zrozumienie kobiet..?

  • Autor
    Odp.
  • Ciezki_temat
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 1
    • Początkujący

    Chyba nikt nie dowie się o co chodzi.. Moja historia.

    Ona
    Poznaliżmy się w pracy. Ona skrzywdzona po swoim poprzednim związku, zaczęliżmy w żartach, potem zaczely się smsy telefony- wystarczylo, spędziliżmy wspolnie noc. Byliżmy razem pare miesięcy, pozniej ona postanowila wyjechac na studia do innego miasta. Obawiałem się, na co komu związek na odległożć.. ale to była ona. Tak wiele zmienila w moim zyciu, odkryłem tyle cudownych rzeczy, z nikim tak dobrze mi się nie rozmawialo. Poruszaliżmy wszystkie tematy, te okropne o których nikt nie chce mowic i te bardzo intymne. Chyba dzieki niej całkowicie zmieniłem swoje zdanie o kobietach. Rozstaliżmy się w zgodzie, niby wspolna decyzja. Dziwne rozstanie, z namiętnym pocałunkiem na koniec i slowami jak wiele dla siebie znaczymy. Szkoda tylko ze powiedziała to chyba jednak nieto, wciąż kocham swojego byłego. Powinnam być sama. OK. skoro i tak chciałem się z nia rozstac nie przeszkadzalo mi to. Minelo pare miesięcy, czasami telefony, planowanie spotkan które nie dochodzily do skutku z roznych powodow. Ona jest wiecznie zajeta (tak jak ja z tym ze u mnie to glownie praca). Mimo młodego wieku od paru lat mieszka sama i zawsze ma do załatwienia mase spraw. Widziałem jak postepuje, taka rozważna ale zagubiona. Czasami puszczaly jej nerwy. Pamiętam sytuacje z urzędu skarbowego kiedy miala ochote wszystkich pozabijac. Ale i tak mi to imponowalo, wrażliwożć i zaradnożć, do tego zagubienie spowodowane tą samotnożcią.
    Jestem zimnym człowiekiem. W takich sytuacjach, nawet mimo swojej decyzji o rozstaniu zastanawiałem się co zrobiłem zle, czemu nie mogla zapomniec? Ale nie będę się obwinial. Związek na odległożć to nic dla mnie. Musze mieć z kim dzielic swoje sukcesy i porazki a nie tylko weekendowy seks i miliardy godzin na telefonie. Wiem ze to samolubne. Inaczej nie potrafie. Tak naprawde i tak jetem za dobry(pycha?). A pozniej przez to cierpie. Któregos dnia zapytala czy kogos mam, odpowiedzialem ze nie i zrewanżowałem się tym samym pytaniem. Powiedziala ze tak. Znowu dziwnie się poczułem. Ale ok. przeciez chce żeby była szczesliwa bo szanuje ja jako człowieka. Po jakims czasie znow telefon, pelna zalu poinformowala mnie, ze typ ja zostawil mimo wszelkich staran z jej strony. Szczerze, nie wiem co mialbym powiedziec kobiecie w takiej chwili.. Zaczalem jakies gadki o pozytywnym mysleniu i uroku. Dzis kolejny telefon. Ledwo słyszałem slowa przez placz: Moja przyjaciolka spędziła noc z tym samym facetem który mnie zostawił a ja wciąż chce z nim byc, nie wiem co mam zrobic, n****ętniej przyjechałabym do Ciebie. Zastanawiam się czego ta kobieta ode mnie oczekuje.. Sadze ze i tak gdyby przyjechala skończylibyżmy w lozku.
    To bez sensu. Ale z drugiej strony tak bardzo ta sytuacja mnie intryguje. Uwielbiam trudne rzeczy, a moje relacje z ta dziewczyna były na najwyższym poziomie. Często w rozmowach musialem naprawde powaznie się zastanowic nad tym co chce wyrazic. To cecha której szukam u kobiet a rzadko udaje się ja znaleźć. Uwielbiam kiedy musze dorastac poziomem do swojego rozmowcy. Plus masa innych zalet oczywiżcie. Jest sliczna dziewczyna. Zaczela mnie powaznie irytowac dopiero tymi telefonami. Spełniam obecnie role telefonicznego rekawa dzwoni i się wyplakuje. Nie wiem czemu nie potrafie tego przerwac, znowu jestem za dobry¦ Ale po prostu nie potrafie zostawic w potrzebie osoby która lubie i o której wiem ze jest taka samotna.. może to wystarczający powod?

    PRZYJACIOLKA
    Calej tej sytuacji przyglądała się moja koleznka. przyglądała się dlatego ze znala sytuacje tylko z moich opowieżci bo mieszka obecnie w innym mieżcie. Przez caly czas wybijala mi ta kobiete z glowy, kiedy opowiadałem jej o naszych akcjach. Byłem bardzo szczery, czasami az za bardzo. Chociażby jeżli chodzi o lozko. Te nasze rozmowy bardzo nas zbliżyły. Cudownie było mi moc zrozumiec jak to widzi inna kobieta. Rozmawialiżmy o czynach i reakcjach jakie dzieki nim następują. Żaliłem się jej z moich problemow dnia codziennego, pracy, związku. Sam nie wiem jak to znosila, teraz kiedy ja czuje się podobnie w stosunku do mojej bylej widze jakie to beznadziejne. Zastanawiam się po co przysparzam jej dodatkowych zmartwen. Przeciez ma wystarczająco duzo swoich problemow. W tej sytacji już nawet nie przeszkadzaja mi dlugie rozmowy telefoniczne. To inna sytuacja. Gorsze to ze tak jej się spodobalo ze zaczela sobie cos wyobrażać. Ja tez się bardzo do niej przez to zbliżyłem, nie powiem, ale to zupełnie inna sytuacja. Mimo tej otwartożci itd. po prostu fizycznie nie możemy być razem ..

    JA
    W sumie nie wiem po co to pisze, chyba chce zebrac mysli. Niby jestem silna osoba a jednak jak każdy mam chwile słabożci. Mam sobie za zle ze nie robie nic produktywnego. Ale może to okaze się dla mnie czyms pożytecznym, może..?

    Zielonooka
    Member
    • Tematów: 32
    • Odp.: 3393
    • Guru

    Jak dla mnie ta dziewczyna ma syndrom kobiety porzuconej, a Ty w tym układzie robisz za pluszowego miżka do pocieszania i kiedy jest jej wygodnie ciągnie do Ciebie.
    Jeżli nie chcesz być ze swoją koleżanką to utnij to i nie zachowuj się jak tamta dziewczyna w stos do Ciebie, bo sam zranisz swoją przyjaciółkę w identyczny sposób.
    Najlepiej odetnij się od obu, za dużo bólu sprawisz sobie i innym.

Musisz się zalogować by napisać odp. w temacie: " zrozumienie kobiet..?"

Przewiń na górę