AgU
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 29 sierpnia 2010 at 16:23 W odpowiedzi: "Kłopotliwa" znajomożć mojego chłopaka z jego eks
Każdy ma jakież swoje racje w naszym związku..
Ale uważam, że nie ma miejsca na rzeczy, które go psują i prowadzą do jego rozpadu..
Wiem jak było, gdy nic o jego kontaktach z byłą nie wiedziałam, kiedy mnie okłamywał, a jak jest teraz, kiedy jestem wszystkiego żwiadoma..
Ale czy na tym polega zwiazek, aby oszukiwać najbliższą osobę?Rozmawiałam dziż z moim chłopakiem, postawiałam sprawę jasno- ja albo ona..
Inaczej nie umiem.. On jest pionkiem w grze i do niego należy wybór..
Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale „obudziłam” w sobie troche egoizmu. W końcu to moje życie i chce być w nim szczężliwa..
Zobaczymy jak się to wszystko dalej potoczy.
Dziękuję Wam za odzew, komentarze, sugestie.. Wszystko było pomocne.29 sierpnia 2010 at 10:29 W odpowiedzi: "Kłopotliwa" znajomożć mojego chłopaka z jego eksMówiłam i ostro, kiedy emocje brały górę, ale starałam się spokojnie rozmawiać od pewnego czasu, bo wiem, że krzykiem nic się nie załatwi..
Czasem jednak mam już dosyć klepania ciągle o tym samym.Co do jego propozycji zerwania z nią na próbę kontaktów- może masz rację.. Może rzeczywiżcie przesadzam.. Jestem przewrażliwiona.
Tylko obawiam się jednego- ze jeżli taka propozycja pada z jego ust kiedy akurat o tym po raz n-ty nawijam, to jest to nieszczere, tak dla żwiętego spokoju, aby mnie uspokoić (wiem, mam fobię). Sądzę tak, gdyż już w przeszłożci tak bywało..
No i boje się jednego- że będę szukać dziury w całym (przez te jego oszustwa, które miały wczeżniej miejsce), czyli czy czasem mnie nie oszukuje, czy rzeczywiżcie jest tam gdzie miał być, a nie u niej..
Ja chyba nie mam do niego w tej sprawie zaufania.. Nawet nie chyba, tylko na pewno..
Wiem, że bez tego nie ma związku. Ale już tyle przeżyłam z nim różnych akcji, że teraz, kiedy już tyle rzeczy uległo zmianie na lepsze, nie umiem się wycofać bez „walki”..
I ciągle mam nadzieje, że jeżli będę widziała, że jest szczery, że może sam zerwie z nią kontakt, że stara się, to z czasem odbuduje swoje zaufanie..
Tylko czy nie jestem zbyt dużą optymistka? 🙂29 sierpnia 2010 at 08:47 W odpowiedzi: "Kłopotliwa" znajomożć mojego chłopaka z jego eksMyżlisz, że nie rozmawiałam o tym?
Jestem osobą, która nigdy nic w sobie nie dusi, tylko jak coż mi się nie podoba, to otwarcie o tym mówię oraz wspominam o tym, czego oczekuje w danej sprawie.A co do jego propozycji: już to wczeżniej tłumaczyłam, dlaczego tak zareagowałam..
28 sierpnia 2010 at 20:19 W odpowiedzi: "Kłopotliwa" znajomożć mojego chłopaka z jego eksJuż to wszystko przerabiałam..
zastanawiam się nad jednym.. Czy uważacie, po tym co przeczytałyżcie, co napisałam o tej całej sytuacji, czy On sam, tak od siebie będzie umiał zrobić coż, abym poczuła się komfortowo?
Czy będzie zdolny samodzielnie podjać decyzje o zerwaniu z Nią kontaktu?
No i jak czujecie, powinnam poczekać jeszcze na jego ruch w tej sprawie, czy sobie odpużcić???28 sierpnia 2010 at 17:23 W odpowiedzi: "Kłopotliwa" znajomożć mojego chłopaka z jego eksTeż jestem zdania, że to była totalna patologia..
Wiesz, gdyby taka wyprowadzka była łatwa, to pewnie byżmy dawno już to zrobili.. Ja byłabym gotowa na taką zmianę, z nim gorzej- za dużo ma zobowiązań..
Poza tym, gdy rozmawiamy na ten temat, jego eks, twierdzi, że dla niego to już nie jest problem i raz nazwał moje zachowanie fobią.. Czy słusznie?Być może masz rację, że proponując zerwanie z nią kontaktu mówił to zupełnie szczerze. Jednak po tym wszystkim, co sie między nami wydarzyło, te jego kłamstwa, teraz oczekiwałabym konkretnego działania z jego strony, a nie pytania, co ma zrobić, albo propozycji.. Dla mnie słowa są mało warte w tej sprawie..
A jego eks ma pracę, ale oczywiżcie narzeka, że beznadziejna atmosfera, że na nic ją nie stać i takie tam 😉A uważasz, że moja postawa, po tych zmianach z jego stony, ciągłe nieakceptowanie jego byłej, może i fobia, jest zrozumiała? Czy może przesadzam?
28 sierpnia 2010 at 16:52 W odpowiedzi: "Kłopotliwa" znajomożć mojego chłopaka z jego eksMoże zrozumiesz jak napiszę, że wszystko co zmienił w kontaktach z nią było wręcz na poczatku wymuszone przeze mnie. Wyglądało to tak, że mi mówił to co chciałam usłyszeć, czyli że koniec z pozyczkami i pomoca w rzeczach, z którymi żwietnie sobie sama poradzi. Jednak i tak robił to co do tej pory, czyli uszczężliwiał przyjaciółkę (moje niedopatrzenie, że nie wspomniałam o tym).
Więc kiedy po moich n-tych sugerowaniach, że ona powinna „zniknać”, akurat w tym momencie, po kolejnej rozmowie mi to proponuje i to na próbę, to moja reakcja była jaka była.. Myżl, że nie jest to szczere i obawa, że będzie jak wyżej.. Odebrałam to jako chęć powiedzenia mi tego, co chcę usłyszeć, abym przestała ciagle sie czepiac..
Hmm.. moze rzeczywiżcie za dużo wymagam.. wymagam rzeczy niemożliwych.. - AutorOdp.