Gracekrist
Twoje odp. na forum:
- AutorOdp.
- 23 września 2008 at 09:43 W odpowiedzi: Uczulenie na koty
Witam,
Prawdą jest, że medycyna zachodnie nie radzi sobie z alergiami. Natomiast dla medycyny wschodniej nie ma problemu w większożci przypadków. To, co warto zrobić, to poszukać dobrego lekarza medycyny chińskiej. Trzeba zrobić testy i z nimi udać się do takiego lekarza. Nie wiem, czy czasem juz o tym nie wspominałam, że są w Polsce urządzenia, które czyszczą powietrze z kurzu, wirusów, grzybów, bakterii i wielu alergenów, w tym kocich i psich.
Urządzenia są do obejrzenia poniżej
[usunięto_link]Warto także zainteresować się EM, są to efektywne mikroorganizmy, wielce pomocne w domu.
Pod poniższym linkiem jest sporo informacji na ich temat
[usunięto_link]
Sa także dostępne dwie książki, z tym, że polecam bardziej tę z pomidorami na okładce.A poniżej link do wykładu z medycyny chińskiej na temat alergii pokarmowych
[usunięto_link]14 czerwca 2007 at 08:52 W odpowiedzi: Uczulenie na kotyInfekcja = zmaterializowany konflikt
Alergia, to nadwrażliwożć na czynniki uznawane przez daną osobę za wrogie. Pomyżlmy chwilę. System obronny jest jak najbardziej uzasadniony, gdy chodzi o zdolnożć organizmu do przeżycia. System immunologiczny wytwarza antygeny przeciwko alergenom i w ten sposób – z punktu widzenia naszego ciała – stanowi sensowną obronę przeciwko wrogim intruzom.
Jednak w przypadku alergików, ta sensowna obrona rozdyma się do przesadnych rozmiarów. Alergik rozciąga swój obraz wroga na coraz więcej dziedzin, a więc coraz bardziej się uzbraja, by móc skutecznie walczyć z tak wieloma wrogami. Są tacy alergicy, którzy na całej rolce papieru toaletowego maja wypisane, na co są uczuleni. Ale podobnie jak w sferze militarnej, spirala zbrojeń jest zawsze oznaką agresywnożci, tak i alergia jest symptomem silnej obrony i agresywnożci, której jednak najczężciej alergik u siebie nie zauważa, nie przyjmuje jej do żwiadomożci. Winę zrzuca na żrodowisko zewnętrzne, czy raczej zewnętrzne czynniki.
O ile normalna agresja wyraża się w działaniu na zewnątrz, o tyle w przypadku alergii, agresja przemieszcza się ze żwiadomożci zewnętrznej w obręb ciała i tu się wyładowuje. Innymi słowy, alergik toczy wewnętrzna, nieżwiadomą walkę. To tutaj, w ciele alergika ma miejsce atak i obrona, tutaj się walczy i zwycięża. Aby to atrakcyjne zajęcie nie skończyło się zbyt szybko z braku wroga, czyni się wrogami zupełnie niewinne obiekty: pyłki kwiatowe, sierżć kota i konia, kurz, żrodki piorące, dym, truskawki, psy lub pomidory. Wybór jest nieograniczony. Alergik nie cofa się przed niczym – w ostatecznożci walczy ze wszystkimi i z każdym, dając jednak najczężciej priorytet niektórym czynnikom symbolicznym.
Wiadomo, że agresji zawsze towarzyszy strach. Człowiek zwalcza tylko to, czego się boi. Przyjrzawszy się bliżej najczężciej występującym alergenom, zorientujemy się bez trudu, jakie dziedziny życia napawają alergika tak wielkim lękiem, że zaciekle zwalcza ich symbolicznych reprezentantów.
Pierwsze miejsce zajmuje sierżć zwierząt domowych, przede wszystkim kotów. Sierżć kota, jak i sierżć w ogóle kojarzy się ludziom z przymilaniem się, pieszczotami. Jest miękka i miła, przytulna, ale dla alergika jest ona jednak zwierzęca. Sierżć jest symbolem miłożci i stosunku seksualnego (porównaj choćby :przytulanki, z którymi dzieci kładą się spać). Podobnie futerko królika, jest milutkie w dotyku. W przypadku konia silniej eksponowane są czynniki zmysłowe, w przypadku psa – agresywne, ale te różnice są subtelne i nie mają większego znaczenia, gdyż symbol nigdy nie ma wyraźnie zarysowanych granic.
Tą samą dziedzinę życia reprezentują pyłki kwiatowe, ulubiony alergen wszystkich osób skarżących się na katar sienny. Pyłki są symbolem zapłodnienia i rozmnażania, tak jak dojrzała wiosna jest tą pora roku, w czasie której najczężciej cierpią chorzy na katar sienny. Takie alergeny, jak sierżć zwierzęca i pyłki żwiadczą o tym, że miłożć, seksualnożć, popęd i płodnożć są bardzo silnie obarczone lękiem i dlatego alergicy tak agresywnie je odpierają, to znaczy, nie dopuszczają ich do siebie.
Lęk przed wszystkim, co nieczyste, brudne, skażone wyraża się z kolei alergią na kurz. Porównajmy takie wyrażenia, jak brudna robota, prać brudy, żyć w czystożci. Alergik, który próbuje unikać alergenów, stara się także unikać pewnych, odpowiadających im obszarów życia, w czym chętnie służy mu pomocą pełna zrozumienia medycyna i otoczenie. W swej walce chory nie cofa się przed niczym – usuwa zwierzęta domowe, nie pozwala palić w swojej obecnożci itp.
Tyranizując otoczenie i skazując na żmierć zwierzęta, alergik znajduje dobrze zamaskowane pole działania, na którym może manifestować swoje tłumione agresje, ale nigdy nie zastanawia się, co się pod tym kryje, nie oczyszcza własnego wewnętrznego podwórka, swojej podżwiadomożci. .
Metoda odczulania sama w sobie jest dobra, ale jeżeli ma być na prawdę skuteczna, powinno się nią leczyć nie ciało, ale psychikę. Alergik może się wyleczyć dopiero wtedy, gdy nauczy się żwiadomie stawiać czoło tym dziedzinom życia, których unika i przed którymi się broni, gdy uda mu się wpużcić je do swojej żwiadomożci i je zaakceptować.
Wspierając alergika w jego działaniach obronnych, oddaje się mu niedźwiedzią przysługę. Powinien on pojednać się ze swoimi wrogami, pokochać ich, a alergia minie. Nawet najbardziej zagorzały materialista musi zrozumieć, że alergeny oddziaływają na alergika wyłącznie symbolicznie, a nie fizyczno-chemicznie. Przyczyna alergii jest przede wszystkim w głowie alergika, w jego psychice, podżwiadomożci, a skutkiem tego jest objaw skórny, czy jakikolwiek inny odczyn alergiczny, tu także można zaliczyć astmę.
Aby wystąpiła alergia, konieczny jest bowiem udział żwiadomożci. Nawet fotografia kota, czy dymiącej lokomotywy, jest zdolna wywołać atak choroby. Reakcja alergiczna jest całkowicie niezależna od materii alergenu, bo tkwi mocno w głowie.
Większożć alergików uzewnętrznia to, co jest samym życiem: seksualnożć, miłożć, płodnożć, agresję, brud. A przecież, we wszystkich tych dziedzinach życie najpełniej się przejawia. I włażnie ta żywotnożć, domagająca się uzewnętrznienia, napawa alergika lekiem – jest on przecież wrogo nastawiony do życia. Jego ideałem jest sterylnożć, brak skażeń, niepłodnożć, żwiat wolny od popędów – a więc stan, który raczej nie zasługuje na miano życia.
Nic zatem dziwnego, ze alergia w niektórych wypadkach może przerodzić się w zagrażające życiu choroby z autoagresji, w czasie których organizm tych jakże delikatnych ludzi, toczy zaciekłe bitwy, aż sam siebie zniszczy. Wtedy to obroną jest, zamykanie się w sobie, izolowanie się i wtedy osiągają one formę najwyższą, która swe spełnienie znajduje w trumnie – zamkniętej przestrzeni wreszcie wolnej od alergenów…
Wystarczy spojrzeć z jaka niepohamowaną siłą, alergik walczy z kotami, psami itp. wyrzucając je z domu, zabijając… ale własnej piwnicy nie posprząta, a wystarczyłoby, aby zastanowił się głęboko nad samym sobą. Tak, kochani alergicy, zamiast walczyć z symbolami i posyłać zwierzaki na żmierć, zacznijcie zastanawiać się żwiadomie nad sobą.
Autor: Thorwald Dethlefsen, Rudiger Dahlke,
Wykorzystano fragmenty książki œPrzez chorobę do samopoznania tychże autorów
14 czerwca 2007 at 08:51 W odpowiedzi: Uczulenie na kotyInfekcja = zmaterializowany konflikt
Alergia, to nadwrażliwożć na czynniki uznawane przez daną osobę za wrogie. Pomyżlmy chwilę. System obronny jest jak najbardziej uzasadniony, gdy chodzi o zdolnożć organizmu do przeżycia. System immunologiczny wytwarza antygeny przeciwko alergenom i w ten sposób – z punktu widzenia naszego ciała – stanowi sensowną obronę przeciwko wrogim intruzom.
Jednak w przypadku alergików, ta sensowna obrona rozdyma się do przesadnych rozmiarów. Alergik rozciąga swój obraz wroga na coraz więcej dziedzin, a więc coraz bardziej się uzbraja, by móc skutecznie walczyć z tak wieloma wrogami. Są tacy alergicy, którzy na całej rolce papieru toaletowego maja wypisane, na co są uczuleni. Ale podobnie jak w sferze militarnej, spirala zbrojeń jest zawsze oznaką agresywnożci, tak i alergia jest symptomem silnej obrony i agresywnożci, której jednak najczężciej alergik u siebie nie zauważa, nie przyjmuje jej do żwiadomożci. Winę zrzuca na żrodowisko zewnętrzne, czy raczej zewnętrzne czynniki.
O ile normalna agresja wyraża się w działaniu na zewnątrz, o tyle w przypadku alergii, agresja przemieszcza się ze żwiadomożci zewnętrznej w obręb ciała i tu się wyładowuje. Innymi słowy, alergik toczy wewnętrzna, nieżwiadomą walkę. To tutaj, w ciele alergika ma miejsce atak i obrona, tutaj się walczy i zwycięża. Aby to atrakcyjne zajęcie nie skończyło się zbyt szybko z braku wroga, czyni się wrogami zupełnie niewinne obiekty: pyłki kwiatowe, sierżć kota i konia, kurz, żrodki piorące, dym, truskawki, psy lub pomidory. Wybór jest nieograniczony. Alergik nie cofa się przed niczym – w ostatecznożci walczy ze wszystkimi i z każdym, dając jednak najczężciej priorytet niektórym czynnikom symbolicznym.
Wiadomo, że agresji zawsze towarzyszy strach. Człowiek zwalcza tylko to, czego się boi. Przyjrzawszy się bliżej najczężciej występującym alergenom, zorientujemy się bez trudu, jakie dziedziny życia napawają alergika tak wielkim lękiem, że zaciekle zwalcza ich symbolicznych reprezentantów.
Pierwsze miejsce zajmuje sierżć zwierząt domowych, przede wszystkim kotów. Sierżć kota, jak i sierżć w ogóle kojarzy się ludziom z przymilaniem się, pieszczotami. Jest miękka i miła, przytulna, ale dla alergika jest ona jednak zwierzęca. Sierżć jest symbolem miłożci i stosunku seksualnego (porównaj choćby :przytulanki, z którymi dzieci kładą się spać). Podobnie futerko królika, jest milutkie w dotyku. W przypadku konia silniej eksponowane są czynniki zmysłowe, w przypadku psa – agresywne, ale te różnice są subtelne i nie mają większego znaczenia, gdyż symbol nigdy nie ma wyraźnie zarysowanych granic.
Tą samą dziedzinę życia reprezentują pyłki kwiatowe, ulubiony alergen wszystkich osób skarżących się na katar sienny. Pyłki są symbolem zapłodnienia i rozmnażania, tak jak dojrzała wiosna jest tą pora roku, w czasie której najczężciej cierpią chorzy na katar sienny. Takie alergeny, jak sierżć zwierzęca i pyłki żwiadczą o tym, że miłożć, seksualnożć, popęd i płodnożć są bardzo silnie obarczone lękiem i dlatego alergicy tak agresywnie je odpierają, to znaczy, nie dopuszczają ich do siebie.
Lęk przed wszystkim, co nieczyste, brudne, skażone wyraża się z kolei alergią na kurz. Porównajmy takie wyrażenia, jak brudna robota, prać brudy, żyć w czystożci. Alergik, który próbuje unikać alergenów, stara się także unikać pewnych, odpowiadających im obszarów życia, w czym chętnie służy mu pomocą pełna zrozumienia medycyna i otoczenie. W swej walce chory nie cofa się przed niczym – usuwa zwierzęta domowe, nie pozwala palić w swojej obecnożci itp.
Tyranizując otoczenie i skazując na żmierć zwierzęta, alergik znajduje dobrze zamaskowane pole działania, na którym może manifestować swoje tłumione agresje, ale nigdy nie zastanawia się, co się pod tym kryje, nie oczyszcza własnego wewnętrznego podwórka, swojej podżwiadomożci. .
Metoda odczulania sama w sobie jest dobra, ale jeżeli ma być na prawdę skuteczna, powinno się nią leczyć nie ciało, ale psychikę. Alergik może się wyleczyć dopiero wtedy, gdy nauczy się żwiadomie stawiać czoło tym dziedzinom życia, których unika i przed którymi się broni, gdy uda mu się wpużcić je do swojej żwiadomożci i je zaakceptować.
Wspierając alergika w jego działaniach obronnych, oddaje się mu niedźwiedzią przysługę. Powinien on pojednać się ze swoimi wrogami, pokochać ich, a alergia minie. Nawet najbardziej zagorzały materialista musi zrozumieć, że alergeny oddziaływają na alergika wyłącznie symbolicznie, a nie fizyczno-chemicznie. Przyczyna alergii jest przede wszystkim w głowie alergika, w jego psychice, podżwiadomożci, a skutkiem tego jest objaw skórny, czy jakikolwiek inny odczyn alergiczny, tu także można zaliczyć astmę.
Aby wystąpiła alergia, konieczny jest bowiem udział żwiadomożci. Nawet fotografia kota, czy dymiącej lokomotywy, jest zdolna wywołać atak choroby. Reakcja alergiczna jest całkowicie niezależna od materii alergenu, bo tkwi mocno w głowie.
Większożć alergików uzewnętrznia to, co jest samym życiem: seksualnożć, miłożć, płodnożć, agresję, brud. A przecież, we wszystkich tych dziedzinach życie najpełniej się przejawia. I włażnie ta żywotnożć, domagająca się uzewnętrznienia, napawa alergika lekiem – jest on przecież wrogo nastawiony do życia. Jego ideałem jest sterylnożć, brak skażeń, niepłodnożć, żwiat wolny od popędów – a więc stan, który raczej nie zasługuje na miano życia.
Nic zatem dziwnego, ze alergia w niektórych wypadkach może przerodzić się w zagrażające życiu choroby z autoagresji, w czasie których organizm tych jakże delikatnych ludzi, toczy zaciekłe bitwy, aż sam siebie zniszczy. Wtedy to obroną jest, zamykanie się w sobie, izolowanie się i wtedy osiągają one formę najwyższą, która swe spełnienie znajduje w trumnie – zamkniętej przestrzeni wreszcie wolnej od alergenów…
Wystarczy spojrzeć z jaka niepohamowaną siłą, alergik walczy z kotami, psami itp. wyrzucając je z domu, zabijając… ale własnej piwnicy nie posprząta, a wystarczyłoby, aby zastanowił się głęboko nad samym sobą. Tak, kochani alergicy, zamiast walczyć z symbolami i posyłać zwierzaki na żmierć, zacznijcie zastanawiać się żwiadomie nad sobą.
Autor: Thorwald Dethlefsen, Rudiger Dahlke, Grażyna Czajka-Bartosik
Wykorzystano fragmenty książki œPrzez chorobę do samopoznania tychże autorów1 czerwca 2007 at 10:27 W odpowiedzi: Uczulenie na kotyTo nie zwierzęta uczulają, ale dysfunkcje w naszym organiźmie. Proponuje lekturę książki, napisanej przez lekarze medycyny, która zrobiła doktorat (pierwszy w Polsce) z medycyny chińskiej:
dr Wiesława Stopińska
Medycyna między Wschodem a Zachodem
czyli sztuka leczenia przewodnik dla pacjentów i lekarzyWiesława Stopińska jest doktorem nauk medycznych, lekarzem rodzinnym i pediatrą, dyplomowanym homeopatą i akupunkturzystą. Od kilkunastu lat propaguje i stosuje w praktyce lekarskiej naturalne metody diagnozowania i leczenia obok metod akademickich. Jest autorką pierwszej w Polsce pracy doktorskiej ukazującej wyniki praktycznego wykorzystania naturalnych metod w leczeniu nawracających infekcji dróg oddechowych u dzieci oraz wieloletni współpracownik Centrum Medycyny i Psychoterapii w Katowicach.
Autorka pragnie podzielić się cząstką wiedzy zaczerpniętej z przekazów Tradycyjnej Medycyny Chińskiej, ziołolecznictwa i homeopatii oraz własnym, przeszło dwudziestoletnim dożwiadczeniem lekarza praktyka. Chce w ten sposób zachęcić zarówno pacjentów jak i lekarzy do mądrego korzystania z tych metod widząc w tym szansę na powstrzymanie fali narastającej dehumanizacji medycyny.
30 maja 2007 at 18:07 W odpowiedzi: Co sądzicie o feng shui?99% książek na polskim rynku, to książki z tzw. feng shui new age. Jest to bardzo młode feng shui. Powstało w latach 1970-1973. Ja nie zajmuję się tego rodzaju feng shui.
Proponuję przeczytać książkę „Feng Shui dla żóltodziobów”. Jest to jedyna książka, która ukazuje prawdziwe oblicze feng shui.
Poza tym, fakt, że feng shui powstało w Chinach, nie ma wielkiego znaczenia, ponieważ stare tradycyjne feng shui powstało w oparciu o wiedzę z zakresu matematyki, fizyki, astronomii, a to jest wiedza uniwersalna.
Feng shui, to badanie wykresów domów i nie ma to nic wspólnego z siatką bagua
Pozdrawiam
Gracekrist29 maja 2007 at 05:55 W odpowiedzi: Uczulenie na kotyTak się składa, że coż na temat alergii mogę powiedzieć. Od lat jestem związana zarówno z medycyną konwencjonalną, jak i z niekonwencjonqalną.
Medycyna konwencjonalna raczej nie umie leczyć alergii. To nie żart! Stosowane leki jedynie likwidują w jakimż stopniu, czy łagodza objawy, ale przyczyna ciągle pozostaje.
Medycyna chińska radzi sobie z tym problemem doskonale. Akupunktura potrafi całkowicie wyleczyć alergie!
Moje drogie, to nie kot jest uczulający, ale wątroba osoby podatnej na alergie. Tu nie chodzi, że wątroba jest chora, ale o to, że jej energetyka jest zachwiana, dlatego akupunktura radzi sobie z tym doskonale….
29 maja 2007 at 05:49 W odpowiedzi: fajne dietyPrzyczyn nadwagi jest całe mnóstwo. Jedną z nich jest zakwaszenie organizmu, dlatego nie wszystkie preparaty działaja na każdego tak samo. Aby odkwasić organizm, mozna pić sok z buraka. Słodycze, niestety bardzo zakwaszają organizm.
Fajnym preparatem na odkwaszenie jest
a dla niektórych na odchudzanie jeden z poniższych
A opisy mozna znaleźć tutaj:
[usunięto_link]
Osobiżcie nie korzystałam z tych preparatów….
22 maja 2007 at 08:17 W odpowiedzi: Co sądzicie o feng shui?Witaj Onione, 😀
Masz super Awatara. 😀 Uwielbiam koty i jestem w nich zakochana po uszy.Jest też jakaż książka o feng shui dla kotów.. 😀
Wracając do feng shui. Masz wiele racji, w tym, co napisałaż, bo niestety feng shui dotarło do nas, do ludzi zachodu w formie bardzo żmiesznej. Sama przyznasz, że postawienie czegokolwiek (np. żaby szczężcia,), czy pomalowanie, posprzątanie mieszkania, albo powieszenie czegokolwiek (np. obrazka), niewiele zmieni. To są czysto psychologiczne efekty.
Osobiżcie nie mam nic przeciwko, tylko, że ¦. to nie jest feng shui 😯 .
Feng shui to badanie wykresów domów i ich analiza, bo każdy dom ma coż na kształt horoskopu urodzeniowego. Może niezręcznie to napisałam, ale wykres mówi o takich sprawach jak to, które miejsca w domu są dobre na pokoje, a które nie. Tu chodzi głównie o to, by wykorzystywać te dobre miejsca, a unikać tych złych.
Feng shui, chociaż przyszło z Chin, jest ¦. ponad kulturowe, ponieważ, a o tym niewiele osób wie, jest oparte na fizyce, astronomii, matematyce, a te są wspólne dla wszystkich kultur. Niestety napisano tysiące książek o mydleniu oczu, które nazwano feng shui..
Osobiżcie, nigdy nie wycinałabym drzew, z małymi wyjątkami, które rzeczywiżcie są ważne. Zrobiłabym to wówczas, gdyby mój dom był zbyt mocno zacieniony (względy zdrowotne, poza fengshuijowe) oraz w przypadku, gdyby rosły na wprost moich drzwi (względy fengshuijowe), a i tak mocno bym się zastanowiła. 😀
- AutorOdp.