- AutorOdp.
- 17 października 2013 at 08:15
Witam,
Zacznę od tego, że to najgorsza z możliwych form dyskusji o związku, ponieważ na nic nie ma reguły, każdy jest inny, ale chciałbym zasięgnąć Waszej opinii, bo już nie wiem czy ja po prostu nie jestem niesamowitym idiotą.
Sooo…
Moja Kobieta jest niezwykle piękną studentką drugiego roku na uczelni technicznej, jak nie trudno się domyżlić jest tam również dużo mężczyzn. W grupie ma kilku, na roku… mnóstwo, nie mam pojęcia ilu. Tematem wątku jest zazdrożć, więc przejdę do rzeczy.
Czy bylibyżcie zazdrożni o to, że Kobieta spędza wieczór będąc na imprezie z kolegami? Są tam również koleżanki. O to, że kolega zaprasza ją na tę imprezę?Zastanawiam się nad tym, czy po prostu ze mną jest coż nie tak, czy to, że jestem o nią zazdrosny jest dziwne? Ona tego nie rozumie, jest to powodem mnóstwa kłótni, kiedyż raz w tygodniu, obecnie co dwa dni…
Zostawcie poniżej proszę opinie na ten temat.
17 października 2013 at 09:26Zazdrożć jest rzeczą normalną w związku, ale bez przesady i ja i mój facet na studiach byliżmy i na imprezy ze znajomymi też nie jednokrotnie chodziliżmy osobno i nikt nikomu nic nie wyrzucał nawet jak był zazdrosny,. trzeba dać pooddychać trochę drugiej połówce. Doceniłabym to że wiesz o tym z kim i gdzie wychodzi Twoja kobieta. Posłuchaj sam siebie o co jesteż zazdrosny? Dobrze że dziewczyna jest ładna i inteligentna i jest Twoją kobietą i albo jej ufasz albo nie.
18 października 2013 at 12:49Dokładnie, przez zazdrosc zniszczysz sobie zwiazek a tak wystawiasz na próbę. Nie ma nic gorszego niz faceci traktujacy kobiete jak swoja wlasnosc.
18 października 2013 at 12:51czy po prostu ze mną jest coż nie tak
Tak. To z Tobą jest coż nie tak.
Człowieku o czym Ty w ogóle piszesz. Ja na studiach też wychodziłam bez swojego ówczesnego chłopaka na imprezy, a on beze mnie i nie było to przedmiotem żadnej kłótni. Co jest naprawdę normalne więc nie masz się o co martwić.
24 października 2013 at 08:08No jasne, para to dwie różne osoby, to normalne, że mają własnych znajomych i mogą też czasem spędzać czas tylko z nimi 😉
13 listopada 2013 at 00:50W miłożci bardzo ważne jest zaufanie. Owszem odrobina zazdrożci jest fajna, ale jeżeli zazdrożć jednej ze stron nie pozwala jej normalnie funkcjonować pora się nad sobą zastanowić. Nie można się zadręczać
16 listopada 2013 at 23:10[usunięto_link] wrote:
W miłożci bardzo ważne jest zaufanie.
Droga Sandi, wyjęłaż mi to z ust 😀
[usunięto_link] wrote:
Owszem odrobina zazdrożci jest fajna,
no dobra, jeżli tak to nazywasz, to jest fajna, ale nie lubię tego tak okreżlać…
to raczej troska, czułożć, obecnożć, miłosne oczekiwanie, by dać i… wziąć…
nie sądzisz? jeżli się dobrze wyraziłem… zdarza się, że czasem skracam 😈[usunięto_link] wrote:
ale jeżeli zazdrożć jednej ze stron nie pozwala jej normalnie funkcjonować pora się nad sobą zastanowić.
mówisz chyba o chorobliwej zazdrożci, ale gdy w grę wchodzi uzasadniona? hehe…
ja bym poszedł jeszcze o poprzeczkę wyżej – czy można walczyć o związek
zainfekowany zdradą, wyzbyć się zazdrożci, wybaczyć, zbudować coż od nowa? jupi[usunięto_link] wrote:
Nie można się zadręczać
absolutnie nie!!! Sandi… masz rację. raczej ożywiać nadzieję 😉
rozmawiać, reasumować i podejmować decyzje. czasem bolesne, jak cholera.
ale w sumie uzdrawiające termo18 listopada 2013 at 01:29dobrze napisane..
24 listopada 2013 at 22:03Zazdrosc niszczy wszystko…
25 listopada 2013 at 13:48zazdrożć niszczy, ale nie wszystko i nie zawsze; związek to dwie osoby i skoro jedna z nich ma problem z zazdrożcią, druga powinna jej pomóc z tym walczyć, czyli nie dawać powodów do zazdrożci, zapewniać o uczuciu, być blisko, mówić sobie o wszystkim.. jeszcze nie wszystko stracone 😉
8 grudnia 2013 at 01:18owszem, zazdrożć może wiele zniszczyć – nie chcę moralizować, pouczać, namawiać…
lecz jeżli się ją zwalczy… czasem bywa uzdrawiająca, rozkoszna, uszczężliwiająca 👿
tak bywa w wymiarze wybaczenia i dania szansy: pokaż, że tak kochasz! 😯
11 grudnia 2013 at 07:07Zazdrożć jest felerna, ja też ją mam ale chyba jest ona w każdym związku:( Ostatnio zastanawiałam się dlaczego tak to jest. Czy nie było by lepiej inaczej. Ale tak jak człowiek jest po p****żciach
14 grudnia 2013 at 01:09zazdrożć bywa chorobliwa – gdy węszy wszędzie zdradę > trzeba leczyć.
jednak miłożć bez zazdrożci jest jak ziemia bez wiatru…
nie rosną kwiaty, gdzie nie ma powietrza…uważam, że pewna doza zadrożci ożywia związek, ubogaca go, a nawet wyzwala…
ps. pewna – podkreżlam! powiedzmy umiarkowana… zresztą jak we wszystkim w życiu 😕
23 stycznia 2014 at 15:00Ja często czytałam książki na temat zazdrożci i powiem wam, że jakoż lepiej to wszystko rozumiałam dzięki nich
24 września 2014 at 23:08ja uważam > nie ma umiarkowanej zazdrożci – zazdrożć to zazdrożć…
zawsze rozpiernicza związki, czułożć, bliskożć, szepty o brzasu i co tam jeszcze.człowiek jest za słaby by temu sprostać, jedynie z Bogiem jest to możliwe 😉
czyż nie?! no to jak inaczej? :-
- AutorOdp.