Wrócić czy odejżć na zawsze?

  • Autor
    Odp.
  • niezdecydowanaona
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 0
    • Początkujący

    Kochane. Nie wiem od czego zacząć. Nie chcę niczego pominąć, zarówno tego dobrego, jak i złego.
    Otóż wszystko zaczęło się 20 miesięcy temu. Nowe liceum nowi znajomi. Wtedy poznałam X. Zaczęliżmy grać w jednym zespole muzycznym i staliżmy się też parą. Były wzloty i upadki, bo X ma dosyć ciężki charakter (chyba po ojcu), co mogę przypisać także sobie. Ma też przykre dożwiadczenia z przeszłożci, zdrada byłej dziewczyny, rozwód rodziców (także przez zdradę matki) etc. Będąc ze mną starał się otoczyć mnie całym sobą. Dbał o mnie, stawiał zawsze na pierwszym miejscu. Nie potrzebował kumpli. Liczyłam się tylko ja. Podobało mi się w nim to, że jest pracowity, pomocny i ma dobre serce. Jednak mieliżmy kilka porządnych kłótni, szło zwykle o pierdoły, ale wzajemne nakręcanie się prowadziło do ostrych słów i trzaskania drzwiami. X jest typem zazdrożnika, kogoż, kto nie lubi żadnego mojego kumpla. Ma sporo wad, jest arogancki, złożliwy i zawsze wszystko wie najlepiej. Często szły także kłótnie o jego charakter, nie podobał mi się jego stosunek do moich przyjaciół, jego ironiczne teksty, porywczożć i cwaniakowanie. Przestałam spotykać się z wieloma znajomymi. Zostały mi może 3 przyjaciółki od serca, z którymi z resztą też rzadko się widywałam. Rozmawiałam z nim o tym i obiecał że się postara być lepszym, efekty były widoczne, zaczął akceptować moje potrzeby, choć czasem zdarzało mu się burknąć pod nosem jakiż ironiczny komentarz na temat moich znajomych, ale wiem że się starał. Żeby nie było że jestem taka niewinna… ja także mam wiele wad. Często sama prowokuję, jestem osobą która wszystko bierze na serio, obrażam się o byle pierdołę i jestem chyba równie zazdrosna jak X. Ostatnio stwierdziłam, że nasze relacje są nieco toksyczne. Kłótnie były coraz czężciej, kilka razy oboje rzuciliżmy w siebie wyzwiskami, co mnie bardzo bardzo zabolało. To ja, jako pierwsza przełamałam barierę i powiedziałam bardzo przykre słowo. Żałowałam tego bardzo, przeprosiłam, bo nie czułam się z tym dobrze. Było to w wyniku ostrej wymiany zdań. Od tego momentu on też się nie oszczędzał, nie raz padło stwierdzenie, że jestem chora powinnam się iżć leczyć, mam coż z głową. Kilka razy usłyszałam też „wal się”. Za każdym razem on przepraszał. Ale nie mogłam tego dłużej ciągnąć. Oboje mamy cięty język. Dałam nam czas 2 tyg. próby, napominałam o tym partnerowi, ale on chyba nie brał tego na serio. Postanowiłam, że jeżli w tym czasie żadne z nas się nie poprawi, będzie to koniec związku. Rozstałam się z nim w niedzielę. Teraz cierpię niemiłosiernie. Chciałabym zacząć wszystko od nowa, ale boję się, że skończy się tak jak teraz. Wiem, że X chce się zmienić. Rozmawialiżmy o tym jeszcze w dzień zerwania. Powiedziałam, ze potrzebuję czasu na przemyżlenia, ale na 90% jest to koniec na amen. Jest nam obojgu ciężko, bo mimo, że mamy takie charaktery to życie byżmy za siebie oddali. Nie wiem co robić? Czy dać nam drugą szansę, czy po prostu nie jesteżmy sobie pisani? Czy możliwe jest, żeby nasze relacje uległy zmianie jeżli oboje się postaramy?
    Dziewczyny nie wiem co robić.

    P.S. muszę dla sprostowania powiedzieć, że to on wyszedł z inicjatywą powrotu. Prosił byżmy spróbowali jeszcze raz. Co chwile pisze, że nie może wytrzymać i nie wie co z sobą zrobić. Przykro mi bo planowaliżmy wspólną przyszłożć. Wiem że gdybyżmy się oboje postarali to może te relacje uległyby zmianie, ale wina też jest w dużej mierze moja więc nie mogę mówić, że tylko on musi się zmienić

    Bizuteria-Magia
    Member
    • Tematów: 5
    • Odp.: 129
    • Zapaleniec

    Ja bym nie wróciło, wiadomo , że faceci od tak się nie zmieniają. Nie wiem jaka jest Twoja decyzja, ale ja nie dałabym szansy drugi raz, przecież ludzie od tak się nie zmieniaja!

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " Wrócić czy odejżć na zawsze?"

Przewiń na górę