źle się dzieje, wtedy kiedy nie powinno

  • Autor
    Odp.
  • Jasminum
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 9
    • Bywalec

    …Witam wszystkich, chciałabym się podzielić z wami moim problemem…
    Otóż jestem z moim mężczyzną od 7 lat poznałam go jako bardzo młoda dziewczyna (on był o 5 lat starszy) pozwolił mi wejżć w swój szalony żwiat pełen imprez, alkoholu, lekkich dragów i innych rzeczy z którymi nie miałam wczeżniej do czynienia. Włażciwie była to miłożć od pierwszego wejrzenia, a później zbiegiem okolicznożci spotkaliżmy się w domku kempingowym naszych wspólnych znajomych-tam się oficjalnie poznaliżmy i od tamtego dnia jesteżmy razem… Nigdy nie miałam chłopaka, On był zdecydowanie bardziej dożwiadczony, musiałam więc przebrnąć przez opowieżci o jego byłych i rozwżcieczone spojrzenia tych które były o niego zazdrosne, poza tym to był zawsze taki bawidamek, lubił towarzystwo kobiet, zawsze szarmancki i czarujący, wszystkie kobiety go kochają, po latach doszło do tego, że mam samych kolegów, bo wszystkie moje koleżanki miały na niego straszną ochotę-została mi jedna taka od urodzenia i mam nadzieję, po grób… mimo wszystko zawsze bardzo kochałam tego mojego wariata-wszyscy go mają za szalonego, nikt nigdy nie zdobył się na wspinanie po piorunochronach na szczyty budynków i masę innych rzeczy-to taki efekciarz lubi robić wrażenie… często zmienia skórę, nagle inaczej się ubiera, słucha innej muzyki-ma takie dziwne etapy w życiu, ja zawsze byłąm przy nim nie zależnie od tego co się działo, to miłożć mojego życia, mój szalony kochanek, uwielbiałam go zawsze! jakież 1.5 roku temu zaczął się robić bardzo nieznożny, nie liczy się z moim zdaniem, siedzę całymi dniami sama w domu, podczas gdy on przepija duże ilożci pieniędzy i wraca do swojego zabawiania kobiet… traktuje mnie jak swoją służącą… na to się składa wiele różnych sytuacji, zawsze gdy czegoż ode mnie chce, a ja odmówię to stosuje szantaż-brzmi ostro prawda? „nie? dobra, to ja w takim razie cożtam…” tyczy się to zarówno spraw drobnych jak i poważnych… od lat mieszkamy razem, a teraz dom wymaga remontu. On na sam dźwięk się oburza, że nic nie będzie robił i wychodzi z kumplami-dzisiaj sama wlazłam na dach z lepikiem, żeby uszczelnić jedno miejsce, bo od tygodnia woda się leje do domu… jak weszłam do pokoju, On leżał na łóżku i grał na gitarze… poza tym mam zatrważające poczucie samotnożci, jestem osamotniona w swoich zajęciach, zainteresowaniach, poglądach, samotnie spędzam czas-po siedmiu latach nie tak łatwo nagle znaleźć nowych znajomych, gdy sie nie uczy, nie pracuje, a ja swoich oddałam żeby móc być z nim, już dawno temu… moglibyżcie spytać czemu więc nie wezmę się za coż… otóż: i tu największy mój dylemat… jestem w 8 tygodniu ciąży, żwiadomie zaplanowanej przez niego… ja zawsze chciałam mieć dziecko, ale nie w takiej sytuacji między nami i nie w okolicznożciach finansowych jakie On nam stwarza… teraz potrzebuję żeby był odpowiedzialny i opiekował się mną… pomimo tego jaki był zawsze, troszczył się o mnie, czułam się kochana i było mi naprawdę bardzo dobrze, byłam cholernie szczężliwa i spełniona i nagle 1.5 roku temu wszystko zaczęło się zmieniać… mamy teraz NAGLE tak odmienne zdanie na wiele spraw, zupełnie inne oczekiwania i marzenia… jestem załamana, czuję do niego wielką niechęć, gdy go nie ma tęsknię, gdy jest chciałabym żeby go nie było, bo nie mogę znieżć jego obecnożci, takiej głupkowatej i nie wnoszącej niczego… On mnie zupełnie nie rozumie, nie rozumie moich potrzeb, teraz moja potrzeba jest rozstanie się z nim , tym samem większożć moich marzeń legnie w gruzach… On oczywiżcie wie, że jestem w ciąży-przecież sam się starał, podobno od ponad pół roku i włażciwie zrobił się jeszcze gorszy-tak jakby uznał, że mnie sobie przyspawał na wieki… Jestem zrozpaczona, On teraz drzemie w pokoju obok, a ja nawet siedzieć obok niego nie potrafię… już nie…
    przepraszam, że się tak rozpisałam, dziękuję wszystkim, którzy zdecydują się to przeczytać i wyrazić obiektywna opinię… pozdrawiam

    Malinka
    Member
    • Tematów: 31
    • Odp.: 527
    • Zasłużony

    ehh ciezka sprawa…. pewnie kazdy ci poradzi zeby z nim pogadac- sporobuj, powiedz co o tym myslisz, czego potrzebujesz, nawet zagroz ze odejdziesz od niego…

    Jasminum
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 9
    • Bywalec

    No, włażnie to nic nie pomaga… po tylu latach i wielu uniesieniach i w ogóle w obecnej sytuacji na prawdę próbowałam, inaczej nie myżlałabym o rozstaniu-to jest po prostu ostatecznożć…

    xyz
    Member
    • Tematów: 28
    • Odp.: 1190
    • Maniak

    1,5 roku cos jest nie tak a mimo wszystko odwazylas sie na dziecko.
    czyzbys myslala ze wzmocni to jego uczucia?

    jestes w ciazy i wlazlas na dach – podziwiam

    a moze to wszystko hormony, moze nie jest az tak zle. moze on sie boi i „unika cie”. latwo napisac pogadaj z nim.
    ja nie moge gadac ze swoim wprost. nie umie gadac i sie obraza, milczy. musze robic podchody

    7 lat to kupa czasu. poznalas go doskonale, przeanalizuj co go trapi. ale nie zapominaj o sobie. to ty jestes w tym momencie najwazniejsza. nic na sile. lepiej ostatecznie wiedziec na czym sie stoi niz pozniej w gniewie wychowywac dziecko patrzac ze zloscia na swojego faceta

    xyz
    Member
    • Tematów: 28
    • Odp.: 1190
    • Maniak

    Onion moze nie tyle ja jestem zmeczona ale mi sie nie chce. wole olac temat tlumaczac sobie ze phi wyolbrzymiam pewnie.

    efekt jest lepszy. olewamy problem i dalej jest cacy

    peronowa mysz
    Member
    • Tematów: 2
    • Odp.: 353
    • Pasjonat

    Robicie bez sensu i któregoż pięknego dnia wasze błahostki zrobią się olbrzymie. Chyba bym wolała robić mimo zmęczenia podchody [ na szczężcie z tym problemu nie mam]

    Judy
    Member
    • Tematów: 10
    • Odp.: 88
    • Stały bywalec

    Gdyby nie to, ze jestes w ciazy poradzilabym ci odejsc.
    Moze taka ma juz nature ten twoj fcet, ze nigdy nie dorosnie. Bardzo mi przykro. Jestes w bardzo trudnej sytuacji. Prawde mowiac nic ci nie poradze. To zbyt wazne, za duzo zeby pozwolic innym podjac decyzje. Przemysl to, jesli nic nie pomaga to musisz odejsc. A potem przemysl co z dzieckiem.
    Ja bylam z facetem 6 lat zanim odeszlam. Ten moj nie mogl przestac pic, jest alkoholikiem. Przez jakies 2 lata probowalam z tym zyc ale tak po prostu nie mozna. Z tym, ze ja czulam od dawna ze nie jest dobrze i nie zdecydowalabym sie na dziecko.
    Zycze ci powodzenia, mam nadzieje, ze jakos wybrniesz z tego wszystkiego.

    xyz
    Member
    • Tematów: 28
    • Odp.: 1190
    • Maniak

    peronowa jak mialam 18 lat to mialam wiele do powiedzenia. ripostowalam kazdego kto fikal do mnie. awanturowalam sie z chlopakami.

    teraz swiat wyglada inaczej. nie jest juz taki sam.

    ciebie czekaja rowniez ciche dni, samotne chwile.. ale nie z chlopakiem ktorego kochasz, z ktorym chcesz miec wymarzony dom… to jeszcze za wczesnie. pamietaj zawsze, ze dzisiejszy dzien moze byc ostatnim spedzonym z ukochanym….

    zycze ci jednak zebys miala rozowe zycie

    Olgus
    Member
    • Tematów: 18
    • Odp.: 1073
    • Maniak

    [usunięto_link] wrote:

    No, włażnie to nic nie pomaga… po tylu latach i wielu uniesieniach i w ogóle w obecnej sytuacji na prawdę próbowałam, inaczej nie myżlałabym o rozstaniu-to jest po prostu ostatecznożć…

    Próbowałaż z nim rozmawiać, tak? Co mu powiedziałaż i jaką otrzymałaż odpowiedź?

    WarnGirl
    Member
    • Tematów: 48
    • Odp.: 4517
    • Guru

    No to ja się wyłamię i nie poradzę Ci,żebyż z nim pogadała.Gdybym ja była w takiej sytuajci to odeszłabym po prostu (wiem,że to głupie,ale zawsze odchodzę…bo mi źle,bo za bardzo kocham,bo boję się tego co czuję itp).Nie ma sensu żebyż męczyła się z nim dłużej.Może kiedy on zorientuje się,że Cię stracił,zacznie coż zmieniac… Ja zdaję sobie sprawę,że istnieje ryzyko iż sobie nic nie użwiadomi i wtedy zostaniesz sama z dzieckiem,ale zastanów sie czy to aby nie jest mniejsze zło… Bo czy Wasze życie zawse będzie tak wyglądac?będziecie się unikac,Ty będziesz wszystko robic a on co?na piwo z kumplami… na dłuższą metę tak się nie da.To nie jest partnerski związek tylko użeranie się z rozkapryszonym egoistą.Mam jednak nadzieję,że ta sytuacja sięzmieni i nie będziesz musiała podejmowac drastycznych kroków…pozdrawiam

    Olgus
    Member
    • Tematów: 18
    • Odp.: 1073
    • Maniak

    Pytałam jak przebiegła rozmowa, jeżli się odbyła, ale też myżlę, że nie ma sensu się męczyć, bo Cię to bardzo boli. A on… no cóż, przecież ma problemy ze sobą, z własną psychiką, nałogami (tak?). Najpierw musiałby sobie poradzić z tym, żeby tak naprawdę móc się zająć Tobą… 🙁 On sobie nie radzi. Taka jest prawda. Musiałby spróbować zmienić swoje życie, porzucić nałogi. A jesli jest uzależniony to strasznie trudne.

    Bardzo Ci współczuję. 🙁

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " źle się dzieje, wtedy kiedy nie powinno"

Przewiń na górę