wojo07

Twoje odp. na forum:

  • Autor
    Odp.
  • W odpowiedzi: niech na boga ktoż to przeczyta !
    wojo07
    Member
    • Tematów: 1
    • Odp.: 1
    • Początkujący

    I tu włażnie stawiasz mnie w złym żwietle. Nikt nie zadzwonił do mnie w błachej sprawie. Tylko sytuacja była taka że moja mama miała złamana rękę i musiałam jechać do domu pomóc w przygotowaniach żwiątecznych. Wybacz ale matkę ma się tylko jedną a facetów można mieć wielu. I zawsze to ona i moja rodzina będzie dla mnie najważniejsza.

    Ja bym Ci tak nie zrobił, to był 18-ty grudzień a do żwiąt był ponad tydzień. Jeden dzień by Ciebie nie zbawił – argument obalony.

    No tu wiem że spędziłeż resztę dnia przed kompem pisząc z jedną ze swoich psiapsiułek pisząc o tym czy może by nie chciała się w Tobie zakochać i uprawiać dziki seks? Czy to w porządu? Nie zerwałam tego dnia z Tobą. A uważam że pisanie wten sposób z innymi gdy ma się dziewczynę można zaliczyć do zdrady. A pozatym jak już później wspominasz o tej Naszej byłej współlokayorce to zapomniałeż dodać że jak byliżmy razem to pisaliżcie ze sobą smsy typu „Misiu pysiu kup mi chlebek w sklepie jak będziesz.” „Mysiu pysiu…” I

    Przeinaczasz, te rozmowy nie wyglądały w ten sposób. A nawet jeżli by wyglądały- to w tamtym okresie mogłem robić co mi się podobało gdyż nie byłem w żadnym związku – zostawiłaż mnie wtedy w te urodziny i mogłem podrywać i wyrywać to co mi sie tylko podobało !. Warto dodać, że ta moja lokatorka to kuzynka po 2 krwi, którą znam od kołyski i jakoż nigdy romansów między nami nie było. Muszę nadmienić, iż to wiadomożci uzyskane na drodze przestępstwa, a to według mnie zmienia postać rzeczy. Gdybym tak notorycznie przetrząsał telefony i archiwa również miałbym większy zasób argumentów, co stawia mnie w gorszej sytuacji, szczególnie jeżli obnażam swoje problemy na forum kobiet, gdzie we własnym pożcie przyznaje się do nieszlachetnych zachowań. Konstytucja RP (konkretnie art. 49) mówi o tym, że każdemu obywatelowi „Zapewnia się wolnożć i ochronę tajemnicy komunikowania się. Ich ograniczenie może nastąpić jedynie w przypadkach okreżlonych w ustawie i w sposób w niej okreżlony.” i całkowicie zgadzam się z tym zapisem. Według mnie takie zachowanie szczególnie w związku jest niepowołane, i nigdy nie spotka się z moją aprobatą.
    Oskarżasz mnie o zdradę, która w ogólnym znaczeniu to żwiadome i celowe zawiedzenie zaufania danego nam przez osobę, która z tego powodu ponosi stratę i cierpi. W tym wypadku polemizowałbym nad prawidłowym nazwaniem tej sytuacji. Irytuje mnie słowo swiadome. To co dla Ciebie jest zdradą dla mnie nią nie jest. A dlaczego Ty nie wspominasz o chłopaku którego znalazłaż sobie tydzień po którymż tam zerwaniu i z którym byłaż ponad miesiąc czy dwa? Tydzień nie minął a ty już go „kochałaż”. Oczywiżcie nie mam do Ciebie o to żalu, miałaż do tego prawo.

    Nie powiedziałabym, że do niczego nie doszło między Wami, bo z tego co wyczytałam z rozmów z gg z Twoją kuzynką to się z nią całowałeż, lizałeż po uchu, i macałeż po tyłku. A odnożnie Twojej kuzynki to wyjadałeż jej na tej samej imprezie chrupki z między pierżci. Bllleee… Obrzydlistwo, i lekkie zachaczenie o kazirodztwo. ;/ A co do Magdy to ta historyjka że jest niby lesbijką jest dla mnie grubą nicia szyta, skoro się całuje z facetem mając tym samym dziewczynę. No ale dobra, kit z nią.
    Oczywiżcie wtedy byłem sam i tak j/w mogłem robić co mi się podobało. a Ty nie masz prawa ani nigdy nie miałaż mi tego wypominać.

    Chciałam dodać że zawsze byłeż mżciwy, nie tylko dla mnie. A to co pisałam o chłopakach z koleżankami nie było za naszej kadencji że tak powiem. Jak juz wspomniałeż miałam za soba dwa nieudane związki. A teraz szczerze mogę stwierdzić że mimo tego iż z pierwszym chłopakiem byłam 3,5 roku to nie kochałam go tak mocno jak Ciebie. Nikogo tak mocno nie kochałam, i wydaję mi się że jakby co to nie pokocham.
    Taki jestem. Mżciwy, Chamski, Szczery do bólu. Poza tym alkoholik, dziwkarz, ćpun i pracoholik. Ja Ciebie też kocham :*

    Myżlę, że przeglądanie cudzej poczty, telefonu itd. jest niewporządku, to przyznam, ale wybacz skoro się tak zachowywałeż jak zachowywałeż to dlaczego mam Ci ufać? Obiecaliżmy sobie, że nie będziemy do tego wracać, ale myżlisz, że ja wymażę to z pamięci? Musiałabym uderzyć się mocno w głowę i doznać amnezji żeby zapomnieć. Uwierz mi że bardzo bym chaiała o tym zapomnieć, czuję jak bardzo mnie to niszczy, jak bardzo to niszczy Ciebie, ale nie potrafię, nie da się. Straciłeż moje zaufanie. Pozatym nie zabraniałam Ci nigdy spotykać się z kolegami, ale wybacz nie jest mi na rękę że masz kolegów którzy lubują się w czymż więcej niż w tylko paleniu trawki… ;/ Ty podzielałeż niegdyż ich zachowania… Mam prawo się bać, że robisz to dalej…
    To nie jest prawdą. To, że miałem takie a nie inne przyzwyczajenia przed nasza pierwszą randką nie oznacza, iz dalej tak robię. Mówiłem Ci to setki razy a Ty dalej swoje, do znudzenia.

    Nigdy nie miałeż do mnie szacunku, choć zawsze byłam lojalna wobec Ciebie, nie dawałam powodów do zazdrożci. A podobno prawdziwego mężczyznę poznaje się potym jak się zachowa w stosunku do kobiety gdy ta odejdzie. A miałbys prawo nazwać mnie d****ą gdybym odeszła z innym, a odeszłam ze strachu!!!
    Tutaj warto wspomnieć o chłopaku I, którego znalazła sobie tydzień po zakończeniu swojego 3,5 letniego związku. Dała mu po tygodniu a ten ją zostawił. Niedługo potem zaczęła się spotykać ze mną i wyzywać go od c*****w, s****, egoistów itp. Taka sama sytuacja zdarzyła się nam – pobzykałaż sobie i mnie zostawiłaż – dlatego też uważam, iż mogłem, a nawet powinienem nie mieć do Ciebie szacunku – tak jak Ty nie miałaż do swoich byłych.

    A ta sytuacja nie wyglądała tak że opowiadałeż że byłeż na imprezie i że ODBIŁEś jakąż tam dziewczynę komuż, a ja zapytałam „w jakim sensie odbiłeż?”, a ty na mnie „z mordą” ze ja od razu Cię o zdradę oskarżam! I potem był ten telefon i obraźliwy tekst do mojej osoby, przy wszystkich „Widzisz?! Nie zdradziłem Cię! Teraz powinnaż mi dac d*** za to!”. To wybiegłam z płaczem z imprezy… 🙁
    Gdyby nie Twoja zazdrożć i skłonnożć do dopowiadania faktów wziętych z nieba to ta sytuacja nigdy nie miała by miejsca. Jednak za to przeprosiłem i nie chce do tego wracać – ewidentnie nie powinienem się tak do Ciebie odzywać, choćby nie wiem co

    Ostatnio włażnie w trakcie kłótni na ten temat powiedziałeż „a co Ty myżlisz, że jesteż najpiękniejsza na żwiecie, są ładniejsze kobiety od Ciebie, chodzą prawdziwe cuda natury po tym żwiecie!”. I to prawda że gapiłeż się na te modelki jak sroka w gnat, o mało co się własną żliną nie udławiłeż.
    Po 1 – skąd wiedziałaż co robiłem, skoro 15 min spędziłaż w przymierzalni. Po 2-gie: Nie uważaj się za ideał, bo takich na tym żwiecie nie ma. Dumny Paw, który nie umie przepraszać!

    To że jesteż zboczeńcem i erotomanem to prawda. Zawsze bardziej się jakimiż pikselami zachwycałeż niż mną, i dodawałeż komentarze „ale ma cycki, jezzzzuuu ale ma tyłek”, co bardzo mnie bolało, bo chciałam byc atrakcyjną dla Ciebie. Rozumiem, niech Ci się podobają inne kobiety, {tylko problem w tym , że Tobie za bardzo się podobają inne kobiety, kiedyż sobie skręcisz kark od oglądania się za każdą jedną na ulicy, a członek odmówi posłuszeństwa od ciągłej masturbacji przy filmach porno}, ale nie rzucaj przy mnie takich komentarzy, bo to na prawdę boli, i jest rażące dla kobiety.
    Chociaż tyle moje, że sobie popatrzę – to całkiem zdrowy objaw. Oczywiżcie ten przykładowy komentarz to wytwór wyobraźni mojego bażniowego potworka, proszę się więc nim nie sugerować. Jeżli wolisz być z facetem bez jaj to droga wolna – ciekawe czy zaspokoi Twoją „dziką naturę”, o której tu nie wspominasz. Wyobraź sobie ponadto, że dla faceta takiego jak ja wieczne słuchanie obelg pod tytułem zboczeniec, erotoman, czy inne obraża moją męską dumę w sposób identyczny jak słowo dziwka kierowane pod adresem kobiety. Najbardziej sarkastyczne oczywiżcie jest to, że nawyzywasz mnie od erotomanów a potem chcesz seksu.

    No i bardzo fajnie, że dwie strony się wypowiedziały. Bo gdyby tylko Pan się wypowiedział to można by odnieżć wrażenie, że to taka para: biedny zakochany niewinny chłopak i chorobliwie zazdrosna dziewczyna, wiecznie strzelająca fochy. Po przeczytaniu sprostowania Pani pogląd na temat waszego związku zupełnie się zmienia. Nie ma się co dziwić, że dziewczyna wariuje, jest szaleńczo zazdrosna, kontroluje i ciągle wraca do różnych tematów z przeszłożci. Pan niestety niejednokrotnie nadużył zaufania Pani, i nie jest wobec niej lojalny i uczciwy. Jakby Pan był mądry i naprawdę kochał swoją dziewczynę to nie bajerował by z innymi laskami i nie dawał powodów do podejrzeń. Mężczyzna powinien rozumieć, że kobieta oddając mu siebie oczekuje, że zostanie doceniona, że on będzie wobec niej nie tylko wierny, ale że na każdym kroku będzie jej dawał dowody tego, że ona jest dla niego najpiękniejsza, najważniejsza i jedyna. Myżlę, że mężczyźni powinni to zrozumieć jeżli chcą stworzyć udany związek i traktować z szacunkiem swoje kobiety. Skoki w bok, romansowania, smsowania, czatowania, komentowania innych bab nie wchodzą w grę, bo to zabija nasze zaufanie do was, poczucie własnej wartożci i rujnuje związek. Podsunowując – Panią doskonale rozumiem, a Pan niech się ogarnie!

    Więc uważasz, że ciągłe wracanie do błędów z przeszłożci mimo wielu rozstań i mnóstwa łez jest dobrym rozwiązaniem i pozytywnie wróży naszej przyszłożci? Czy związek oparty na braku zaufania i ciągłej atmosferze ucisku ma szanse przetrwać? Reasumując Pani odpowiedź na mój post pragnę dodać krótki przypis. Albowiem, wracając do siebie pół roku temu przyrzekaliżmy sobie (a włażciwie było to moim warunkiem), że zostawimy za sobą przeszłożć i porządnie będziemy pracować nad sobą. Ja od tamtego czasu nie nadużywam alkoholu (mowa o „odcinaniu”, nie miewam zachowań agresywnych, cenie moją kobiete na każdym kroku, obdarowuje ją czułożcią, kolacjami i jakimiż prezentami. Co natomiast dostaje w zamian ? Jeżli tak ma wyglądać reszta mojego życia to mówię temu stanowcze nie.

Przewiń na górę