja 2008 at 13:04Z Ciebie to w ogóle jest chodzący ideał. 😛
Mimo wszystko ja i tak bym nie zaryzykowała. Moje rzęsy nie są gigantyczne ale wystarczy nałożyc odpowednio tusz i jest super efekt. 😀
2 maja 2008 at 18:01Jakoż mimo wszystko chyba się nie skuszę 🙂
6 maja 2008 at 10:00nigdy nie miałam okazji używać sztucznych rzęs jednak powiem szczerze że chciałabym zobaczyc jak to jest…może się skusze heh
19 sierpnia 2008 at 17:38Jak narazie nie potrzebuję, ale jarają mnie gigantyczne rzęsy. Mam odjazd na punkcie niesamowitych oczu 😉
- AutorOdp.